Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2 recenzja

Szok, bół i łzy czyli druga część "Domu ziemi i krwi".

Autor: @maitiri_books_2 ·5 minut
2020-06-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
W pierwszym odruchu miałam zamiar pisać jedną recenzję obu części, bo tak naprawdę to jeden tom, całość. Jednak wyszło inaczej. Recenzję pierwszej części „Domu ziemi i krwi” możecie przeczytać na moim blogu: https://maitiribooks.wordpress.com/2020/05/27/dom-ziemi-i-krwi-czesc-1-sarah-j-maas/. Pierwsza część podobała mi się, tą jestem zachwycona. Maas trzyma poziom i to w tej książce widać.

Tytułem przypomnienia, główną bohaterką powieści jest Bryce Quinlan, która jest pół człowiekiem, pół Fae. Dziewczyna nie włada jakąś szczególną mocą, wśród magicznych istot ją otaczających jest w hierarchii dość nisko. Mimo to nie boi się stawiać czoła wyzwaniom, nie traci też pewności siebie w obliczu niebezpieczeństwa. Bryce kiedyś była typowym lekkoduchem. Jej głównym zajęciem było imprezowanie, picie, ćpanie i inne tego typu atrakcje. Jednak to się zmieniło, kiedy zginęła jej najlepsza przyjaciółka wilczyca i jej wataha. Bryce się wyciszyła i zamknęła w sobie. Po raz kolejny wszystko się zmieniło, kiedy otrzymała szansę udziału w dochodzeniu w sprawie morderstwa Daniki. Okazało się, że człowiek, którego ujęto dwa lata wcześniej, nie popełnił tego morderstwa. Ktoś morduje w ten sam sposób po raz kolejny, Bryce razem z przydzielonym jej do pomocy Huntem Athalarem, niebezpiecznym, aroganckim aniołem, zaczyna prowadzić śledztwo. W drugiej części kontynuują swoje śledztwo, trafiając raz za razem w ślepe zaułki. Pojawiają się nowi podejrzani i kolejne tropy. Okazuje się też, że Danika miała tajemnice. Bryce nie wie już komu może ufać, a od kogo lepiej trzymać się z daleka. Jak potoczą się losy jej śledztwa?

Przeczytajcie i przekonajcie się. A naprawdę warto. W porównaniu z poprzedniczką, ta część jest zdecydowanie bardziej dynamiczna. W poprzedniej części autorka skupiła się przede wszystkim na przedstawieniu stworzonego świata, który zresztą mnie oczarował. Bo świat w wydaniu Maas jest rozbudowany, ciekawie skonstruowany, niezwykle barwny i bardzo interesujący. Tutaj autorka położyła nacisk na coś innego. Jest więcej akcji, są plot twisty, których nie sposób przewidzieć. Jest groźnie, krwawo i ostro. Ostro z powodu akcji w jakiej istoty o nadprzyrodzonych mocach biorą udział, ale też z powodu narkotyków i przekleństw, których jest w książce sporo. Na szczęście, nie przez erotykę, czego bardzo się obawiałam sięgając już po pierwszą część. Okazało się jednak, że to prawdziwa fantastyka tylko z dodatkiem erotyki, a nie erotyka przykryta fantastyką. Bałam się tego czytając ostrzeżenie, że jest to książka dla dorosłego czytelnika. Nie znalazłam w niej jednak niczego, czego nie byłoby we wcześniejszych pozycjach Maas, które miałam okazję przeczytać.

O to chodzi w życiu. By je przeżyć. By kochać. By pamiętać, że wszystko może zniknąć następnego dnia. Wszystkie te uczucia czynią życie o wiele cenniejszym.

Jeśli nawet macie jakieś uwagi do pierwszej części, może Wam się dłużyła, a może Was nudziła, nie rezygnujcie z sięgnięcia po drugą część. Pierwsza jest w moim odczuciu wprowadzeniem w historię. Autorka zbudowała cudowny świat, wprowadziła do niego wielu bohaterów, których świetnie scharakteryzowała i pozwoliła czytelnikowi zżyć się z nimi i wniknąć w stworzoną przez siebie rzeczywistość. W drugiej części dzieje się tak dużo, że będziecie przecierać oczy ze zdumienia. To prawdziwy rollercoaster emocji i nie tylko. Ta książka robi z czytelnikiem, co tylko chce. Przykuwa jego uwagę do tego stopnia, że nie liczy się nic więcej oprócz tego, żeby czytać dalej i dalej i nigdy nie kończyć. Rewelacyjna książka! Sprawi, że będziecie musieli sobie przypominać, jak się oddycha. Mnie na opisanie tego, co czuję po lekturze brakuje słów. Oszołomienie, niedowierzanie, wzruszenie i wiele więcej. Autorka zakończyła tę powieść wielkim wow! Zakończenie bardzo zaskakuje. Maas jest mistrzynią mącenia. Myli tropy, wskazuje fałszywe rozwiązania, dzięki czemu przez całą powieść tworzymy w głowie jakieś scenariusze. Ale to na nic, bo to, co dzieje się w końcówce, zmienia wszystko. Nasze domysły, przekonania, tropy. W tym miejscu wspomnę jeszcze o kreacji bohaterów, której dużo miejsca poświęciłam w poprzedniej recenzji. Krótko: to majstersztyk! Wszyscy bohaterowie przedstawieni są z ogromną dokładnością. I chociaż postaci pierwszoplanowe wyróżniają się i błyszczą w tej powieści, autorka nie zapomniała o bohaterach drugoplanowych. W jej powieści doceniony został dosłownie każdy. Nawet stworzenie, które, chociaż również magiczne, spełnia rolę zwierzątka domowego. Pokochałam Syrinxa, groźną teoretycznie chimerę, która w tej powieści była tak urocza, że nie sposób się w niej nie zakochać. Podobnie Lehabah, ognista zjawa, jest taką postacią, której z łatwością można oddać swoje serce. Jesiba, Ruhn, Aidas, Furia, Juniper i inni dodają powieści kolorów i urozmaicają ją. Każdy z bohaterów Maas odznacza się czymś, ma jakąś swoją rolę do spełnienia, zawsze jest kimś. Główna bohaterka „Domu ziemi i krwi” zyskuje w drugiej części jeszcze bardziej. Jej przemiana zaczęła się wprawdzie jeszcze w poprzedniej części, ale tutaj widać wyraźnie, że Bryce dojrzała. Jest w stanie mierzyć się z dorosłymi problemami, podejmuje trafne decyzje, działa szybko i niezwykle skutecznie. Bryce nie jest już lekkoduchem. Jest kobietą, która ma cel i dąży do jego zrealizowania. Jest zdeterminowana, sprytna, inteligentna. I nie boi się niczego. Nie zawaha się i nie cofnie przed niczym. Wszystko, co ważne już przecież w życiu straciła. Ale czy na pewno? Musicie sprawdzić. Gwarantuję, że nie pożałujecie. Jeśli chodzi o Hunta Athalara, lubię go, bardzo nawet, chociaż jest to trochę stereotypowa postać. Skrzywdzony przez los, typowy samiec alfa. Człowiek z zasadami, bardzo wrażliwy i ujmujący.

Autorka pozamiatała w tej części. Finał to cukiereczek! Nikt, tak jak Maas nie potrafi trzymać w napięciu i serwować takich zwrotów akcji, przez które szczęka leci nam za każdym razem na podłogę. Ta powieść rozwala serce na drobne kawałki po to, aby za chwilę je posklejać i połamać na nowo. Powiedzieć, że to rollercoaster emocji, to jak nic nie powiedzieć. To dużo więcej, ale o tym musicie przekonać się sami. Z całego serca bardzo, bardzo polecam!

Recenzja pochodzi z bloga: https://maitiribooks.wordpress.com/2020/06/21/dom-ziemi-i-krwi-czesc-2-sarah-j-maas/

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-06-18
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2
3 wydania
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2
Sarah J. Maas
8.6/10
Cykl: Księżycowe miasto, tom 1.2

Bryce Quinlan kocha swoje życie. W dzień pracuje w galerii z antykami, sprzedając nie do końca legalne magiczne artefakty, a nocą imprezuje razem z przyjaciółmi, delektując się każdą przyjemnością, ja...

Komentarze
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2
3 wydania
Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2
Sarah J. Maas
8.6/10
Cykl: Księżycowe miasto, tom 1.2
Bryce Quinlan kocha swoje życie. W dzień pracuje w galerii z antykami, sprzedając nie do końca legalne magiczne artefakty, a nocą imprezuje razem z przyjaciółmi, delektując się każdą przyjemnością, ja...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Akcja z pierwszej części zaczyna nabierać tempa, na jaw zaczynają wychodzić nowe fakty, a kolejną zagadką jest święty Róg Luny, który przepadł. Tylko co to wszystko może mieć wspólnego z tragiczną zb...

@miedzy.literami @miedzy.literami

Po lekturze pierwszej części Domu ziemi i krwi, który okazał się całkiem dobry, lecz nie do końca satysfakcjonujący, przyszła pora na część drugą. Przyznaję, podchodziłam do niej z niemałym strachem....

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Spectacular
Must have i must read dla fanów Caravalu <3

„Spectacular” to świąteczna nowelka ze świata Caravalu. Akcja toczy się w przeddzień Wielkiego Święta w Valendzie i przygotowuje bohaterów na radosne chwile pełne podaru...

Recenzja książki Spectacular
Gniew Smoka
Rzetelna publikacja

„Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” to szczegółowe spojrzenie na drogę rozwoju legendarnego Bruce’a Lee. Little, bazując na osobistych notatkach Lee i wspomnieniach lud...

Recenzja książki Gniew Smoka

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka