Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec recenzja

Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec

Autor: @melkart002 ·2 minuty
2020-12-02
Skomentuj
2 Polubienia
"Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec" to książka dosyć niezwykła. Genialna? Może. Nietuzinkowa. Na pewno. Czyta się ją jednak trudno – czytelnik musi bezustannie być uważny, skupiony i przygotowany na to, że nie wszystko ma swój koniec; że niektóre rzeczy trzeba sobie dopowiedzieć. No cóż – duchy nie zawsze mają cierpliwość, i nie zawsze są skore do czekania na swoją kolej. Autor ewidentnie zabawił się formą, czyniąc wszystko zagmatwanym, poplątanym, wręcz chaotycznym.
Główny bohater mieszka w wiktoriańskiej Anglii (tak przynajmniej sądzę). Jest pracownikiem zakładu pogrzebowego, a zarazem kolekcjonerem niezwykłych ludzkich precjozów – uszu, które zwie pierogami (zastanawiam się dlaczego zbierał uszy, skoro Hannibal Lecter mówił, że najlepiej smakują policzki?). I to chyba najbardziej nurtujące pytanie. Fakt, rzekomo z uszu tych dowiadywał się ciekawych informacji od zmarłych posiadaczy ów pierogów. Czy był zadowolony z opowieści martwych dusz – chyba nie bardzo. Mam wrażenie, iż oczekiwał czegoś fascynującego, a poznawał historie prozaiczne, skołtunione.
W "Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec" dużo swoistej groteski, chyba nie do końca udanej. Momentami miałem wrażenie, że Autor celowo popełnia błędy stylistyczne. Odnosi się wrażenie, że to czysta grafomania. Czy taki był zamiar? Musicie odpowiedzieć sobie sami. Ja, wbrew najszczerszym chęciom, nie jestem w stanie ocenić tej książki. Mam po niej mętlik, tym bardziej, że zarwałem prawie całą noc, by dobrnąć do końca... I dalej wiem tyle, co na początku. Trochę to przygnębiające, bo spodziewałem się czegoś zupełnie innego. I tym szanowny Autor zdecydowanie mnie zaskoczył.
Forma książki w jaką zaklął ją Autor jest bardzo nietypowa. Mam wrażenie, że chciał pisać ją przez pryzmat tego, jak postrzegają świat ludzie wyjątkowi, lekko szurnięci, żeby nie powiedzieć opętani. Jestem w stanie to zaakceptować i szczerze, przypadła mi ta koncepcja do gustu. Jednak Autor chyba za bardzo skupił się na wywodach osób szalonych – zbyt wiele tam powtórzeń, zbyt wiele nie dokończonych historii, zbyt wiele długich, nieskładnych wypowiedzi prowadzących do nikąd. I pewnie ów Melquiades oddał całość szaleństwa wręcz idealnie, i za to pełen szacunek. Niestety, dla większości czytelników będzie to lektura ciężka, wręcz będzie to torturą. Osobiście jestem człowiekiem wybrednym. Ideę książki popieram, lecz nie akceptuję wszystkich rozwiązań.
Jak już pisałem wcześniej, za dużo powtórzeń. Za dużo niedomówień. Za dużo wielokropków. Fabuła nie bardzo trzyma się całości. Historie nie bardzo wiążą się ze sobą. To trochę tak jakbym czytał na przykład o "Gwiezdnych wojnach" pomieszanych z "Kubusiem Puchatkiem", "Maszą i Niedźwiedziem", z wtrąceniami z "50 twarzy Greya" oraz "Poradnikiem dla chorych psychicznie" (o ile takowy istnieje). Po intrygującym początku, zawiodłem się. Historie są lekko przynudnawe, wręcz męczące. Szczerze – to przysypiałem, a i sny po lekturze nie były wcale ciekawe.
Tak więc mam kłopot z oceną książki. Pomysł wydaje mi się ciekawy, lecz chyba Autor powinien trochę mniej wczuwać się w światopogląd osób niewybrednych w tej rzeczywistości. Zwykły czytelnik, którym chyba też się okazuje, ma problem ze zjadliwością, z formą, ze zrozumieniem czegoś, co z pewnością jest intrygującym zamysłem. Polecam tym, którzy lubią bawić się formą. Tym, którzy szukają czegoś niezwykłego, jak "Kwiaty zła". Jednak przeciętny człowiek nie poradzi sobie z tym dziełem tajemniczego Melquiadesa.

Książke otrzymałam z Klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec
Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec
"Melquiades"
2.7/10

Druga powieść pisarza, który kryje się pod pseudonimem Melquiades. Wzorowy syn, który podał do sądu całą swoją rodzinę; kura, która ma dziwne konszachty z cyganami; tajemnica nawiedzonego domu. Ora...

Komentarze
Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec
Stary poczciwy Hindenburg dobrze wiedział, co dobre dla Niemiec
"Melquiades"
2.7/10
Druga powieść pisarza, który kryje się pod pseudonimem Melquiades. Wzorowy syn, który podał do sądu całą swoją rodzinę; kura, która ma dziwne konszachty z cyganami; tajemnica nawiedzonego domu. Ora...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu Na Kanapie. Przed złożeniem zamówienia widziałam te kilka ekstremalnie niskich ocen i niepochlebnych recenzji, ale mimo wszystko chciałam sama się przeko...

@mysilicielka @mysilicielka

Książke otrzymałam z Klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl . Zacznę od samego początku, to że tytuł jest długi widać na zdjęciu. Okładka oraz ciekawy opis strasznie mnie zaintrygowały, ponieważ tak n...

@nikolajablonska37 @nikolajablonska37

Pozostałe recenzje @melkart002

Wojna. Krótka historia
Krócej już nie można...

Tym razem przyszło mi czytać książkę autorstwa Jeremiego Black’a pod tytułem „Wojna krótka historia”. Na wstępie muszę przyznać, że tytuł w pełni oddaje całą treś...

Recenzja książki Wojna. Krótka historia
Twierdza Chiny
Chiny - starszy brat którego nie rozumiemy

Chiny to jedna z najbardziej żywotnych i najtrwalszych cywilizacji świata. Państwowość chińska sięga co najmniej 3500 lat wstecz. Chiny to unikalna cywilizacja, mająca s...

Recenzja książki Twierdza Chiny

Nowe recenzje

A lasy wiecznie śpiewają
A lasy wiecznie śpiewają
@greta.zajko:

Trygve Gulbranssen już od pierwszych stron kultowej powieści "A lasy wiecznie śpiewają" wprowadza surowy obraz górskich...

Recenzja książki A lasy wiecznie śpiewają
Nie oglądaj się
Leniwe śledztwo
@almos:

To pierwszy mój kryminał Karin Fossum, którego wysłuchałem w dobrej interpretacji Jacka Kissa. Bohaterami książki są dw...

Recenzja książki Nie oglądaj się
Piekło sierocińca
Ludzie, ludziom zgotowali ten los.
@Malwi:

"Piekło sierocińca" Christine Kenneally to poruszający i dogłębnie zbadany reportaż, który rzuca światło na mroczne i c...

Recenzja książki Piekło sierocińca