Ostatnia z dziewcząt Moon recenzja

Odium

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @ania_gt ·2 minuty
2023-08-20
Skomentuj
9 Polubień
Lizzy odkąd pamięta chciała być niewidzialna. Ignorowała swoje zdolności. Od zawsze uciekała przed dziedzictwem jej rodu. Przed ośmioma laty opuściła rodzinny dom i siedlisko zwane Moon Girl Farm, rozpoczynając zupełnie inne życie w Nowym Jorku. Jednak przeznaczenia nie da się oszukać…

Po śmierci swojej ukochanej babci wraca do Salem Creek. Jedzie tam z zamiarem jak najszybszego sprzedania farmy , jednak już na miejscu przekonuje się, że sprawa nie będzie taka łatwa. Przy okazji tej sentymentalnej podróży próbuje rozwikłać zagadkę śmierci dwóch młodych dziewczyn. Winą za ich śmierć społeczność Salem Creek obarczyła Altheę Monn. Mimo braku jednoznacznie obciążających dowodów, babcia naszej bohaterki przez całe życie boryka się z niechęcią mieszkańców. Oni wydali wyrok. Nasza bohaterka szybko przekona się, że nie da się być osobą niezauważalną jeśli nosi się nazwisko Moon, a śmierć Althei nie obaliła muru nienawiści.

Więcej nie zdradzę, by nie psuć przyjemności odkrywania tej opowieści. To zgrabnie napisana historia, łącząca w sobie cechy powieści obyczajowej i romansu z lekkim zabarwieniem kryminalnym. Chociaż zakończenie było przewidywalne, a zagadka kryminalna łatwa do rozwikłania, czasu spędzonego z książką nie uważam za stracony i w przyszłości chętnie powrócę do Salem Creek. To miejsce magiczne i urzekające.

Dla mnie najwartościowszy był wątek przemiany głównej bohaterki. Ta buntownicza istota, która odrzucała rodzinne dziedzictwo zrozumie, że dar jej nie ogranicza, ale dopełnia i dopiero wtedy, kiedy zaakceptuje kim jest, może być szczęśliwa. W zrozumieniu tej prawdy pomogły naszej bohaterce listy babci Althei. Pachnące ziołami i kwiatami, napisane pięknym, poetyckim językiem – stanowiące klamrę tej opowieści. W mojej ocenie to najmocniejsza strona tej historii, pozwalająca wszystko dobrze poukładać w skomplikowanej układance życia kobiet rodu Moon. Przeszłość i przyszłość. Domknięty krąg.

Istnieją setki imion, które określają to, czym jesteśmy – i każde z nich z osobna jest błędne. Ponieważ nie jesteśmy czymś jednym. Jesteśmy wielością. (s. 490)

Kobiety z rodu Moon. Bojowniczki. Matki. Uzdrowicielki.

To moje kolejne spotkanie ze Światem Książki i po raz kolejny wypada mi tylko pochwalić edycję. Od interesującej okładki książki, którą z przyjemnością bierze się do ręki, poprzez bezbłędną korektę tekstu, aż po świetne tłumaczenie – jego autor Jan Kabat subtelnie oddał kobiecy, emocjonalny charakter tekstu.

Niebanalna rzecz!

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-08-20
× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostatnia z dziewcząt Moon
Ostatnia z dziewcząt Moon
Barbara Davis
8.5/10

Odrzuciła rodzinne dziedzictwo. Teraz szuka sposobu, aby je ocalić. Lizzy Moon chciała odciąć się od rodzinnego domu i siedliska zwanego Moon Girl Farm. Przed ośmioma laty porzuciła ziemię, którą up...

Komentarze
Ostatnia z dziewcząt Moon
Ostatnia z dziewcząt Moon
Barbara Davis
8.5/10
Odrzuciła rodzinne dziedzictwo. Teraz szuka sposobu, aby je ocalić. Lizzy Moon chciała odciąć się od rodzinnego domu i siedliska zwanego Moon Girl Farm. Przed ośmioma laty porzuciła ziemię, którą up...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kiedy w klubie recenzenta serwisu nakanapie.pl pojawiła się powieść Barbary Davis "Ostatnia z dziewcząt Moon" czułam, że będzie to książka dla mnie. Ciemna, trochę tajemnicza i magiczna okładka oraz ...

@Moncia_Poczytajka @Moncia_Poczytajka

Wciąż mam w głowie tą historię, która "na pierwszy rzut oka" wydaje się całkiem zwyczajna, złożona ze schematów tak dobrze znanych z innych książek z gatunku "literatura obyczajowa". Co więc sprawia,...

@klaudia.nogajczyk @klaudia.nogajczyk

Pozostałe recenzje @ania_gt

Miasto słowa bożego
Mordimer, moje guilty pleasure

Z Mordimerem Madderdinem łączy mnie dosyć zażyła przyjaźń, trwająca nieprzerwanie od osiemnastu tomów. I jak to w dłuższym związku bywa są wzloty i upadki. Mam problem z...

Recenzja książki Miasto słowa bożego
Duchy letniej nocy
Duchy letniej nocy

Czy lęk może być atrakcyjną emocją dla czytelnika? Po lekturze „Duchów letniej nocy” mogę odpowiedzieć twierdząco. Kolejna już antologia wydawnictwa Zysk i S-ka zawiera ...

Recenzja książki Duchy letniej nocy

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka