Recenzja książki Na szlaku szczęścia

Droga św. Jakuba zwana również Camino de Santiago to jeden z najpopularniejszych pielgrzymich szlaków. Każdy kto tam decyduje się pójść idzie z różnych, osobistych powodów. Tak jest w przypadku Zoe i Martina. Ona niespełniona artystka, po utracie męża chce poszukać sensu życia. On inżynier, niedawno rozwiedziony stara się pozbyć gniewu oraz odnaleźć kontakt ze swoją córką. Czy odnajdą to czego szukają przemierzając szlak?. Jak ich zmieni ta przygoda?.

„Na szlaku szczęścia” to książka o poszukiwaniu siebie i sposoby, by podnieść się po drastycznym upadku. To nie tylko podróż fizyczna, ale także duchowa. Mówią, że Camino zmienia. To zdanie usłyszeli Zoe i Martin. Faktycznie tak jest. Choć nie przyszło im to łatwo. Ich przemiana będzie przychodziła etapami. Czasem w sposób niezauważalny. Dla nich bycie pielgrzymem jest zróżnicowane. Zoe to typowa wędrowniczka. Plecak dobrze wyposażony, nocowanie w schroniskach. Natomiast Martin to współczesny pielgrzym. Zamiast tradycyjnego plecaka ulepszony wózek. W nim laptop, aparat i parę zbędnych rzeczy. Nocuje głównie w pensjonatach i hotelach. Napotykane osoby pokazują mu, że można też inaczej. Trochę mnie to w nim odrzuciło. Przyznam się, że dopiero na samym końcu polubiłam jego postać. Opisy drogi, przepięknych widoków, malowniczych małych miasteczek zapierają w dech w piersiach. Ma się wrażenie jakby się podróżowało razem z bohaterami. Przedstawienie podróży z dwóch perspektyw sprawia, że poznajemy zupełnie różne emocje. Od tych najbardziej skrajnych do tych pozytywnych. Pełen wachlarz. Każdy rozpoczęty wątek jest tak samo ważny jak historie Zoe i Martina. Historie napotykanych przez nich ludzi są od siebie różne, a zarazem zapadają nam w pamięci. Zdajemy sobie sprawę, że każdy powód jest dobry, by wyruszyć w podróż życia drogą św. Jakuba. To nie jest tylko opowiedzenie pewnej historii. To zachęta do zdecydowania się w wyruszenie swojej podróży. Wystarczy trochę odwagi, dobrego nastawienia i zastanowienia się z czym pójdziemy. Bardzo dobrze mi się czytało. Czasem można było się pośmiać lub wzruszyć.

Historia jakich wiele możemy przeczytać. Jednak doskonała, by przez moment zastanowić się co dla nas jest najważniejsze w życiu. Czy staramy się o to dbać?. To nie tylko podróż dla bohaterów, ale także dla czytelnika. Po tej lekturze spojrzymy na wszystko zupełnie inaczej.

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Media Rodzina.