Na samym początku chciałabym zaznaczyć, iż nie miałam okazji zapoznać się wcześniej z twórczością Beth O'Leary. "Zamiana" była pierwszą książką Autorki, jaką miałam okazję przeczytać. Ale do sedna!
"Zamiana" to książka wydana przez Wydawnictwo Albatros - wchodzi ona w skład serii "Mała Czarna" tegoż Wydawnictwa. I coś w tym faktycznie jest! Książka bez wątpienia jest idealna do popołudnia z gorącą kawą, przy której przyjemnie spędzimy czas. "Zamiana" to lekka opowieść o kobietach z różnego pokolenia: Babci, Matce i Córce. Wszystkie trzy kobiety przeżyły w swoim życiu coś, co zostawiło w nich swego rodzaju ślad, rysę. Każda z nich coś traci, każda z nich musi sobie z tym jakoś poradzić... Babcię zostawia mąż po długim małżeńskim stażu, Matka traci jedną ze swoich córek i nie może pogodzić się z jej utratą. Córka zaś traci siostrę, w pewnym sensie traci również matkę, która jest "nieobecna" po śmierci córki natomiast wisienką na torcie jest poniekąd "utrata" pracy (a w zasadzie przymusowy dwumiesięczny urlop, który jest chyba większą karą dla bohaterki niż samo zwolnienie z pracy). I wtedy powstaje pomysł, by się zamienić. Wnuczka postanawia zamienić się z własną babcią miejscem zamieszkania i poniekąd życiem. Wnuczka o imieniu Leena trafia na wieś, gdzie musi wejść w buty babci - bierze na siebie jej obowiązki, które z pozoru wydają się być błahe i proste do wykonania, musi skonfrontować się z matką (co jest bardzo trudne dla Leeny) natomiast babcia Eileen postanawia zasmakować życia w Londynie - umawia się na randki przez internet, ponownie przeżywa miłosne uniesienia i próbuje zjednać ze sobą sąsiadów, tworząc miejsce spotkań we wspólnej części londyńskiego bloku.
Opowieść jest całkiem zabawna, momentami wzruszająca, lekka i przyjemna, niestety również dość przewidywalna...
Uważam, że dużym plusem w tej książce są bohaterowie - to, w jaki sposób stworzyła ich autorka jest bardzo dobre! Są barwni. Można rzec, że są tacy żywi, kompletni.
Najbardziej polubiłam babcię, która w niesamowicie prosty i szybki sposób potrafiła zjednać tak różnych ludzi! Uwielbiała działanie, nie siedziała w miejscu i jakby nie patrzeć - byla duszą towarzystwa. Ogromny plus dla autorki, tchnęła życie w przedstawione postacie, co akurat bardzo sobie cenię siegając po lekturę.
Na pochwałę zasługuje również lekkość pióra autorki - przez opowieść po prostu się płynie... Dzięki temu książka jestdobrą rozrywką. Fakt - nie było tak od samego początku. W moim przypadku pierwsze strony jakoś w 100% nie potrafiły mnie wciągnąć... Natomiast po przeskoczeniu tych kilku stron, weszłam w historie i zostałam tam do samego końca.
Podobało mi się również ukazanie różnic między miastem a wsią - i nie mam tu na myśli zurbanizowania! Chodzi mi o bohaterów miasta i prowincji i o ich zachowanie. Może nie był to jakiś ogromny dysonans, ale jednak pokazanie różnic było ciekawym zabiegiem, który osobiście mi się podobal.
Żeby nie było zaś tak słodko i cukierkowo - uważam, że to niestety taki rodzaj ksiażki, o której ja jako czytelnik bardzo szybko zapomnę... Dlaczego? Książkanie zmienia naszego myślenia. Nie sprawi, że zarwiemy noc rozmyślając o tym co dalej, jak potoczą się losy bohaterów, nie mamy po niej "książkowego kaca". Ot - to taka zwykła, przyjemna historia właśnie do popołudniowej kawy. To będzie dobra książka na jesienny wieczór, lekka, niezobowiązująca. Jest po prostu dobra.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl