Zniknięcie recenzja

Trochę jedno wielkie WTF?, ale fajnie zrobione :D

Autor: @Bartlox ·2 minuty
2021-08-10
Skomentuj
1 Polubienie
Dobra, więc czasem jest tak, że po zakończeniu lektury zastanawiamy się o czym to właściwie było. Nie jest to może jakieś bardzo rzadkie zjawisko. No, ale naprawdę nieczęsto ma ono miejsce aż tak intensywnie jak w wypadku tej powieści. No, ej, co to właściwie było? Kryminał, thriller, studium szaleństwa, opowieść o źle znoszonej ciąży, no co? Ciekawe, że autorka daje nam co jakiś czas mylne sygnały, co do tego, co to miało być, i to nie jest tak, że mamy je wszystkie na raz, przeciwnie - materializują się kolejno. Zazwyczaj w takich wypadkach jest tak, że jednocześnie podejrzewamy wszystkie możliwości. Tu nie, kolejno mamy pewne fazy tego, co to mogło być. Normalnie uznałbym to za wyraz braków w warsztacie pisarki, tu jednak w miarę się to broni, może ze względu na małą objętość książki (250 stron).

W ogóle jeden z tych tropów, serwowany nam mniej-więcej w połowie tekstu, jest naprawdę ciekawy i mam wrażenie, że gdyby powieść wyraźnie poszła w tą stronę, mogłoby jej to wyjść na zdrowie. W niespoilerowej opinii nie mogę napisać zbyt wiele, ale mam tu na myśli pewne oczekiwanie, które partner głównej bohaterki wysunął względem jej - gdyby całość była o jej reakcji na nie... Lub choćby pod koniec lektury uważalibyśmy, że chociaż mogło tak być. Patrzcie ile klocków wpasowałoby się wtedy we właściwe miejsca, choćby wątek młodzieżowy. Niestety, w drugiej połowie pisarka idzie właśnie w taki jednoznaczny thriller, i to moim zdaniem oparty na nader naciąganych podstawach.

Zatrzymajmy się chwilę na pierwszej połowie tekstu, czasie, gdy jesteśmy w psyche głównej bohaterki-narratorki, gdy cały tekst zasadza się na tym, że czujemy to jak widzi świat i jak tan jej świat się jej zaburza. Muszę przyznać, że autorce wyszła tu naprawdę trudna sztuka. Wiecie jak to jest, gdy przydarzają nam się dziwne rzeczy, my niby jesteśmy przekonani, że to dzieje się w rzeczywistości, nie kwestionujemy tego, że widzimy świat takim, jaki on jest, ale... ale dajemy tak z 10% szans, że to jednak jakieś mary? Że to nierzeczywistość. Może nie wiecie z autopsji, ale możecie to sobie wyobrazić, prawda? I możecie tez sobie wyobrazić, że ciężko jest to akurat wrażenie przełożyć na papier. No to akurat to się udało w pełni. W szczególności mam tu na myśli wzmiankowany już powyżej wątek młodzieżowy, Gretę (no właśnie, pomysł z imieniem :)), tą złą rzecz, którą oni robią. Gra z czytelnikiem, ale taka robiona totalnie nie wprost, wychodzi tu naprawdę nieźle.

No i co mamy po tym przełamaniu w połowie - mordobicie i bijatykę :) I nagłe zwiększenie liczby postaci. Okej, zmiana stylu tekstu nie musi być w powieści czymś złym, tak samo "sprowadzenie go na ziemię" pod koniec. Ale tu ja byłem jakoś tak poza tym.

Aha, jeszcze jedna uwaga w związku z faktem, że mamy tu narrację pierwszoosobową. Moim zdaniem nie do końca została ona wykorzystana przy opisie toksyczności związku głównej bohaterki. Nie czujemy tego tak, jak byśmy mogli. Nie jest jakoś tragicznie, ale nie jest też idealnie. Już bardziej poczułem jej dramat rodzinny z dzieciństwa, również wpleciony w akcję nader sprawnie, przy minimalizmie środków.

Czyta się łatwo i szybko, o wiele lepiej niż można by się spodziewać. Jak najbardziej można sięgnąć, choćby po to, by przekonać się, że skandynawski kryminał nie musi smędzić :)

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zniknięcie
Zniknięcie
Caroline Eriksson
5.9/10

Pewnego wieczoru Greta, Alex i ich czteroletnia córeczka Smilla wypływają na cieszące się złą sławą jezioro. Docierają do maleńkiej wysepki, a tam ojciec z córką schodzą na ląd. Greta zasypia w łódce...

Komentarze
Zniknięcie
Zniknięcie
Caroline Eriksson
5.9/10
Pewnego wieczoru Greta, Alex i ich czteroletnia córeczka Smilla wypływają na cieszące się złą sławą jezioro. Docierają do maleńkiej wysepki, a tam ojciec z córką schodzą na ląd. Greta zasypia w łódce...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po jeziorze Mara płynie łódź, lekko posuwa się po wodzie. Ciszę przerywa jedynie uderzanie wioseł o wodę i okrzyki ptaków. W łodzi siedzi kobieta, mężczyzna i czteroletnia dziewczynka. Spędzają tu ur...

@emilusienka5 @emilusienka5

Pozostałe recenzje @Bartlox

Cienie pośród mroku
Cienie dobrego Mroza?

Pojawienie się Wielce Tajemniczych Symboli ==> Rozkminianie Wielce Tajemniczych Symboli ==> Wyjście na jaw faktu, że Wielce Tajemnicze Symbole nie miały żadnego znaczeni...

Recenzja książki Cienie pośród mroku
Mrok
Niezbornie, niezgrabnie, na siłę

„Jego powieści to właściwie tylko dialogi” – takie oto zdanie zdarzało mi się raz czy dwa słyszeć lub czytać, gdy ktoś chciał skrytykować twórczość któregoś z najlepiej ...

Recenzja książki Mrok

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka