Agnieszka Peszek pojawiła się na rynku czytelniczym z propozycją czterech książek, które pomagają nam w utrzymaniu kondycji i pogłębianiu wiedzy o sporcie. Jakie było moje zdziwienie, kiedy ukazały się pierwsze kryminały, które wyszły spod jej pióra. Początkowo podejrzewałam, że nie będzie to coś z efektem WOW, jednak szybko przekonałam się, jak bardzo się myliłam. Już krótkimi opowiadaniami autorka skradła moje serce. Była akcja, która toczyła się na przełomie kilku lat oraz zagadka, nie tak łatwa do rozwiązania. Dlatego też, z ogromną przyjemnością sięgnęłam po jej debiut powieściowy.
W szkole każdy z nich należał do jednej paczki, jednak przez nieoczekiwane zdarzenie, ich życie potoczyło się całkiem inaczej, niż początkowo zakładali. Po osiemnastu latach powracają do Suchodołu, aby ponownie spotkać się w dawnym gronie na zjeździe absolwentów, organizowanym przez Marcina. Mężczyzna z dnia na dzień wyjechał, pozostawiając po sobie wiele pytań. Teraz, kiedy wszystko może się wyjaśnić, okazuje się, że śmierć ponownie przyszła zebrać swoje żniwo, zabierając ze sobą istnienia kolejnych osób. Na pozór naturalne zgony spędzają sen z powiek Doroty Czerwińskiej. Jej policyjny instynkt daje o sobie znać, nie przyjmując do wiadomości, że zdarzenia te są dziełem przypadku.
Czy kobieta ma rację i za śmierciom jej kolegów z liceum kryje się coś jeszcze? Czy jest możliwość, aby ktoś mścił się za śmierć Gosi sprzed osiemnastu lat?
Historia pokazuje nam, jak przeszłość wpłynęła na obecne życie bohaterów. Ich problemy jak i życie są bardzo bliskie realnym trwogą, dotykającym zwykłych ludzi, którzy za wszelką cenę starają się ukryć własne porażki. Nieudane związki, zwaśnieni koledzy oraz niespełniona miłość, wychodzą naprzeciw złu, czającemu się pod osłoną normalności. W powieści autorka stopniowo odkrywała karty, dawkując nam retrospekcje z przeszłości. Zabieg ten niejednokrotnie wyprowadzał nas w pole, kierując oskarżenia na niewinne osoby. Całość została urozmaicona przez punkt widzenia kilku osób. Początkowo gubiłam się, czytając, jednak klarowne wyjaśnienia pozwoliły na spójne złożenie historii w całość.
Książka zrobiła na mnie spore wrażenie, przekonując do siebie nieskomplikowanym językiem, tajemniczością oraz nutką grozy. Autorka zwodzi nas przez niemal całą powieść, podsuwa fałszywe tropy, aby na koniec zrzucić bombę! Zakończenie udało mi się przewidzieć, ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że domyśliłam się powodów. Były one dla mnie niemałym zaskoczeniem.
Nie było tu brutalnych scen, lecz pełne pasji i fascynujące wątki, które w całości zostały rozstrzygnięte. Bardzo pozytywnie odebrałam różnorodność bohaterów. Agnieszka Peszek nie idealizowała ich, stawiając na bliższą mojemu sercu prostotę. Choć nie wszystkie kręgi, w których obracali się mieszkańcy Suchodołu były przystępne dla zwykłego szaraczka, to autorka dopięła swego, psując ich idealne życie brzydkimi charakterami.
Brak niepotrzebnych opisów zdecydowanie działa na korzyść powieści, która nie została sztucznie napchana zbędnymi słowami. Choć znalazło się w tekście kilka niefortunnych zwrotów, to całość ratuje wielowątkowość. Możemy dostrzec tu elementy powieści obyczajowej, jak i kryminału psychologicznego. Sam tytuł pokazuje, że każda z postaci popełniła w swoim życiu wiele pomyłek, za które teraz przychodzi im płacić. Z drugiej strony, śmiało mogę stwierdzić, że w historii tej nic nie dzieje się „Przez pomyłkę”.
Podsumowując, jest to jeden bardziej udanych debiutów, który sam potrafi walczyć o swoją uwagę. Jestem pewna, że po przeczytaniu choć krótkiego opowiadania Agnieszki Peszek, przepadniecie bez reszty, wyczekując na kolejne dzieła autorki. Mam nadzieję, że jej książki ukażą się kiedyś w papierowej wersji, abym mogła dołączyć je do kolekcji swoich perełek literackich.