Cóż to było za doświadczenie, zupełnie się nie spodziewałam. Nie myślałam, że będzie mi trudno odłożyć tę książkę, a tak właśnie było. Chodząc do pracy i mając dwoje dzieci, mam czas na czytanie wyłącznie wieczorami. Łapałam się na tym, że rozmyślam tylko,jak tu wykombinować trochę czasu na czytanie. Tak mnie porwała ta historia,a właściwie historie, bo było ich w sumie trzy.
TRAUMA.
Tytułowa powieść opisuje czterdziestoletnią kobietę, Bonnie. Bonnie zajmuje się doprowadzaniem do porządku miejsc zbrodni. Udanych i nieudanych samobójstw, morderstw czy śmierci naturalnych. Ogólnie, na co dzień ma do czynienia z krwią, mówiąc dokładniej- z rzezią. Mając męża nieroba, zmuszona była pracować na dwa etaty. Drugim z nich jest praca w firmie kosmetycznej- jej pasja. Zajmując się sprzątaniem po trupach, kobieta znała się na środkach chemicznych. Wiedziała jak usunąć krew z dywanu i ze ściany, jak pozbyć się robactwa pokrywającego każdy centymetr domu, w jaki sposób usunąć resztki ciał, jak wyplenić odór rozkładu i wreszcie, jak doprowadzić miejsce katastrofy do stanu względnie odpowiedniego i bezpiecznego, aby znów nadawało się do zamieszkania.
Przepracowana czterdziestolatka wracając do domu wcale nie miała lekko. Nie mogła pozwolić sobie na odpoczynek. Praca w domu była jej już trzecim etatem, za który nikt jej nie płacił ani nie był wdzięczny. Mąż, chorobliwie zazdrosny roił sobie w głowie niestworzone historie. Jego zachowanie nie pozostanie bez wpływu na Bonnie. Małżeństwo ma jednego syna. Bonnie z przykrością zauważa, że Ray staje się coraz bardziej podobny do swego ojca. Od pewnego czasu, wykonując codzienne obowiązki w pracy znajduje tajemniczo wyglądające czarne, paskudne robaki. Nigdy wcześniej nie natknęła się na tego typu dziwne larwy. Kobieta nie ma pojęcia, co kryje się za tym znaleziskiem. Obrała sobie za cel dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Nie podejrzewa jednak, że ktoś lub coś zaplanowało już za nią jej przyszłość.
BAZGROŁY.
Opowiadanie " Bazgroły" to licząca dosłownie kilkanaście stron historia. Poznajemy Petera, mieszkającego w Londynie, który stojąc pewnego dnia na stacji metra, zauważa na przeciwległej ściśnie wyryty starannie i głęboko napis : "JAK SIĘ DZIŚ CZUJESZ, PETER?" Zdezorientowany chłopak nie wie co myśleć na temat tego dziwnego wydarzenia. Od tego dnia bowiem, wszystko się zaczęło...
Młody chłopak wiedzie spokojne życie u boku narzeczonej. Para wynajmuje maleńkie mieszkanie i jest szczęśliwie zakochana. Gemma zauważa, że jej narzeczony od kilku dni jest jakiś nieswój. Zaczyna nietypowo się zachowywać i kontrolować ją w sposób niezdrowy. Sam Peter czuję, że zaczyna dziać się z nim coś niedobrego. Coraz częściej widuje głęboko wyryte napisy w coraz bardziej przypadkowych miejscach, jakby ktoś go obserwował, wiedział co myśli i zamierza zrobić. Napotykane napisy są sformułowane w sposób nakłaniający go do wątpienia w uczciwość i wierność Gemmy. Czy to tylko halucynacje? Czy następujące po tym wydarzenia sugerują chorobę psychiczną lub opętanie? Być może Peter w ten sposób dowiaduje się o przyszłości i jest niejako naznaczony?
SZAMAŃSKI KOMPAS.
Jest to drugie i ostatnie opowiadanie dołączone w książce. Poznajemy Poula, mieszkającego w Gabonie. Do niedawna był tylko zwykłym przedsiębiorcą przybyłym ze Stanów w celu założenia firmy pośredniczącej w handlu metalami. Amerykanina spotkał niebywały sukces. Zaczynał skromnie,a w niedługim czasie stał się milionerem i chlubą swych rodziców. Niestety, odmowa płacenia wysokiego na ponad osiemdziesiąt pięć procent podatku maklerskiego, zrujnowała jego biznes. Z kilkoma banknotami w kieszeni postanawia wrócić do rodzinnego Connecticut. Ostatniego dnia pobytu, nabył na miejscowym bazarze, za ostatnie pieniądze niezwykły przedmiot. Kobietą sprzedającą mu go, była właścicielka stanowiska z niespotykanymi rzeczami, jakby magicznymi. Powiedziała Paulowi, że ten kompas posiada moc wynajdowania dla właściciela dogodnych sytuacji do zdobycia pieniędzy i kobiet oraz tego, czego tylko chce. Zaintrygowany opowieścią postanawia zaryzykować i kupić tykwę. W jego sytuacji, może akurat będzie w stanie pomóc.
Z chwilą, gdy Paul dociera do rodzinnego domu nie przyznaje się rodzicom do bankructwa. Szalenie szczęśliwy z powrotu syna ojciec, zabiera rodzinę do najdroższej restauracji w mieście i chwali się znajomym dokonaniami syna. Kiedy nadchodzi pora, by uregulować rachunek , spanikowany Paul wymyśla historyjkę o zostawieniu pieniędzy w domu. Wszystko kończy się dobrze i właściciel znając tę rodzinę pozwala zapłacić na drugi dzień. Podczas gdy, mężczyzna gorączkowo zastanawia się skąd wziąć czterysta dolarów na opłacenie rachunku, nieoczekiwanie z pomocą przychodzi zapomniany przez niego "Szamański kompas"
Wszystkie trzy przedstawione historie, jedna dłuższa, a dwie krótsze, utrzymane są w tonie zdarzeń nadprzyrodzonych. Fajnie i szybko się czytają, są wciągające. Szkoda tylko,że książka jest taka krótka. Mimo wszystko polecam. do twórczości Mastertona z pewnością powrócę.