Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie recenzja

„Pewnego razu… Była sobie Dziewczyna i był sobie Wilk.”

Autor: @Pria ·3 minuty
2011-10-28
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Książka „Dziewczyna w czerwonej pelerynie” kusiła od momentu wydania. Doskonale wiedziałam, że jest napisana na podstawie filmu, którego jednak nie widziałam, ale zbierał wiele dobrych opiń, a na dodatek hasło „historia luźno oparta na czerwonym kapturku” naprawdę przyciągała mnie niczym magnes. Zabrałam się, niestety dość dłuższy czas po premierze, za lekturę z ogromnym zapałem, dodatkowo będąc zachęcana piękną oprawą graficzną w środku… Czy się nie przeliczyłam? Czy może tym razem to film jest lepszy od książki?

Valerie to niczym się nie wyróżniająca córka z wioski, którą, gdyby nie comiesięczna ofiara, bezustannie atakowałby Wilk. Ale zazwyczaj jest zaspokojony jakimś młodym jagnięciem, czy jego kuzynem. Siostra Valerie była mądra i piękna. A teraz nie żyje. Dlaczego? Bo Wilk postanowił zerwać niepisaną umowę, i w jakiś sposób zwabiając niewinną Lucie w pułapkę, zabił dziewczynę. Teraz cała wioska, mimo, że w żałobie, zaczyna się martwić, czy ataków nie będzie więcej, zaś Valerie zaręczona zostaje z kowalem Henrym wbrew swojej woli, bo, mimo, że nie powinna, dalej czuje coś do Petera – drwala przybyłego do wioski kilka lat po niefortunnym wypadku, po którym w efekcie została zabita kobieta. Dlaczego Wilk nie jest już usatysfakcjonowany z comiesięcznego ofiary? Czy Valerie i Peterowi dane jest być razem? Kto jest Wilkiem? Czy któryś z przyjaciół?

Narracja jest trzecioosobowa i szczerze powiedziawszy nie jestem nawet w stanie powiedzieć, czy to dobrze, czy źle. Dobrze, bo jak zawsze, poznajemy historię z perspektywy różnych postaci, i nie mamy do czynienia z niewiadomo jak niepotrzebnymi opisami tak mało wyróżniającej się spośród tłumu zwykłych bohaterek dziewczyny. Źle, ponieważ ogrom opisów ogromnie nużył. A powiązanie z Czerwonym kapturkiem na czym się opierało? Na tym, że w jednej powieści był Wilk (właściwie to zwykły wilkołak, jak się szło od początku domyśleć) oraz dziewczyna żyjąca w wiosce i posiadająca nieodłączną czerwoną część garderoby, w tym wypadku pelerynę. Zdecydowanie, gdybym nie wiedziała na początku, że spotkamy tu takie powiązanie nawet bym się nie zorientowała.

Mamy w tej powieści naprawdę sporo postaci, jednak gdyby się dokładniej przyjrzeć, to po pierwsze, nie są ani trochę oryginalne, po drugie, są do siebie okropnie podobne. Nie ma w tej książce tak naprawdę kogoś takiego, kto swoim zachowaniem, swoimi dialogami wzbudzał automatycznie uśmiech na twarzy, a moim zdaniem w każdej książce, bez wyjątku, ktoś taki powinien być. Irytujące było także to, że mamy tu mnóstwo, po prostu niepotrzebnych opisów. Akcja wcale nie dzieje się w ciekawym miejscu, czy czasach, więc te opisy naprawdę były zbędne! Jestem definitywnie fanką dialogów, więc dla mnie to był duży minus.

Teraz przechodzimy do rzeczy… niesłychanie przyjemnej, mianowicie oprawy graficznej. Zawsze dla mnie „królem” ładnych grafik w środku książki było wydawnictwo Fabryka Słów, i myślę, ż raczej nadal będzie, ale nie ukrywam, że nigdy się z tak pięknie oprawioną książką nie spotkałam. Okładka sama w sobie nie jest jakoś specjalnie cudowna, ciekawa ale bez przesady, za to, to w jaki sposób ozdobione są rozdziały, podział na części… nic tylko cieszyć oko. Zaczyna i kończy książkę, jakby zarys „rozhasanego” Czerwonego Kapturka z siekierą, a za tą „uroczą” grafiką na początku, znajduje się bardzo, ale to bardzo ciekawy i cudowny wstęp, którego treść widać w tytule recenzji. Ogromne brawa dla grafików!

Podsumowując, „Dziewczyna w czerwonej pelerynie” , mimo, że sprawia wrażenie jakby była zupełnie czymś nowym, wnoszącym ogromny powiew świeżości do literatury, jednak mnie na tym polu zastał zawód. Historia miała potencjał, ale wszechogarniająca nuda, pomieszana czasami z delikatnym dreszczykiem emocji jest chwilami nie do zniesienia. Dodam jeszcze na koniec tylko to, że moim zdaniem zupełnie bez powodu jest zrobiony szum o to, że wprowadzenie do książki (na nie całe 2 strony) napisała reżyserka Zmierzchu. Kogo to obchodzi?! Nie lepiej na okładce umieścić autora a nie kobietę, która napisała wprowadzenie?! Bezsens moim zdaniem. Aczkolwiek, jeżeli ktoś uparł się już, aby przeczytać tą książkę – życzę miłego czytania, może będziecie mieli lepszą opinię. Ja daję ocenę 6/10

Oryginalny tytuł : Red Riding Hood
Nr. Tomu w serii : I (więcej z tego co wiem nie będzie)
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania:
Ilość stron: 366
Cena det: 34,90

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-10-28
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie
Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie
Sara Blakley-Cartwright
6.9/10

Siostra Valerie była piękna, dobra i urocza. A teraz nie żyje. Henry, przystojny syn kowala, próbuje pocieszyć Valerie, lecz jej zbuntowane serce bije mocniej dla kogoś innego – drwala uważanego za wy...

Komentarze
Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie
Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie
Sara Blakley-Cartwright
6.9/10
Siostra Valerie była piękna, dobra i urocza. A teraz nie żyje. Henry, przystojny syn kowala, próbuje pocieszyć Valerie, lecz jej zbuntowane serce bije mocniej dla kogoś innego – drwala uważanego za wy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Znacie bajkę o Czerwonym Kapturku? Mała dziewczynka w charakterystycznym czerwonym wdzianku wyrusza do mieszkającej głęboko, głęboko w lesie babci, aby zanieść jej nieco prowiantu, po drodze spotyka w...

@littlecuteangel @littlecuteangel

Baśnie to rzecz, z której wiele ludzi nigdy nie wyrasta. Zaczytując się w dzieciństwie w swoich ulubionych opowieściach, w późniejszych latach, w starszym wieku z przyjemnością się do nich wraca i z r...

@Rebellish @Rebellish

Pozostałe recenzje @Pria

Dziewczyna, która chciała zbyt wiele
"A ty? Jak daleko się posuniesz?"

Wydawnictwo Jaguar, którego to książki zawsze czytam bardzo chętnie, zabrało się ostatnio za wydanie kilku typowo młodzieżowych książek. Bardzo wiele osób jest zdani...

Recenzja książki Dziewczyna, która chciała zbyt wiele
Magiczna gondola
Magiczna Wenecja

"You must remember this A kiss is just a kiss A sigh is just a sigh The fundamental thing apply As time goes by" "Magiczna gondola" autorstwa niemieckiej autorki Evy Vol...

Recenzja książki Magiczna gondola

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka