Uproszczone schematy, którymi posługujemy się przy ocenie i kategoryzowaniu innych nazywamy stereotypami. Te natomiast, w przypadku policji, mało mają wspólnego z pochwalnymi opiniami, bliżej im do spływających w stronę funkcjonariuszy negatywnie nacechowanych osądów. O ile męską część wykonującą ten zawód dotykają często bolesne przekonania na ich temat płynące ze strony społeczeństwa, tak w przypadku pracujących na komisariatach i komendach policjantek, ocenijącymi są nie tylko społeczeństwo, ale także koledzy z pracy. Zdarza się tak, że uprzedzenia i krzywdzące kobiety pracujące w policji stereotypy powodują, że ich przydatność i skuteczność oceniane są przez pryzmat płci, a nie osiągnięć, wykształcenia, kompetencji czy zaangażowania. Mamy wtedy do czynienia z ukrytą formą dyskryminacji.
Marianna Fijewska przeprowadziła niezliczoną ilość wywiadów z funkcjonariuszkami policji i osobami powiązanymi z tym zawodem. Przeczytamy historie kobiet, które do policji wstąpiły niedawno i bardzo dobrze pamiętają cały proces rekrutacji, ale również historie tych, które już dawno przestały pracować w zawodzie, ale są idealnym narzędziem do wskazania różnic między obecną policją, a milicją, do której kiedyś należały. Autorka dotarła do policjantek, które zmuszone były do podjęcia radykalnych kroków w walce z dotykającym je na co dzień mobbingiem, a także do pełnomocnika Komendanta Głównego Policji do spraw Ochrony Praw Człowieka, który dodał swój komentarz w kwestii Polityki Antykonfliktowej, procedur zgłaszania i rozwiązywania zgłaszanych przypadków oraz udzielanego w przypadku mobbingu wsparcia. "Policjantki. Kobiece oblicze polskich służb." to również Kasia i Asia, czyli kobiety, które powołały do życia Fundację #SayStop czyli prawną i psychologiczną pomoc dla kobiet w mundurach, które doświadczyły mobbingu, molestowania seksualnego czy nierównego traktowania w pracy.
Krążą opinie, że książka nie wnosi do życia czytelnika żadnych nowości, że nie dowiemy się z niej niczego, czego nie wiedzielibyśmy przed jej przeczytaniem. Całkowicie się z tym nie zgadzam. Nie uważam też, że brak mojej wiedzy w tym temcie jest oznaką ignorancji. Po to właśnie są takie książki! Rozłożenie na części pierwsze specyfiki zawodu jakim jest funkcjonariusz policji zawsze przynosi ze sobą ziarenko nowości, bo chociaż przeczytalibyśmy wszystkie książki z tej dziedziny, to dopóki wywiadów czy informacji nie udzielają w nich te same osoby, dopóty historie zawsze będą się czymś różnić, przeżycia i spostrzeżenia zawsze będą chociaż odrobinę inne.
To co w książce dotknęło mnie najbardziej, tym samym zdobywając moje zainteresowanie, to zdecydowanie rodziały poświęcone ustawie represyjnej czyli tzw. ustawie dezubekizacyjnej oraz wywiady z funkcjonariuszkami pełniącymi służbę jeszcze za czasów PRL-u. Jeśli chodzi o ustawę to w jej temacie wiedziałam, że taka była, ale o jej skutkach, liczonych m.in. w ilości popełnionych samobójstw czy zgonów związanych z brakiem środków na potrzebne lekarstwa nie miałam zielonego pojęcia. Na zawsze zapamiętam policyjną historię Romea i Julii... Obraz milicji przedstawiony przez emerytowane funkcjonariuszki spowodował, że zapragnęłam dowiedzieć się więcej w temacie okazywanego milicjantom szacunku i stanowiska jakie zajmowali w społeczenej hierarchii.
W temacie tego, co podobało mi się najmniej, to zdecydowanie brak przejrzystej organizacji książki. Wszystko było mocno pomieszane. Tematy, szczególnie w pierwszej połowie książki pojawiały się, w mojej opinii, bardzo przypadkowo. Podrozdziały i krótkie historie policjantek, które jakoby miały być do nich dopasowane, sprawiały, że zapominałam już jaki był główny temat rozdziału. Pierwsza część książki momentami była dla mnie bardzo monotematyczna, czy nawet nużąca, ale na szczęście dużo ciekawsza okazała się druga połowa.
Niemniej, każde słowo, dzieło, książka mające na celu poszerzenie wiedzy i będące zarazem głosem w walce przeciwko dyskryminacji kobiet czy seksizmowi są dla mnie zawsze warte uwagi. Nie zgadzam się bowiem żeby organizacja taka jak policja, w której policjantek zatrudnionych jest prawie sto tysięcy, była ślepa na płeć.