„Jedną z rzeczy, których się uczysz, kiedy żyjesz tak długo, jak ja jest to, że ludzie nie są wyłącznie dobrzy lub wyłącznie źli. Wkraczamy i wychodzimy z krainy ciemności i światła przez całe nasze życie.”
Współczesny świat funkcjonuje w miarę normalnie dzięki licznym zasadom, prawom, normom, które mają ułatwić nam życie (choć nie zawsze). Nie możemy jednak powiedzieć, że jest nam okropnie źle, ponieważ każdy z nas ma prawo do życia i jako takiej wolności. Co powiedzielibyście na to, że Wasi rodzice mogą podpisać zgodę na podzielenie Was? Pomysł jest przerażający i teraz z pewnością odpowiedzieliście, że oni nigdy by tak nie zrobili. Macie więc szczęście, bo bohaterowie książki, którą dzisiaj chcę Wam przedstawić go nie mieli...
Na początek podzielę się z Wami wydarzeniami, które doprowadziły do wielu buntów i walk pomiędzy państwem, a zwykłymi ludźmi. W wyniki Drugiej Wojny Domowej, która toczyła się o prawa reprodukcyjne pomiędzy Obrońcami Życia, a Zwolennikami Wolnego Wyboru po latach walk podpisano umowę, która była kompromisem dla obu stron. Mówiła ona o tym, że życie od momentu narodzin do lat trzynastu jest nienaruszalne. Pomiędzy trzynastym, a osiemnastym rokiem życia rodzice mogą wyrazić zgodę na podzielenie własnego dziecka - wtedy jego organy zostaną przeszczepione innym ludziom. Specjaliści nie określają tego śmiercią, bo formalnie rzecz biorąc życie dawcy nie dobiega końca.
Pewnego dnia Connor dowiaduje się przez przypadek o tym, że w niedalekiej przyszłości ma zostać jednym z tych, którzy odejdą ze świata, a inni będą udawać, że nie zauważyli jego zniknięcia. Chłopak sprawia wiele kłopotów, ale nie potrafi zrozumieć, jak jego rodzice mogli mu coś takiego zrobić... Risa jest utalentowaną pianistką, ale dla państwa nie wystarczająco utalentowaną, aby móc dalej żyć w domu dziecka. Natomiast Levi jest dziesięciorodnym - został wychowany w religijnej rodzinie i od dziecka wiedział, że zostanie podzielony. Jednak dla niego jest to ważne i jest z tego dumny. Już niedługo drogi trójki bohaterów się ze sobą zwiążą i rozpocznie się walka o wolność...
Sięgając po Podzielonych wiedziałam mniej więcej czego mogą się spodziewać, ale wyobrażając sobie czytanie tej historii, na pewno nie miałam na myśli prawdziwego lęku i chwilami maksymalnego do granic możliwości obrzydzenia. W wielu powieściach emocje uwalniają się dopiero w punkcie kulminacyjnym pod koniec książki, a tutaj już na samym początku zaczęłam się cholernie bać. Chciałam czytać dalej, ale również mogłam z wielką chęcią wywalić całą tę pozycję za okno i o niej zapomnieć. Na początku trudno się przyzwyczaić do tego, że ktoś w ogóle może pomyśleć o takim prawie i takich nieludzkich nakazach. Ale to właśnie ta iskierka adrenaliny popychała mnie z zawrotną prędkością ku końcowi. Końcowi, który zaskakuje o wiele bardziej niż sam początek czy środek opowieści.
Wielu z Was może uważa, że to kolejna głupia historyjka, którą się szybko zapomina. Ale, Moi Kochani - tak nie jest, ponieważ to co przedstawił autor, można samemu zinterpretować na podstawie swojej wiedzy, doświadczeń i tego co się już zobaczyło. Może dokładnie nie chodzi o to, że na świecie dzielą nas - bo tak do końca nie jest, ale są przecież inne przypadki i niesprawiedliwości oraz nieustające walki o niezależność i wolność. To lektura, która pomimo oznaki ''dla młodzieży'', nie jest naiwna, ale potrafi nas zmusić do rozmyślania nad sensem życia i tym co mamy. Bardzo spodobało mi się to, że Neal Shusterman podjął się tak trudnego zadania, jakim było napisanie tej niezwykle prawdziwej i szczerej powieści, którą przeczytać mogą zarówno nastolatkowie jak i dorośli. Zarówno jedni jak i drudzy na pewno znajdą tu coś dla siebie.
Ważnym atutem Podzielonych są również bohaterowie, którzy na naszych oczach ewoluują. Ich sylwetki są bez wątpienia wyraziste, barwne i na swój sposób oryginalne. Nie wtapiają się w tłum, ale wyraźnie się na nim odznaczają nie tylko swoimi zdolnościami, ale również charakterem. Nawet samo to co musieli przejść, stawia ich wyżej niż nas - są dla nas bohaterami z prawdziwego zdarzenia, którzy pomimo upadku potrafili wstać i dalej działać. Warto wspomnieć o mrocznym klimacie powieści, który towarzyszy nam przez całą lekturę i dzięki temu łatwiej jest nam wejść do świata, którym rządzą ludzie bez serc.
Nie wiem jak Wy, ale ja czytając jakąś książkę uwielbiam poszukiwać w niej jakiegoś sensu i znaczenia, ponieważ uważam, że autor nie pisze tylko dlatego, że mu się tak zamarzyło. Miał pewien pomysł i na pewno masę powodów, a może nas chciał czegoś przy okazji nauczyć... Domysłów jest wiele i jestem pewna, że każdy z nas odbiera wszystkie powieści zupełnie inaczej. Podzieleni to właśnie jedna z takich perełek, która wywołuję lawinę emocji, przeraża, ale również pozwala się nią bawić w sposób twórczy i odległy od innych. Książki mają dusze, a ta jest bez wątpienia tego dowodem - warto się o tym przekonać na własnej skórze. Gorąco zachęcam do wejścia w świat, w którym podzielenie wydaje się tak normalne...