Sięgając po książki Nory Roberts, warto wiedzieć czego się spodziewać. Historie nazywane kryminałami w rzeczywistości rzadko kiedy się nimi okazują. Mimo to są wspaniałymi powieściami obyczajowymi, od których ciężko się oderwać.
Opis od wydawcy:
Gdy mąż Shelby Pomeroy ginie w tajemniczym wypadku, kobieta jest zrozpaczona. Wkrótce jednak poznaje straszliwą prawdę – Richard był oszustem i zdrajcą, a ich wspólne życie – jednym wielkim kłamstwem. Po jego śmierci Shelby wraz z córką wraca do domu w Tennessee i tam na nowo cieszy się wolnością. Pojawia się też promyk nadziei w postaci przystojnego stolarza Griffina Lotta.
Jednak nie wszystkich cieszy, że Shelby wróciła do miasteczka – wokół niej zaczynają ginąć ludzie. Trop prowadzi do jej zmarłego męża.
Co się stało z Richardem? Czy rzeczywiście nie żyje? Shelby uświadamia sobie, że wciąż nie może uchronić siebie i córki przed jego kłamstwami. Jak długo jeszcze nie mogą czuć się bezpieczne?
Szczerze mówiąc od samego początku wręcz pokochałam Shelby i Callie, całe miasteczko Randezvous Ridge i jego mieszkańców.
Książkę czytałam kilka ładnych dni, ale nie dlatego, że mi się nie podobała.
Było mi żal rozstać się z jej bohaterami, ponieważ czytając ,,Kłamcę" miałam wrażenie, że stałam się częścią ich życia.
Ciekawym doświadczeniem było śledzić losy dzielnej Shelby. Sama nie wiem, w jaki sposób zachowałabym się, gdybym dowiedziała się, że osoba, dla której byłam w stanie zrobić wszystko, cały czas mnie okłamywała.
Niektórzy mogliby oceniać zachowanie głównej bohaterki jako powierzchownie nieodpowiednie, ale myślę, że wszelki nietakt może zostać wybaczony, ze względu na okoliczności, w jakich została ona postawiona.
Książka jest naprawdę bardzo dobrą powieścią, ciężko się od niej oderwać, ale tak jak wspomniałam wcześniej, tylko i wyłącznie ze względu na pióro Roberts.
Historia jest prześwietna, całe to życie mieszkańców Randezvous Ridge wydaje się bajką, w której chce się być, a wątek kryminalny był w tym wypadku tylko dodatkiem i to całkowicie zbędnym.
Jeśli więc chcesz sięgnąć po ,,Kłamcę" licząc na dobry kryminał z nutką dreszczyku, mówię zdecydowane nie bo tylko negatywnie się zaskoczysz i zrazisz do autorki. Jeśli jednak lubisz wyzwania i chcesz zobaczyć, jak młoda kobieta radzi sobie z problemami, bardzo cię zachęcam.
Jak usłyszałam kiedyś, Roberts jest trochę jak King, jej styl trzeba albo polubić, albo dać sobie spokój.
Stąd taka, a nie inna ocena, ponieważ sięgałam po kryminał.
🌟Moja ocena- 6/10