Wojownicy. Czarna godzina recenzja

Ostatnia godzina leśnych kotów?

Autor: @Megin ·2 minuty
2019-06-05
Skomentuj
1 Polubienie
„Czarna godzina” to ostatnia już część pierwszej serii o wojowniczych kotach autorstwa Erin Hunter. Świetne dopełnienie całej historii dostarcza wielu wrażeń. Mimo że ogólne odczucia są raczej pozytywne, są pewne rzeczy, które niezbyt mi się podobają.

W szóstym tomie śledzimy zmiany, jakie zaszły po przejściu przez las sfory psów. Towarzyszymy Ognistemu Sercu w jego nowej roli, nie dość, że musi on zadbać o swój własny klan, to jeszcze ciągle mieć oczy szeroko otwarte, bo Tygrysia Gwiazda tak łatwo nie odpuści... Bitwa wisi w powietrzu. Czy ogień rzeczywiście uratuje klan?

Sam styl wciąż jest typowy dla tych książek – luźny, łatwo się czyta, ładne opisy wydarzeń, trochę gorzej z emocjami, powtórzenia imion. Prolog rozpala ciekawość, zwiększając napięcie oczekiwania na rozwój wydarzeń. Uwielbiam fakt, że dowiadujemy się więcej o Gwiezdnych, czyli zmarłych kotach ze Srebrnej Skórki. Obserwujemy ceremonię nadania przywódcy dziewięciu żyć, kolejne wizje zsyłane przez przodków i o wiele więcej.

To, co mi się nie podoba, to postać Bicza i wątki z nim związane. Owszem, pomysł z Klanem Krwi sam w sobie nie jest taki zły, ale kocie pazury wzmocnione psimi zębami? Jak? W jaki sposób? Poza tym ciężko mi wyobrazić sobie, jakim cudem mogły przebić obrożę, aby w niej utknąć. Wygląda to trochę tak, jakby stworzono tę postać tylko po to, aby w dziecinnie wręcz prosty sposób pozbyła się innej, silniejszej, i przy okazji zasiała chaos. Ale oczywiście, gdy główny bohater staje do walki z Biczem, radzi sobie już lepiej i nie daje się tak łatwo pokonać. Stąd moja opinia, że zakończenie można by napisać inaczej.

Przerażające jest to, ile można poświęcić na drodze do władzy. Autorka świetnie ukazała, jak wysokie ambicje mogą wpłynąć na czyjeś postępowanie i nawet honorowe koty zmieniają się czasem w kroczące po trupach do celu bestie. Przywiodło mi to na myśl „Harry'ego Pottera”; prześladowanie „mieszańców”, czyli kotów mających w sobie krew dwóch różnych klanów. Miłość, ryzyko, poświęcenie, trwanie przy tym, w co się wierzy; takie wątki są typowe dla całej serii.

Mimo paru zastrzeżeń lektura upłynęła mi całkiem przyjemnie i z chęcią poznam dalsze losy dzielnych kotów Klanu Pioruna. Cała seria jest naprawdę dobra – wprawdzie niedoskonała, a oryginał wydaje się odrobinę lepszy, ale nikt nie jest idealny. Godna polecenia dla dużych i małych.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-06-02
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wojownicy. Czarna godzina
5 wydań
Wojownicy. Czarna godzina
"Erin Hunter"
9/10
Cykl: Wojownicy, tom 6

Tylko ogień ocali nasz klan. Klan Pioruna wygrał bitwę, która miała go unicestwić. Odwaga Ognistego Serca ocaliła jego pobratymców, chociaż jednego kota uratować się nie udało. Wygrana bitwa nie końc...

Komentarze
Wojownicy. Czarna godzina
5 wydań
Wojownicy. Czarna godzina
"Erin Hunter"
9/10
Cykl: Wojownicy, tom 6
Tylko ogień ocali nasz klan. Klan Pioruna wygrał bitwę, która miała go unicestwić. Odwaga Ognistego Serca ocaliła jego pobratymców, chociaż jednego kota uratować się nie udało. Wygrana bitwa nie końc...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wojownicy jest serią, w której się zakochałam od samego początku. Samą franczyzę poznałam jeszcze za czasów animacji na zagranicznym YouTube. Nie oczekiwałam dużo, a w zasadzie oczekiwałam o wiele mn...

@pianka909 @pianka909

Ostatni tom zamykający pierwszą serię "Wojowników" pod tytułem "Czarna Godzina" wzruszył mnie dogłębnie. Końcowe strony książki o mały włos nie doprowadziły mnie do prawdziwego potoku łez. Trzymała j...

@ksiazkazpazurem @ksiazkazpazurem

Pozostałe recenzje @Megin

Życiorysy ludzi z miasta
Zwyczajni ludzie z niezwyczajnymi historiami

Zabranie się do tej recenzji kosztowało mnie bardzo dużo czasu. Najpierw tydzień na przeczytanie książki, potem drugie tyle na poszukiwanie właściwych słów. Przyznaję be...

Recenzja książki Życiorysy ludzi z miasta
Dziewiczy rejs
Powolny rejs po leniwych wodach

Po „Dziewiczy rejs” Jacka Głowińskiego sięgnęłam z braku lepszych pozycji. Wydawał się najbardziej do mnie przemawiać ze wszystkich potencjalnych kandydatów. Hasło „Czy ...

Recenzja książki Dziewiczy rejs

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka