Trzy metry nad niebem recenzja

"Strach to czasem brzydka rzecz. Nie pozwala ci doznawać najpiękniejszych chwil. Będzie twoim przekleństwem, jeśli go nie pokonasz."

Autor: @Created_Eternity ·5 minut
2013-04-01
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Dzień, jak każdy inny. Babi wybiera się do szkoły samochodem swojego taty, wraz ze swą młodszą siostrą. Podczas spokojnej drogi do szkoły, jakiś bezczelny chłopak, zaczepia nastolatkę. Dziewczyna go ignoruje, mając świadomość, że już nigdy więcej nie spotka tego łobuza. Nie miała najmniejszego pojęcia jak bardzo się myliła... Drogi Babi i Stepa krzyżują się niejednokrotnie. Chłopak irytuje główną bohaterkę nie tylko tym, co mówi, ale również swoich zachowaniem. Jest agresywny, brutalny i arogancki. Dziewczyna natomiast nie zwykła przebywać w obecności takich typków. Ona jest ułożona, spokojnie, żyjąca w swoim świecie, gdzie wszystko jest prawie idealne. Młodzi żyją w zupełnie różnych światach, które na pozór są niemożliwe do połączenia. Ale uczucia, które zaczynają rodzić się w ich sercu, nie pozwalają im na nic innego, jak tylko połączyć oba te światy.

"Nie wiadomo dlaczego, ale wszystko na świecie zaczyna się w poniedziałek."

Zapewne wielu z Was kojarzy nazwisko Federica Moccia. Jest on włoskim pisarzem, którego dzieła podbijają serca nastolatek. Od dawna polowałam na jedną z jego książek, dlatego po wielu pozytywnych recenzjach, zdecydowałam się sięgnąć po pozycję "Trzy metry nad niebem". Oczekiwałam niesamowitej historii miłosnej, która zajmie szczególne miejsce w moim sercu. Udało się? Chyba tak, ale nie tak, jak się spodziewałam...

Zacznijmy od tego, że bardzo ciężko było mi odnaleźć się w tej książce. Narrator przeskakiwał z jednej sceny na drugą, tworząc lekkie zamieszanie i sprawiając, że czytelnik gubił rytm. Czasem musieliśmy się poważnie zastanawiać, gdzie jesteśmy i o którym bohaterze jest mowa. W jednej chwili czytaliśmy myśli Babi, a w następnej przemyślenia Stepa. Z czasem jednak, zaczęłam się przyzwyczajać do takiej zmiany narratora i poglądów bohaterów.

Język jakim posługiwał się autor książki był przyjemny, łatwy do zrozumienia. Pisarz nie skupiał się tyle na opisach miejsc, czy wyglądu, raczej na wydarzeniach i emocjach. Powodowało to, że strony mknęły nim zdążyliśmy to dostrzec. Akcja co prawda toczyła się powoli, stopniowo, ukazując nam świat bohaterów. Niektóre rozdziały niestety wiały nudą, aczkolwiek były to tylko krótkie momenty, których raczej nie dało się uniknąć.

"Zagnieździło się w nim coś złego.
Jakaś bestia, jakieś okrutne zwierzę znalazło sobie norę gdzieś za jego sercem,
gotowe wychylić się na zewnątrz, gdy tylko pojawi się okazja,
by uderzyć ze złością lub kąsać wściekle: podmiot cierpienia i zniszczonej miłości."

Bohaterzy byli bardzo dobrze wykreowani. Niesamowicie ludzcy, ze swoimi zaletami i wadami. Nie byli wyidealizowani, jak to czasem bywa. Główna bohaterka - Babi, szybko zyskała moją sympatię. Była prostą dziewczyną, którą postrzeliła strzała amora. Miała ona tyle samo zalet, co wad. Na szczęście przez (prawie) całą książkę mnie nie irytowała, jak to bywało ostatnimi czasy podczas czytania innych pozycji. Step, a raczej Stefano był typowym łobuzem, który sądzi, że może i potrafi wszystko. Ten bohater ani trochę mnie nie denerwował, wręcz przeciwnie! Intrygowała mnie ta postać, jego myśli i zachowanie. Sprawiał, że chciałam poznać go na wylot, i zrozumieć, dlaczego taki się stał. Przyjaciele głównych bohaterów też byli ciekawi. Inni sprawiali, że chciało mi się śmiać do łez, a inni powodowali, że przewracałam oczami. Uwielbiam takie książki.

Wspomnienia, które są zawarte w książce (a jest ich sporo), pokazują nam, od czego zaczynali nasi bohaterowie i co przeżyli. Pan Federico świetnie obmyślił zarys książki. Pokazywał nam kluczowe sceny z przeszłości postaci, po to, abyśmy zobaczyli, dlaczego są w tym momencie tacy, a nie inni.

Wątek miłosny był interesujący i na swój sposób oryginalny. Ciekawił mnie sposób, w jaki zamierzają być połączone oba, tak różne światy zakochanych. Chwilę uniesień młodych, sprawiały, że zostałam porwana w wir ich specyficznej miłości.

"Mówi się, że kiedy umierasz w jednej chwili widzisz najważniejsze momenty swojego życia."

Gdy mknęłam przez fabułę, byłam pewna, że zakończenie spowoduje, że uśmiechnę się szczęśliwa. Nic z tych rzeczy! Ryczałam przez ostatnie strony, kręcąc głową, w czasie gdy mój mózg krzyczał "Nie! Nie tak ma być!". Chwile, w których łzy przesłaniały mi widok na tekst, były nie do zniesienia. Gdzieś w środku wierzyłam, że to tylko taka próba, aby czytelnik mógł chwilę zapomnieć o parsknięciach śmiechem podczas czytania i dla odmiany stracić trochę łez. Ból, który towarzyszył kochanką, dręczył i mnie. Nigdy w życiu nie spodziewałabym się, że tak potoczą się losy głównych bohaterów. Nie wierzyłam, że Moccia tak ich dręczy! Przemiana młodych była bardzo widoczna, nawet w czasie, gdy słone łzy, zasłaniały mi widok na literki...

Ani trochę nie żałuję, że przeczytałam tę książkę. Nie żałuję też łez, których podczas czytania "Trzech metrów nad niebem" wylałam. Warto było. Ta pozycja ukazuje nam, że wszystko jest możliwe, jeśli tego gorąco pragniesz. Po przeczytaniu tej książki w mojej głowie zagnieździło się mnóstwo pytań. Niestety, jak tutaj je uwiecznię, za bardzo zdradzę Wam fabułę. Jeśli lubicie poznawać miłość, która nie miała szans na przetrwanie, a mimo to, zakwitła i jeśli nie boicie się, że książka pobawi się Waszymi emocjami, powinniście po nią sięgnąć, gdyż warto wznieść się te trzy metry nad niebo. Nie zważając na upadek.

Ekranizację książki obejrzałam od razu po zakończeniu "Trzech metrów nad niebem". Muszę powiedzieć, że to jedna z lepszych ekranizacji powieści, jaką w życiu widziałam! Świetnie oddaje klimat dzieła pana Federica. Oglądając film, jak i czytając książkę przeżywacie to wszystko, co Babi i Step. A właśnie. Jedna rzecz jaka mnie dziwiła w filmie to to, że nasz chuligan Step, nazywał się Hugo....

"-Jestem szczęśliwa. Nigdy w całym swoim życiu nie czułam się tak dobrze. A ty?
-Ja? - Przytula ją do siebie.- Ja czuję się znakomicie.
-Tak, że mógłbyś dotknąć palcem nieba?
-Nie, nie tak.
-Jak to, nie tak?
-O wiele wyżej. Co najmniej trzy metry nad niebem."
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Trzy metry nad niebem
5 wydań
Trzy metry nad niebem
Federico Moccia
7.7/10

Trzy metry nad niebem odniosła we Włoszech niebywały wprost sukces - w przeciągu trzech miesięcy od pierwszego wydania zrobiono pięć dodruków i sprzedano prawa do filmu, a egzemplarze powieści były ma...

Komentarze
Trzy metry nad niebem
5 wydań
Trzy metry nad niebem
Federico Moccia
7.7/10
Trzy metry nad niebem odniosła we Włoszech niebywały wprost sukces - w przeciągu trzech miesięcy od pierwszego wydania zrobiono pięć dodruków i sprzedano prawa do filmu, a egzemplarze powieści były ma...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nie wiem od czego zacząć. Przeczytałam tą książkę już kilka razy w życiu. Już od pierwszych stron byłam w niej zakochana. Właśnie przez nią zaczęłam czytać. Mam do niej ogromny sentyment. Ale jest to...

@Book_alcoholic @Book_alcoholic

Babi Gervasi. Młoda, inteligentna i całkiem ładna dziewczyna z dobrego domu. Uczęszcza do prywatnej szkoły, stosuje dietę i jest odpowiedzialna. Przyjaźni się z Palliną, osobą o wiele bardziej otwartą...

@littlecuteangel @littlecuteangel

Pozostałe recenzje @Created_Eternity

Kaznodzieja
"[...] ale strach nie rządzi się logiką."

Wiara w Boga powinna być w każdej osobie. Wielu ludzi wierzy w miłosierdzie Boga, są przekonani, że to On jest odpowiedzią na wszystkie pytania. Pokładają wielkie nadziej...

Recenzja książki Kaznodzieja
Sztuka uprawiania róż z kolcami
"Dobrzy ludzie umierają, a okrutni wiodą beztroskie życie."

Czym jest choroba? Bólem, problemem, walką, niepewnością. Przez chorobę człowiek się zmienia. Zaczyna inaczej patrzeć na świat, inaczej odbierać różne bodźce. Poglądy oso...

Recenzja książki Sztuka uprawiania róż z kolcami

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka