Maybe Someday recenzja

O tym jak w miłości nawet cisza może okazać się głośna

Autor: @cafeetlivre ·2 minuty
2020-12-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."
~~~
Tylu pozytywnych opinii jak o tej książce chyba jeszcze nie słyszałam w przypadku jakiejkolwiek innej. Jako wierna fanka Colleen Hoover, która potrafi brać jej książki w ciemno, wiedząc, że się na nich nie zawiedzie, zostawiłam ten kultowy tytuł praktycznie jako jeden z ostatnich. I wiecie co? Źle zrobiłam. A dlaczego? O tym nieco później. Najpierw opowiem pokrótce o fabule.
Sidney ma sielankowe życie. Ma możliwość studiowania, żyje na swoim i ma stabilny związek u boku cudownego chłopaka. Pewnego dnia zwraca uwagę na mężczyznę przesiadującego na balkonie. Gitarzysta, który czuje swoją muzykę w najpiękniejszy możliwy sposób. Taki, który sprawia, że Sidney częściej wychodzi go posłuchać, a momentami dośpiewuje własne partie. Ridge od dłuższego czasu zmaga się z blokadą twórczą, dlatego widząc sąsiadkę, która rozumie jego melodie, postanawia bliżej ją poznać i przede wszystkim zaproponować współpracę przy tworzeniu utworów. Od tej decyzji jednak wiele się zmieni i sielanka w życiu dziewczyny może skończyć się w ciągu kilku godzin.
No Colleen mnie nigdy nie zawodzi. W tym przypadku także tak się nie stało. Emocje wylewały się z każdej strony, fabuła była prosta, ale niezwykle przyjemna. Czasem udało się mnie zaskoczyć, mimo, że zawsze sobie powtarzam, że Hoover nie może mnie już niczym zaskoczyć bo znam ją na wylot. Dużo osób określa ten tytuł jako najlepszą jej książkę. No właśnie i tutaj przechodzimy do meritum tego co napisałam na początku. Żałuję, że zabrałam się za tę książkę teraz, w momencie kiedy usłyszałam milion opinii mówiących to samo i wyrażających to jaka ta książka jest wspaniała. Czy była? W pewien sposób owszem, jednak przez tyle pozytywnych opinii oczekiwałam czegoś więcej. Troszkę się zawiodłam przez własną głupotę i nastawienie na niewiadomo jaki cud. Książka oczywiście trafia do grona ulubieńców, bo historia była cudowna i bliska mojemu muzycznemu sercu, jednak na jej podstawie nauczę się, że ilość pozytywnych opinii nie powinna wpływać na moje nastawienie. Ridge i Sidney od samego początku skradli moje serce, dlatego na pewno jeszcze do nich wrócę, a zainteresowanym polecam jak najszybciej sięgnąć po ten tytuł.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-12-13
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Maybe Someday
4 wydania
Maybe Someday
Colleen Hoover
8.1/10

On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać. Ona, Sydney, m...

Komentarze
Maybe Someday
4 wydania
Maybe Someday
Colleen Hoover
8.1/10
On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać. Ona, Sydney, m...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Czasami słowa mają większy wpływ na czyjeś serce niż pocałunki.” Colleen Hoover zna chyba każdy, kto lubi czytać. „Maybe Someday” to pierwszy tom serii „Maybe”. Ridge gra na gitarze i ma wielki...

@katexx91 @katexx91

No szczerze mówiąc, nie spodobało mi się… 😔 Był to mój pierwszy kontakt z książkami Colleen Hoover i niestety trochę się zawiodłam… może miałam trochę złe podejście, a może zaczęłam od złej pozycji ...

@warta_ksiazki @warta_ksiazki

Pozostałe recenzje @cafeetlivre

Nie tak miało być
Nie tak miało być

Posiadacie jakieś comfort movies? To takie filmy, do których często wracacie, z różnych powodów i zawsze zostawiają was z pozytywnymi emocjami. Jednym z moich jest "Dziś...

Recenzja książki Nie tak miało być
Szach-mat
Szach-mat

Jako dziecko byłam zafascynowana szachami. Poznałam je przez jednego członka rodziny i niesamowicie wciągnęłam się w tę grę. Nie na długo - mimo ogromnego zainteresowani...

Recenzja książki Szach-mat

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka