Osobliwy dom pani Peregrine ma tak prowokującą mózg okładkę, że nie da się tego opisać. Tak, prowokującą do horroru. Nie czytałam wcale a wcale o tej książce, ani recenzji, ani opisu z tyłu, bo właśnie moja głowa była pewna, że znajdę tam przerażenie i szeroko otwarte ze strachu oczy. I przeliczyłam się, moi drodzy. Trochę chce mi się z tego śmiać, wypożyczyłam od razu dwie części. A przede mną książka młodzieżowa, w zasadzie nawet dla dzieci!
Jacob od lat był karmiony przez dziadka opowiadaniami. Staruszek mówił trochę o wojnie, o sytuacji w Polsce (piszą o nas!). Chłopiec uważał za szczególnie ciekawe opowieści o potworach, dziwnych istotach. Gdy wnuczek trochę podrósł, przestał wierzyć w te, jak sam powiedział, bajki.
„Kurczowo czepiamy się naszych fantazji, dopóki cena wiary w nie nie okaże się zbyt wysoka” / s 13
Temat zakończył się, czas zrobił swoje. Namieszał w głowie dziadka, tak, że nie rozpoznawał on otoczenia. Pewnego dnia coś się stało, a Jacob znalazł opowiadacza z dzieciństwa pogryzionego. Ten przekazał mu kilka słów i skonał. Jacob patrzył na ciało dziadka, a kiedy podniósł wzrok, zobaczył potwora. Po tych zdarzeniach potrzebował terapii z psychiatrą.
Jacoba zaczęły nękać nie tyle obrazy z tragicznej śmierci dziadka, ale to, co mu przekazał. Tajemnicze zdjęcia, pełne dzieci, i słowo, którego dziadek używał w ich kontekście - osobliwi. Jacob namawia rodziców na wyjazd na wyspę Cairnholm, gdzie ma rozliczyć się z przeszłością. Naprawdę chce odnaleźć panią Peregrine i zadać jej kilka pytań. Chłopiec znajduje miejsce i trafia do pętli, gdzie cały czas jest ta sama data, co dzień dzieje się to samo. Mieszkańcy pętli pokazują swoje zwyczajne życie, swoje osobliwe umiejętności. Nie mogą żyć normalnie.Uwięzieni w ciele dzieci mogą umrzeć poza pętlą. Ich umiejętności czynią z nich odludków, ludzie mieli ich za potwory. Ymbranki, kobiety takie jak pani Peregrine, tworzą miejsca, w których osobliwe dzieci mogą istnieć. I tak, Emma ma gorące ręce – kiedy chce, pojawi się płomień. Jest też niewidzialny chłopiec, inny, który ma prorocze sny, czy dziewczynka, która odleciałaby w kosmos, gdyby nie specjalne, ciężkie buty. Jacob poznaje ukochaną dziadka z przeszłości, jego historię, a także swoją osobliwość. Jacob jak jego dziadek, widzi upiory i zabija je. Sielankę psuje wiadomość o organizowaniu się głucholców, postaci, które pragną zniszczenia pętli i wykradnięcia wszystkich osobliwości. Pani Peregrine zostaje pojmana.Po odbiciu jej mieszkańcy pętli roku 1940 wyruszają na ratunek pętlą i swojej opiekunce.
I tu książka się kończy. „Osobliwy dom Pani Peregirne” jest tak naprawdę wstępem do wydarzeń, które znajdują się w części „Miasto cieni”. Jacob poznaje przeszłość dziadka, rozwiązuje zagadkę jego ostatnich słów. I w pewien sposób odnajduje siebie, w pętli czuje się lepiej niż z rodziną. Emma, ukochana dziadka, i dla niego nie jest obojętna...
W książce znajdziemy fotografie osobliwych dzieci. Nie raz miałam wrażenie, że sceny są pisane właśnie pod nie. Ujęcia te są o wiele bardziej przerażające niż treść i można by na ich podstawie napisać całkiem dobry horror. Treść nie wywołała u mnie przerażenia, choć były momenty, które mocno mnie zaskakiwały. Język jest prosty, skierowany do młodego czytelnika.Książka na pewno spodoba się dzieciom, na które treść na pewno wpłynie inaczej niż na osobę dorosłą. Duża liczba zdjęć także je zachęci. Dla mnie „Osobliwy dom pani Peregrine” jest ciekawym pomysłem na literaturę młodzieżową, ale niekoniecznie musiałam ją poznać. Jestem rozczarowana tylko własną nieuwagą w doborze lektury. Jestem jednak pewna, że osobom do 14 roku życia ta książka ogromnie przypadnie do gustu. To na pewno jedna z lepszych książek z tego gatunku, jaką można sobie sprawić. Pogoń za głucholcami już się rozpoczęła....