Przypadek recenzja

RENOMOWANE (SKĄDINĄD) WYDAWNICTWO

Autor: @Rudolfina ·3 minuty
2020-01-21
2 komentarze
8 Polubień
Taka sytuacja nie przytrafiła mi się nigdy, odkąd zaczęłam prowadzić zapiski na blogu. Odłożyć książkę nieznanego mi polskiego autora po przeczytaniu zaledwie kilku stron? Owszem, zdarzało mi się czasem trafiać na jakieś selfpublishingowe miny, których nie dało się czytać, ale „Przypadek” wydało przecież renomowane (skądinąd) wydawnictwo!
 
No dobrze, przyznam szczerze, że pierwsze podejście do książki odbyło się tuż przed północą, więc nic dziwnego, że zasnęłam. Ale nic to, pełna dobrej woli zaczęłam lekturę od początku, następnego dnia. Z rana! I znowu utknęłam. Zaczęłam czytać po raz trzeci, naprawdę bardzo uważnie, żeby ustalić w czym tkwi problem, dlaczego nie mogę tego czytać, co mnie odrzuca. I wszystko stało się jasne.
 
Już miałam wystawić pałę, ale zerknęłam najpierw na portal Lubimy Czytać. O kurcze, świeżynka. Jeszcze nikt nie oceniał tej książki. No nie, takich rzeczy nie można robić nowemu autorowi, przeczytam do końca i może moje uwagi przynajmniej na coś się przydadzą. A później zerknęłam na dorobek autora na tym samym portalu i ogarnęła mnie groza. Maurycy Nowakowski opublikował już wcześniej kilka książek! No chyba jednak do niczego mu się nie przydam. 
 
Odpowiedzialność pierwszego recenzenta jednak mocno ciąży, więc zaczęłam czytać „Przypadek” kolejny raz. Wybaczcie, nie dałam rady. A teraz kilka próbek twórczości autora, żebyście wiedzieli dlaczego.
 
„Raz jeszcze wziął do ręki odłożoną na bok aplikację” pisze autor w jednym z pierwszych zdań, a ja się zastanawiam, jak można wziąć do ręki aplikację. Z pomocą przychodzi mi Wikipedia, która na piątym miejscu wśród znaczeń słowa „aplikacja” podaje następującą definicję: „aplikacja – synonim słowa wniosek, podanie (np. podanie o pracę), zapożyczenie z ang. przez poradnię językową PWN uznane za pretensjonalne”. A więc zaczyna się pretensjonalnie. I dalej jest, niestety, w podobnym stylu.
 
„Zbudowany przez niego świat pękał i niebawem mógł runąć jak domek z kart” [jeśli pękał, to chyba nie mógł runąć jak domek z kart, bo domki z kart raczej się rozsypują, nie pękają]. 
 
„Ale żeby skutecznie dbać o markę, trzeba mieć armię rycerzy, a Dospel (…) dysponuje bandą leniwych, rozpieszczonych i wypalonych nieudaczników” [żeby się wypalić, to trzeba najpierw zdobyć doświadczenie w swoim fachu, nieudacznik nie ma jak się wypalić, bo zaraz go wywalają z roboty i musi zaczynać wszystko od początku].
 
„Chciał mieć małe stadko własnych lwów, ciągle podgryzających się wzajemnie [no to w końcu armię rycerzy, czy stadko podgryzających się lwów, bo to zupełnie się wyklucza], ale (…) lwy okazały się hienami, których złośliwy chichot wpędzał go w nerwicę [czytelnika również, niestety].
 
„…dział PR miał stanowić fundament, swoiste serce firmy” [to w końcu serce, czy fundament, bo to również się wyklucza]. 
 
„Po tym, co się wydarzyło, fundament okazał się spróchniały i chybotliwy [a więc jednak fundament, tylko jeśli się robi fundamenty z drewna, to jednak trzeba przewidzieć, że próchnieją], a firma miała swoistą arytmię [czyli jednak serce, nie fundament]. 
 
„Zespół piarowców był oczkiem w głowie Dospela. I teraz to oczko zostało podbite, ślepło, ropiało i dostarczało nieustannych zgryzot [„oczko mu się odlepiło, temu misiu”] (…) ekipa PR przestała być oczkiem w głowie, przyjmując rolę nowotworu, który należałoby wyciąć”
 
Jeżeli bawi was rozwiązywanie zagadek słownych z gatunku „co autor chciał powiedzieć” i lubicie metafory w stylu zropiałego oczka, które przyjmuje rolę nowotworu – czytajcie i opowiedzcie mi, jak to się skończyło. Albo lepiej nie mówcie, chyba nic mnie to nie obchodzi.
 
Autor napisał książkę jak potrafił i pewnie wydaje mu się, że napisał ją świetnie, skoro na jej wydanie zdecydowało się renomowane (skądinąd) wydawnictwo„Filia”. Dużo większą urazę mam właśnie do wydawnictwa, które wsadziło mnie na taką minę. Na szczęście moja aplikacja (nie podanie) oferuje tę powieść w abonamencie, więc nie musiałam za nią zapłacić. Z roszczeń finansowo-prawnych zatem zrezygnuję, ale nieufność do wydawcy na długo pozostanie.

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przypadek
Przypadek
Maurycy Nowakowski
4/10

Były dziennikarz Marcin Faron rozpoczyna pracę w Medilleku, gdzie zamierza udowodnić swoją wartość i wywalczyć dobrą pozycję w zespole agresywnych młodych wilków. Jest ich pięcioro, a tylko jedno z n...

Komentarze
@Asamitt
@Asamitt · prawie 5 lat temu
Jessssooo! tego typu kombinacje alpejskie, czyli metafory wedle autora:P zabiłaby mnie przy pierwszym lepszym zakręcie.
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
Już lepiej jechać po pijaku 😉
× 2
@Johnson
@Johnson · prawie 5 lat temu
Troszkę krew z oczu z tych cytatów. I nikt w Filii nie czytał tego przed posłaniem do druku? Może im się pliki poprztykały? I jakaś wczesna v.1.0.0 poszła do druku? Niesamowite, że to się jednak dalej wydarza.
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
To są cytaty zaledwie z pierwszych kilku stron. Podejrzewam, że tak jest do końca. Tego się nie da zredagować. To należało odrzucić. Ale pewnie zapłacili zaliczkę...
× 1
Przypadek
Przypadek
Maurycy Nowakowski
4/10
Były dziennikarz Marcin Faron rozpoczyna pracę w Medilleku, gdzie zamierza udowodnić swoją wartość i wywalczyć dobrą pozycję w zespole agresywnych młodych wilków. Jest ich pięcioro, a tylko jedno z n...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że powieść będzie słaba. Obawiałam się tematu. Nie lubię...

Recenzja książki Łyżeczka
Blady świt
KAŻDEMU BĘDZIE DANE TO, W CO WIERZY

Bardzo żałuję, że Grzegorzowi Dziedzicowi się nie udało. Skąd ten śmiały wniosek? „Blady świt” miał premierę cztery tygodnie temu, a na największym portalu czytelniczym ...

Recenzja książki Blady świt

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka