Ostatni autobus do Woodstock recenzja

Ostatni autobus do Woodstock

Autor: @Natula ·3 minuty
2011-09-05
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Colin Dexter to pisarz do którego większość czytelników pała wielką sympatią - nie dziwi mnie to. Za swoją twórczość był wielokrotnie nagradzany brytyjskimi nagrodami literackimi przyznawanymi za najlepszą powieść kryminalną. W 2000 roku książę Karol odznaczył autora Orderem Imperium Brytyjskiego za zasługi dla literatury.
Dexter jest twórcą trzynastu powieści o wyjątkowo oryginalnym inspektorze Morse oraz o asystującym mu sierżancie Lewisie. Obok poczynań tego duetu nie sposób przejść obojętnie. Seria powieści o tej wyjątkowej parze detektywów stała się światowym bestselerem, przetłumaczonym na 40 języków, a serial nakręcony na podstawia tego cyklu cieszy się ogromną popularnością.

Miałam wielką przyjemność przeczytać pierwszą część przygód inspektora Morse'a w powieści „Ostatni autobus do Woodstock”.
Pewnego wieczoru, dwie młody dziewczyny próbują dostać się do Woodstock okazuje się, że autobus już odjechał, podekscytowane wyjazdem, a właściwie planami na ten wieczór, decydują się na podróż autostopem. Niestety dla jednej z nich podróż ta kończy się tragicznie. Następnego dnia na dziedzińcu w Woodstock znalezione zostaje ciało brutalnie zamordowanej młodej kobiety. Inspektor Morse i sierżant Lewis, próbują odnaleźć kierowcą który zabrał dziewczyny w ten makabryczny kurs. Oczywiście sprawa nie jest prosta, pojawia się kilku podejrzanych, wypływają fałszywe tropy. Mało tego, inspektor ulega drobnemu, aczkolwiek bolesnemu wypadkowi i niespodziewanie zakochuje się. Sprawę jednak trzeba rozwiązać i mimo buzujących uczuć, inspektor obdarzony wielką intuicją, musi podołać zadaniu.

Książka urzeka stylem który jest niebywale estetyczny, elegancki, ale jednocześnie bardzo wymowny. Z wielką przyjemnością czyta się kunsztowne opisy i smaczne dialogi. Klimat powieści jest równie urzekający, przypominam, że książka została napisana w roku 1975, więc samo przez się trudno w niej znaleźć cechy charakterystyczne dla współczesnych czasów. W opisywanej historii nie znajdziemy takich gadżetów jak telefon komórkowy, internet czy pomocne władzy badanie DNA. Przepływ informacji odbywa się za pomocą listów, telefonów stacjonarnych, na porządku dziennym są stenogramy i ręcznie pisane raporty. Ośmielę się stwierdzić, że powieść ma lekko antyfeministyczny charakter. Rola kobiety sprowadzona jest do tradycyjnego podziału. Bohaterki to panie wykonujące typowo damskie zawody czyli sekretarka, pielęgniarka, gospodyni domowa, barmanka. Nie do końca podobało mi się podejście go ofiar gwałtu, z jednej strony nie ma się co dziwić, bądź co bądź 35 lat temu świat wyglądał trochę inaczej, ale czy tak mocno te lata wpłynęły na zmianę myślenie?. Do tej pory panuje przekonanie, że kobiety wyzwolone, swobodne w zachowaniu i ubiorze w mniemaniu innych, noszące zbyt krótkie spódnice czy zbyt głębokie dekolty proszą się o agresję ze strony mężczyzn. W książce nie brakuje metafizycznych pytań odnośnie tego tematu:

-Czy wierzysz w to, że młoda dziewczyna może zostać zgwałcona? - zapytał.
Gaye zaczęła się zastanawiać(...)
- To może być dość trudne.
- Hm.
- Zgwałciłeś kiedyś kobietę?
- Mógłbym cię gwałcić codziennie.
- Ale ja bym ci na to nie pozwoliła. Nie opierałabym się ani trochę (...)

Pomijając drażliwy aspekt książki, wróćmy do tego co może zachwycić czytelnika. Postacie Morse i Lewisa są po mistrzowsku skonstruowane, opisana są w plastyczny sposób. Morse to błyskotliwy snob, przekonany o swojej genialności, lubiący krzyżówki i Webbera, zaś sierżant Lewis to poczciwy osobnik, dobroduszny i dokładny. Z wielkim spokojem przyjmującym „baty” od ekscentrycznego inspektora, chociaż nie myślcie, że zawsze zachowuje się jak pokorne ciele.
Intryga jest wyśmienicie zaplanowana i mimo że powieść nie porywa swoim tempem, nie znajdziemy w niej pościgów, efekciarskich akcji, to jednak konstrukcja fabuły wciąga w mroczny świat kryminału, a detektywistyczne analizy zachwycają swoją skrupulatnością. Jeszcze raz podkreślę wyjątkowy i dbały język powieści, taka literaturę chce się czytać.

„Ostatni autobus do Woodstock” to klasyczny kryminał z genialną fabułą, stopniowanym napięciem i charakterystycznym angielskim humorem. Szczerze polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-09-05
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostatni autobus do Woodstock
2 wydania
Ostatni autobus do Woodstock
Colin Dexter
7.8/10

Dwie młode dziewczyny planują spędzić wieczór w Woodstock. Okazuje się jednak, że ostatni autobus już odjechał. Decydują się więc pojechać autostopem. Niestety, dla jednej z nich wyprawa skończy się t...

Komentarze
Ostatni autobus do Woodstock
2 wydania
Ostatni autobus do Woodstock
Colin Dexter
7.8/10
Dwie młode dziewczyny planują spędzić wieczór w Woodstock. Okazuje się jednak, że ostatni autobus już odjechał. Decydują się więc pojechać autostopem. Niestety, dla jednej z nich wyprawa skończy się t...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ekscentryczny i snobistyczny nadinspektor Morse i jego asystent sierżant Lewis z Policji Doliny Tamizy mają do rozwiązania kolejną trudną zagadkę kryminalną. Na podwórzu karczmy Black Prince w okolica...

KO
@kometa088

Ta książka jest moim drugim spotkaniem z Colinem Dexterem i powiem, że również udane, chociaż inne niż poprzednie. Wynika to z prostej przyczyny. Kryminał jest osadzony w zupełnie innych realiach mie...

@PiotrPodgorski @PiotrPodgorski

Pozostałe recenzje @Natula

Rzeźnik
Między prawdą a fikcją

Do tej książki podchodziłam jak pies do jeża, ale raz kozie śmierć. Zaznaczam, że historia Józefa Cyppka była mi znana, więc do powieści usiadłam już z pewnym obrazem, a...

Recenzja książki Rzeźnik
Satyricon
Wszystko ma swoją cenę

Co sprawiło, że skusiłam się na „Satyricon”? Po pierwsze, ostatnio ciągle wałkowałam jakąś makabreskę...psychopaci, kaci, wariaci, no ile można? Po drugie, zaintrygował ...

Recenzja książki Satyricon

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka