Kalifornia kojarzy się przede wszystkim ze słońcem, oceanem, piaszczystą plażą i urokliwymi miejscowościami wypoczynkowymi. Kalifornia to także bogactwo, przepych, rozrywka i zabawa. Ale Kalifornia ma też inne oblicze - mroczne, wrogie i podstępne. I do takiej Kalifornii w okolice pustyni Mojave zabiera nas Anne Frasier w swojej najnowszej powieści "Znajdź mnie".
Benjamin Fisher go seryjny morderca kobiet odsiadujący wyrok dożywocia w kalifornijskim więzieniu. Minęło już trzydzieści lat odkąd został rozpoznany i skazany, a mimo to policji nadal nie udało się zmusić go do wyjawienia miejsca pochówku ofiar. Ben jest o tyle ciekawym przypadkiem, że wymyka się wszelkim regułom i schematom, według których działają zabójcy. Jest nieprzewidywalny, a więc trudny do rozpracowania, choć trzeba przyznać, że i w jego działaniu była metoda. Do zwabiania ofiar Fisher wykorzystywał swoją ukochaną małą córeczkę Reni. Zapłakane, zagubione, bose dziecko wzbudzało chęć pomocy u każdej kobiety. Dzięki zaufaniu i empatii trafiały na Bena. Ale to była przecież tylko taka gra...
Teraz, po trzydziestu latach Benjamin Fiszer decyduje się na współpracę z policją. Zgadza się ujawnić miejsca pochówku ofiar, ale stawia pewne warunki. Pragnie spotkać się ze swoją trzydziestoośmioletnią dzisiaj córką - byłą agentką FBI. Reni przez te wszystkie lata nie może pogodzić się z traumą z dzieciństwa, czuje się współwinna popełnionych zbrodni, ale chce pomóc policjantowi Danielowi Ellisowi w doprowadzeniu sprawy do końca. Konfrontacja jest bardzo bolesna, tym bardziej, że zdarzenia przyjmują nieoczekiwany obrót i na jaw wychodzą coraz to nowe, wcześniej nie odkryte fakty.
"Znajdź mnie" to mroczny, mrożący krew w żyłach thriller, który trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Autorka wodzi czytelnika za nos i niejednokrotnie wyprowadza go w pole. Seryjny morderca, socjopata, manipulant i jednocześnie czuły, kochający ojciec. Czy to w ogóle możliwe?... Okazuje się, że Ben właśnie taki jest. Więzy łączące ojca i córkę są bardzo silne i nierozerwalne, a spotkanie po trzydziestu latach pokazuje, że pomimo okoliczności nic się nie zmieniło. W kontakcie z Benem dorosła Reni staje na powrót kilkuletnią dziewczynką, pisklątkiem, które gotowe jest znów uwierzyć i zaufać.
Anne Fraiser na główne miejsce akcji wybrała dziką i rozległą pustynię Mojave, która była ulubionym miejscem Reni i jej ojca, a która stała się cmentarzem pogrzebanych tajemnic. Jestem zachwycona pomysłem na fabułę i muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak elektryzującego dreszczowca. Rozbudowana warstwa psychologiczna, umiejętna manipulacja ludźmi i taktami idealnie dopełnia wątek kryminalny.
Bohaterowie to inteligentne i intrygujące osoby, które zostały obdarzone silnymi osobowościami. Bez względu na to, czy stoją po stronie dobra, czy zła dokładnie wiedzą czego chcą, wzbudzają określone emocje i pozwalają nam się polubić, bądź potępić. Bardzo uważnie przyglądałam się relacjom w rodzinie Fisherów. Związek córki z ojcem, potem z matką i jedynym przyjacielem rodziny, sprawiły, że nie potrafiłam zupełnie skreślić Benjamina Fiszera - wielokrotnego mordercy, człowieka złego, zepsutego, okrutnego, który pomimo wszystko zachował jakąś namiastkę człowieczeństwa. Kocha swoje dziecko, ale też zwierzęta, ptaki, rośliny i przyrodę. Rzadko się zdarza taki paradoks.
Nie jestem wielbicielką szczegółowych opisów dotyczących sekcji zwłok, badania zmumifikowanych ciał, czy sposobów pozyskiwania dowodów z ludzkich szczątków. Zbyt mocno działa tu moja wyobraźnia i tego rodzaju obrazy wzbudzają we mnie wstret i obrzydzenie. Dlatego też fragmenty związane z badaniami w prosektorium były dla mnie trudne do przebrnięcia. Choć oczywiście rozumiem zasadność ich umieszczenia w fabule.
Powieść Anne Fraiser to moim zdaniem świetny thriller psychologiczny. Oparty na utartych schematach oferuje zaskakujące i nieoczywiste rozwiazania, co sprawia, że ma w sobie pewną nowość i świeżość. Lektura dostarczyła mi dużo przyjemności, przez cały czas czułam ciarki na plecach, a to oznacza, że książka to prawdziwy dreszczowiec.
Powieść miała swoją premierę przed tygodniem i już możecie znaleźć ją w księgarniach. To pierwsza część cyklu opisującego morderstwa z Inland Empire. A ponieważ Kalifornia to region, gdzie wiele jest niewyjaśnionych zaginięć, to na pewno autorka już wkrótce zaskoczy swoich czytelników kolejnymi opowieściami z tamtych stron. Już nie mogę się doczekać.