Aristanae Selkirk, siedemnastoletnia dziewczyna odbiegająca od rówieśników nie tylko wyglądem, ale także zachowaniem to główna bohaterka "Z ciemnością jej do twarzy" Kelly Keaton. To co ją odróżnia to "dziwne", turkusowe oczy, długie, białe włosy, których nienawidzi oraz tatuaż pod okiem w kształcie półksiężyca. Jest piękną dziewczyną, niestety uroda jednocześnie jest jej przekleństwem.
Na początku całej opowieści jest trochę zagubioną duszą, która poszukuje prawdy o sobie i rodzinie. Jako adoptowane dziecko nie miała lekko, przechodziła z jednej rodziny do drugiej, aż wreszcie trafiła na Bruce'a i Casey, a ci z kolei nauczyli ją jak walczyć, z czego miała duży pożytek w kolejnych rozdziałach książki.
Ari swoje poszukiwania zaczyna w szpitalu Rocquemore House (domu dla psychicznie chorych) , gdzie jej matka spędziła resztę życia po uprzednim oddaniu Aristanae do Domu Dziecka. Pełna obaw, słucha co ma do powiedzenia doktor Giroux. Dowiaduje się, że matka popełniła samobójstwo przed dwudziestymi pierwszymi urodzinami. Doznaje szoku, nie spodziewała się tak okropnej wiadomości. Na odchodne dostaje pudełko, czyli wszystko to, co zostawiła jej matka.
Od wyjścia ze szpitala zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ktoś ją napada, próbując zabić, po czym broniąc się, Ari zabija przeciwnika jego własną bronią, by później zobaczyć, jak jego ciało ulatnia się w powietrzu. Czuje, że coś jest nie tak. Uprzednio, czyta list od mamy, którego treść nakazuje szybką ucieczkę. List i zawartość pudełka ukazują rąbek tajemnicy. Niestety nie jest to dobra wiadomość, na Ari ciąży potężna klątwa.
Dziewczyna postanawia wrócić tam skąd pochodzi, do Nowego Orleanu, nazywanego teraz Nowym 2 . W celu ujawnienia sekretów swego życia będzie zmuszona pokonać znaczącą ilość zakrętów losu, pozna ludzi podobnych do siebie. Zmierzy się nawet z samą boginią, bo i wstawek z mitologii w tej powieści nie brak. Czy wreszcie nie będzie czuła się jak dziwadło? Czy pozna wielką, niewiadomą własnego jestestwa? Czy zdejmie klątwę? O tym przeczytacie w tym tomie.
Powtórzę słowa, które autorka napisała w podziękowaniach, na końcu woluminu. "Dziękuję Kameryn Long, która po przeczytaniu połowy przysłała mi SMS o treści "nienawidzę cię", bo nie mogła się doczekać drugiej części." Tak, piszę to samo "nienawidzę cię" Kelly Keaton za to, że od razu nie mogę zabrać się za drugą część. Tak samo jak Kameryn Long, tak i mnie książka w połowie wciągnęła już na maximum. Akcja rozwija się w zastraszającym tempie, czasami jak dla mnie za szybkim. Brakowało mi rozwinięcia kilku wątków, których teraz nie chce zdradzać, ale Ci co czytali na pewno się domyślą, o które wątki chodzi.
Książka jest naszpikowana slangiem młodzieżowym, nie stroni od wulgaryzmów, które na szczęście nie są powtarzane na każdej stronie. Wiadomo przeznaczona jest głównie dla młodzieży, jednak starszy czytelnik również znajdzie w niej coś dla siebie. Podobało mi się bardzo to, że pokazane zostały nie tylko wypowiedziane słowa w dialogach, ale także same myśli głównej bohaterki.
Nie będę tu narzekać na interpunkcje czy braki ogonków w "ą", czy "ę", bo każdy o tym wie, że książka przechodziła korektę, mam nadzieję, że zostało to zmienione, a na prawdę raziło.
No i to co dla mnie najważniejsze. Znalazłam w niej tę magię, której mi bardzo brakowało. Warto wspomnieć o tym, iż Kelly Keaton uchwyciła w swoim tworze dużo pozytywnych przesłań. Niezaprzeczalnie dla autorki przyjaźń jest wielką wartością w życiu.
Mimo, że mam prawie 23 lata, "Z ciemnością jej do twarzy" czytało mi się niezwykle przyjemnie, pomijając małe potknięcia. Nie mogę się doczekać kolejnej części przygód Aristanae Selkirk i paczki jej przyjaciół.
Moja ocena 4/5
Polecam zarówno tym młodszym, jak i starszym. Niezwykle ciekawa książka, pełna przygód, magicznych stworzeń, mitologicznych bogów i pięknie opisanych miejsc. Po prostu sięgając po nią nie sposób się nudzić. Sądzę, że duża część z Was poparłaby moje zdanie.