Zmierzch recenzja

"Zmierzch", którego autorką jet Stephenie Meyer Joanna to pierwszy tom sagi o tym samym tytule. Jest to opowieść o miłości, nienawiści i wampirach. Tak bardzo kochana seria wielu nastolatek doczekała się również adaptacji filmowej wszystkich części.

Akcja powieści zaczyna się kiedy Isabella Swan przeprowadza się z słonecznego Pheonix do swojego ojca, który mieszka w Forks w stanie Waszyngton. Kiedy zaczęła uczęszczać tam do szkoły poznaje nowych przyjaciół. Nie należy do nich niestety pewien chłopak, z którym siedzi na lekcji. Ten wyjątkowo darzy ją niezwykłą nienawiścią. To nie jest jednak jedynym problemem. Jego wielką tajemnicą jest to, że nie jest człowiekiem, a wampirem. Bella za wszelką cenę chce dowiedzieć się dlaczego chłopak jej nie lubi oraz poznać jego tajemnice. Bella jest odważna, skromna i pomimo tego, że ze strony chłopaka grozi jej wielkie niebezpieczeństwo nadal chce się do niego zbliżyć i... udaje się jej. "Młodzi" zakochują się w sobie na śmierć i nie mogą bez siebie żyć. Ale to nie oznacza, że nie mają oni problemów. Bella ma niesamowity talent do pakowania się w kłopoty a ponadto jest ogromną niezdarą. Jej życie wisi na włosku, a jej zagrożeniem jest inny wampir.

Jest wielu ludzi, którzy z całego serca nienawidzą tej historii i samej twórczości Stephenie Meyer, ja jednak uważam, że jest ona fantastyczna. Piękna wizja miłości, której nic nie jest w stanie pokazać. Właśnie takiej miłości każdy z nas szuka. Przepięknie napisana, a postacie są wykreowane w bardzo dobry sposób.
Nie jest to powieść na jeden nudny, deszczowy wieczór, ale sprawia, że czytelnik chce do niej wracać.

W moim przypadku najpierw obejrzałam filmy pewnego dnia w ferie zimowe i zakochałam się w Belli i Edwardzie. Po tym stwierdziłam, że moim obowiązkiem jest przeczytanie książek i też tak się stało. Pomimo tego, że są one dosyć grube (nie lubię czytać "cegieł") bardzo szybko i z zaciekawieniem uporałam się z każdą z części, jednak ta jest zdecydowanie moim faworytem.

Polecam każdemu!