Bracia Sisters recenzja

Psychopaci na Dzikim Zachodzie

Autor: @MarKo ·3 minuty
2013-02-19
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Wydawnictwo Czarne zawsze kojarzyło mi się z genialną serią „Reportaże” i dziełami Andrzeja Stasiuka. Ostatnimi czasy odkryłam dla siebie serię „Proza. Po wybitnej powieści Sary Shilo „Krasnoludki nie przyjdą” przyszła pora na rozsławionych „Braci Sisters”. Powieść Patricka DeWitt'a została już doceniona na świecie i zgarnęła całkiem sporo branżowych nagród. Autor przywrócił do życia zapomniany gatunek jakim jest western. To taki jego ukłon w stronę literatury rodem z Dzikiego Zachodu.
Dziki Zachód lat pięćdziesiątych XIX wieku. Gorączka złota trwa w najlepsze, miasteczkami żądzą szeryfowie, pojedynki rewolwerowe są codziennością, w saloonach można coś wypić, zjeść i przygruchać sobie dziwkę. Eli i Charlie Sisters pracują jako płatni zabójcy. Na całym Dzikim Zachodzie cieszą się złą sławą. Podróżują po rożnych zadupiach, które nie mają nic wspólnego z dzisiejsza świetnością Stanów Zjednoczonych. Po drodze wykonują zlecenia dla bezwzględnego i tajemniczego Komandora. Ich kolejna misja polega na odszukaniu i likwidacji ekscentrycznego wynalazcy Warma, który oszukał Komandora. Tak więc z przyjemnością dosiadam konia i razem z szurniętymi braćmi ruszam na polowanie. Gdzieś w tle cały czas pobrzmiewa mi muzyka ze starych westernów w Clintem Eastwoodem w roli głównej.
Pierwszoosobowa narracja pozwala poznać całą historię z perspektywy Eli'ego. Młodszy z braci Sisters pełen jest sprzeczności. Wrażliwy nerwus, marzący o miłości brutal, psychol, mający w sobie coś z poety. Z kolei Charlie to cwaniakowaty pijak, który potrafi zabijać dla samej rozrywki. To on rządzi w tym duecie uważając się za lepszego i mądrzejszego. Zderzenie dwóch odmiennych osobowości bohaterów sprawia, ze w powieści cały czas sypią się iskry. Czasem ich dialogi są tak wydmuchane i poważne, że zupełnie nie pasują do okoliczności. Cała powieść została podszyta absurdem i groteską. Zawiera w sobie mnóstwo zabawnych scen, jak choćby ta, kiedy Eli po raz pierwszy myje zęby. Ale gdzieś między całą tę zabawę powplatał autor uniwersalne i gorzkie prawdy życiowe, z którymi trudno się nie zgodzić. W opowieści DeWitt’a nie ma klasycznego podziału na dobro i zło, bo żaden z bohaterów przewijających się na kartach powieści nie jest dobry. Wszyscy w tym świecie są co najmniej podejrzani i specjalizują się w szemranych interesach.
Króciutkie, przeważnie dwu kartkowe rozdziały kojarzą mi się z scenami filmowymi kręconymi przez Quentina Tarantino. Cała scena bez cięć i montażu. Kolejna cząstka nawiązuje bezpośrednio do wcześniejszej. Poszczególne kawałki łączą się w bezpośrednią całość, której w zasadzie nie trzeba by było szatkować rozdziałami. Jednak zabieg ten ma swój urok. Ale uważajcie! Bo to także sprytna pułapka na czytelników. Środek nocy, czytam sobie w najlepsze i stwierdzam, że najwyższa pora iść spać, ale doczytam jeszcze jeden rozdział, bo to przecież tylko dwie kartki. I tak czytam kolejny, i kolejny, i kolejny...
Zawsze zwracam uwagę na okładkę książki. Niektóre grafiki podobają mi się mniej, inne bardziej. Niektóre są śliczne, miłe w dotyku, oddające klimat powieści, rzucające się w oczy, brzydkie, zupełnie nieudane. W przypadku „Braci Sisters” nie potrafię wymyślić cenzuralnego epitetu określającego mój zachwyt! To chyba najlepsza ilustracja jaką w życiu widziałam! Taką grafikę mogłabym z dumą nosić na koszulce wypinając biust do przodu, taki plakat z przyjemnością powiesiłabym na ścianie. Doskonałe dopełnienie treści.
Western to zdecydowanie nie jest mój ulubiony gatunek. Kojarzę go raczej z filmami, które kiedyś dawno temu emitowane były w telewizyjnej „Dwójce”. Książki z tej półki zawsze były zarezerwowane dla chłopców i nigdy nie miałam ochoty zagłębiać się w ich lekturę. Jednak książka DeWitt'a pochłonęła mnie bez reszty i skutecznie poprawiła mi humor, bo powieść daje gwarancję doskonałej i inteligentnej (a to się rzadko zdarza) rozrywki na najwyższym poziomie. Jestem pewna, ze Bracia Sisters przejdą do historii jako jeden z najoryginalniejszych duetów literatury XXI wieku! Gorąco polecam!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-02-19
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bracia Sisters
3 wydania
Bracia Sisters
Patrick deWitt
8.4/10

Akcja powieści rozgrywa się w czasie gorączki złota w latach pięćdziesiątych XIX wieku. Słynący ze swojej brutalności bracia Eli i Charlie Sisters zostają wysłani z Oregon City do Kalifornii ze zlecen...

Komentarze
Bracia Sisters
3 wydania
Bracia Sisters
Patrick deWitt
8.4/10
Akcja powieści rozgrywa się w czasie gorączki złota w latach pięćdziesiątych XIX wieku. Słynący ze swojej brutalności bracia Eli i Charlie Sisters zostają wysłani z Oregon City do Kalifornii ze zlecen...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Prosty jak budowa cepa westernowy świat zamienił się w prawdziwy kombajn. Tego dobrego nie poznamy już po kolorze kapelusza, złego nie charakteryzuje już niekompletne uzębienie. Serio - to ten zły woz...

@darooo @darooo

Pozostałe recenzje @MarKo

Krwawy szlak
Na ratunek bratu!

Saba i Lugh są bliźniętami urodzonymi w dniu Zimowego Przesilenia. Na pierwszy rzut oka nie są do siebie zupełnie podobni. Łączy ich za to specjalna więź, rodzaj powinowa...

Recenzja książki Krwawy szlak
The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia
Prosto z serca Beatlemanii!

Co nowego można powiedzieć o The Beatles? Pewnie nic. Ale oto na rynku pojawiła się publikacja absolutnie wyjątkowa, nowa i stara zarazem. Nowa, bo to pierwsze polskie wy...

Recenzja książki The Beatles. Jedyna autoryzowana biografia

Nowe recenzje

Znak i Omen
„Jutro o wschodzie słońca już mnie tutaj nie bę...
@withwords_a...:

Marah Woolf to autorka kilkunastu książek. Miałam okazją poznać się z nią przy pierwszym tomie Iskry bogów — Nie Kochaj...

Recenzja książki Znak i Omen
Mister Hockey
Niegrzeczna bibliotekarka
@Moonshine:

„Mister Hockey” to książka od Lia Riley. Pierwszy raz miałam do czynienia z tą autorką, do tej pory jedynie słyszałam o...

Recenzja książki Mister Hockey
Kołatanie
"Kołatanie"
@tatiaszaale...:

“To nie słowa, to gesty mają znaczenie”. Schyłek dwudziestego wieku, niewielka wioska w województwie łódzkim. To tutaj...

Recenzja książki Kołatanie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl