Na tę wiadomość czekali wszyscy fani twórczości Katarzyny Bondy. Czas wyjąć tequilę na stół. Po dziesięciu latach nieobecności powraca Hubert Meyer, profiler śledczy, który nawet o urlopie może tylko pomarzyć.
Tym razem główny bohater będzie musiał zmierzyć się z najtrudniejszą sprawą ze wszystkich w swojej dotychczasowej karierze. Miał odpocząć i wziąć urlop, specjalnie się do tego przygotowywał. W zapasie czekały już trzy butelki tequili, upamiętniające trzy wcześniej rozwiązane sprawy. Szybko okazuje się jednak, że plan urlopowy legnie w gruzach. Do Meyera dzwoni pijana kobieta, prosząc go o poprowadzenie śledztwa w sprawie morderstwa jej syna. Dzień później do tej prośby zostaje niejako doklejona kolejna. Przyjaciele ofiary postawili ją przed faktem dokonanym, dotyczącym spreparowania dowodów mających odciążyć ich wspólnego przyjaciela od zarzutu o popełnienie morderstwa, a tym samym również zmylić śledczych. Na „nową‟ sprawę zostało wybrane morderstwo nastolatka, Artura S., na zamku w Mosznie. Osoby trzecie, jak nietrudno się domyślić, starannie zaplanowały urlop Hubertowi Meyerowi i zadbały o to, aby profiler miał co robić w wolnym czasie, ani przez chwilę się nie nudząc.
Niewielka objętość książki może zmylić czytelnika. Ci, którzy są przyzwyczajeni do opasłych powieści autorki, teraz otrzymają do rąk cieńszy twór. Nie zmienia to jednak faktu, że mimo wszystko fabuła jest poplątana. Trzy główne wątki, które nakładają się wzajemnie. Wraz z upływem kolejnych stron sytuacja komplikuje się coraz bardziej. Czas ucieka, ofiar przybywa, narasta napięcie. Mnóstwo tutaj zależności pomiędzy bohaterami, ich emocjami oraz decyzjami, jakie podjęli. Aspekt psychologiczny jest już niemal sztandarowym elementem twórczości Katarzyny Bondy. Akcja książki toczy się głównie na Śląsku. Fabuła niemal przykryta jest niedopowiedzeniami, tajemnicami i często kłamstwami, bo nikt nie musi wiedzieć, jaka jest prawda.
Jest to kryminał klasyczny, ale wyróżniający się spośród innych w tym gatunku. Aby uspokoić atmosferę, dodam, że brak znajomości poprzednich tomów cyklu nie wpływa na trudność podczas lektury najnowszej książki. Będą kolejne książki, ku uciesze wielbicieli bohatera. Postaci wykreowane przez Katarzynę Bondę trudno jednoznacznie ocenić. Nikt nie jest bez winy, przez co bardzo łatwo natychmiast polubić bohaterów lub ich nie znosić. Zapewne wpływ na to mają podjęte przez nich decyzje i wybory, których musieli dokonywać w swoim życiu. Sylwetki postaci mogłyby być odbiciem prawdziwych osób. W życiu Meyera wiele się zmieniło, nawet dopadła go pandemiczna rzeczywistość, jednak nie ma czasu na rozdrapywanie starych spraw. Trzeba rozwikłać tę, o której rzekomo miał nikt nie wiedzieć.
„Nikt nie musi wiedzieć‟ Katarzyny Bondy to powrót Huberta Meyera w dobrym stylu. Lektura tej książki wymaga skupienia, aby samemu nie wpaść w pułapkę przedstawionych przez autorkę spraw. Czuć w tej powieści aurę niedopowiedzeń i manipulacji, za którą odpowiedzialni są ludzie. Tych, którzy nie czytali poprzednich tomów, być może ten, nowy, zmobilizuje do poznania wcześniejszych perypetii śledczego.
Za możliwość przeczytania książki przedpremierowo dziękuję Autorce.