✨️ „Nie można zmienić przeszłości. Nie da się jej też odwiedzić. Nie ma sensu się nad nią rozwodzić. Najlepiej żyć dalej”.
🖤Ona cudem uniknęła śmierci. Celeste Pierce mieszka z przyjacielem swojego zmarłego ojca. Jej sny są tak realne, że sama nie potrafi odróżnić prawdy od kłamstwa. Słyszy głosy, traci kontakt z rzeczywistością. Jest zagubiona, ale odważna. Nie zna swojej przeszłości, został jej tylko tajemniczy klucz. Postanawia wrócić do Luizjany i znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania. Wyspa, na której się wychowała, słynie z historii o duchach i praktyk voodoo… Jednak ona… szuka odpowiedzi…
Kim jest? Czuje się jak duch…
Dlaczego opuściła ją matka? Czy jej nie kochała? Kto zabił jej ojca i zniszczył jej świat? Które drzwi otwiera klucz? Co odkryje, kiedy odważy się obudzić demony przeszłości?
🖤On, Thierry James, nazywany również wilkołakiem, to nieuchwytny zabójca, człowiek meksykańskiego kartelu. Niebezpieczny, nieprzewidywalny, intrygujący. Prowadzi ekskluzywny klub, zabija na zlecenie… Przypadkiem ich drogi się połączą...
Ona go intryguje, wie, że coś ukrywa. Odrzuca jego propozycje, co sprawia, że jeszcze bardziej chce ją poznać… Wkrada się pożądanie, z którym walczą, pojawia się jeszcze więcej pytań...
✨️„(…) wszystko, co jest mi bliskie, narażone jest na najokrutniejszą śmierć”.
Pierwsze spotkanie głównych bohaterów wywołało uśmiech na mojej twarzy. Wiedziałam, że z ich charakterkami autorka nie pozwoli mi się nudzić. Jednak tempo ich relacji nie jest zbyt szybkie. Mamy tutaj motyw „slow burn”, więc na coś więcej trzeba poczekać. Nie przeszkadzało mi to, później relacja nabiera tempa, choć przyznam szczerze, że Thierry i jego zachowanie było nieprzewidywalne. W swoim towarzystwie musieli być czujni. Żadne z nich nie chciało zaufać. Porwała ta historia. Jej duszny, mroczny, bardzo tajemniczy klimat, pełen niedopowiedzeń, tajemnic i delikatnego dreszczyku grozy – wszystko ze sobą współgrało. Akcja czasami zwalniała. 300 stron wstępu – strasznie nużące, ale przebrnęłam.
🖤 Historię poznajemy z dwóch perspektyw, przeplatanych wydarzeniami z przeszłości. Wielowątkowość w tej książce to plus. Z jednej strony mamy Celeste, która prowadzi swoje prywatne „śledztwo” – można zwariować razem z nią. A z drugiej strony perspektywę płatnego zabójcy, który egzystuje. Wykonuje polecenia. Wątki przeplatają się ze sobą. Bohaterowie są bardzo różni, z charakterem i bolesną przeszłością. Potrafią o siebie zadbać i zawsze mają coś do powiedzenia. Polubiłam ich.
🖤Wyspa Chevalier skrywa sekrety i z dużą przyjemnością je odkrywałam. Autorka zdobyła moje serce książką „Władca soli i kości”, więc ciężko będzie to przebić, ale „Wyspa grzechu i cienia” to historia, z którą dobrze spędziłam czas.
✨️„Miłość to przekleństwo. Jedynie smutne potwierdzenie tego, jak głupie jest kierowanie się uniesieniami serca”.