Lista BBC wymusiła na mnie przeczytanie "Opowieści Podręcznej" Margaret Atwood.To autorka o której nie słyszałam, nazwisko nie wzbudziło we mnie chęci poznania jej twórczości.Gdyby nie wspomniana wyżej lista, to raczej nie przeczytałabym tej książki. Już wiem, że szczerze bym tego żałowała.
Książka mówi o nowym porządku społecznym. W Republice Gileadzkiej władze zauważyły bardzo niski przyrost naturalny. Doszli do wniosku, że obywatele rozumieją seks tylko jako przyjemność, która, według specjalistów, niszczy społeczeństwo. Uznano, że gdy stosunki damsko-męskie ulegną zmianie, świat stanie się lepszy.I tak zaczęto budować nowy ład społeczny na wzór Księgi Rodzaju.
Kobiety podzielono na Marty, Żony i Podręczne. Każdej grupie dopasowano inny kolor stroju.Podręczne, przyodziane w czerwień, miały za zadanie rodzić dzieci małżeństwom, a Marty - gospodarzyć im.Spalono wszystkie pisma kobiece, stroje. Wieszali rozpustnice, gwałcicieli, lekarzy, którzy dokonywali aborcji, mężczyzn, którzy spojrzeli na nie swoje kobiety.Obowiązywał surowy kodeks postępowania. Wszystkiego strzegły Oczy.
Historię opowiada nam jedna z Podręcznych. Jej prawdziwe imię pozostaje dla nas nieznane. W czasie, gdy przebywa w domu komendanta nosi jego nazwisko jako swoje imię.Jest Fredą.
"Nie nazywam się Freda, mam inne imię, którego nikt teraz nie używa, ponieważ jest zakazane. Mówię sobie, że to nie ma znaczenia, że imię jest jak numer telefonu, przydatne tylko dla innych, ale to nieprawda, imię jest ważne. To imię ukryłam jak skarb, po który kiedyś wrócę, żeby go odkopać pewnego dnia. Myślę o nim, jakby było pogrzebane. Z tym imieniem wiąże się określona aura, jest jak amulet, talizman, który przetrwał z niewyobrażalnie odległej przeszłości" (s 77)
Kobieta traktowana jest jak jajko. Jej zadanie to zajście w ciążę. W czasie Ceremonii Żona trzyma ją za ręce i leży za nią. W tym czasie komendant zapładnia ją. Ten straszny obrzęd doprowadza do obrzydzenia i Fredę i czytelnika.
Mówić dobrze o Bogu, w każde miejsce chodzić z inną Podręczną, brać udział w Porodach, tracić osobowość, nawet prawo do samobójstwa.Kobieta jest samotna. Autorka napisała książkę w taki sposób, że dogłębnie odczuwamy ową samotność, jak zresztą wszystkie przeżycia Fredy.
"Ale kto pamięta ból, który już minął? Zostaje po nim jedynie cień, i to nie w świadomości, w ciele. Ból odciska piętno, ale zbyt głęboko, by je dostrzec. Co z oczu, to z serca." (s 113)
Pojawia się możliwość wyrwania z tego piekła. Tym bardziej, że w poprzednim życiu Podręczna miała dziecko i partnera.Czy to się uda?
"Opowieść Podręcznej" to kolejna niepozorna książka, która mnie zachwyciła. Pomysł na nią był świetny, a wykonanie mu dorównało.Za tę książkę Atwood należy się niejedna nagroda.Wspaniała i przerażająca, zachwycająca i odpychająca, wciągająca i nieprawdopodobna. Czy to możliwe, aby jedna książka tyle w sobie kryła ?
Będę polecać każdemu. W mojej karierze czytelniczej to wielkie odkrycie.Musicie przeczytać.