Małe zbrodnie recenzja

W potrzasku

Autor: @m_opowiastka ·4 minuty
2022-02-09
Skomentuj
3 Polubienia
Kazali jej milczeć! Mówili, jak ma postępować, co ma myśleć. Twierdzili, że jest stworzona po to, by robić wszystko to, czego chce od niej mąż. Ma być do jego dyspozycji, kiedy tylko on chce, gdzie chce, jak chce i ile razy chce. Mówili, że taka jest rola kobiety, że właśnie do tego została stworzona, że tak było zawsze. Ona ma się jedynie dostosować, wpisać w rolę i… milczeć. Tak wszystko miało się odbywać w absolutnej ciszy tak, by nikt z osób postronnych się nimi nie zainteresował. Wmówili jej, że jest słaba, że nie ma w sobie żadnej wartości, poza tą, którą wyznacza jej bycie uległą i usłużną żoną. Ona w to uwierzyła. Poddała się. Stanęła bezbronna, obdarta z godności i własnych myśli naprzeciwko silnej grupy oprawców, którzy mieli być jej najbliższą rodziną. Usiłowała się ratować. Heroicznym zrywem podjęła próbę ucieczki- kilka razy, zawsze bez powodzenia… Aż odeszła na zawsze, zostawiła to, co paradoksalnie było dla niej najważniejsze…dzieci. Odeszła, by wreszcie zawalczyć o siebie, by zagłuszyć makabryczne wspomnienia tego, co wydarzyło cię w obskurnym garażu, a co każdego dnia działo się w jej duszy od nowa. Wiedziała, że do końca życia będzie naznaczona piętnem, ale chciała choć raz stoczyć walkę o własne życie, o pamięć, o prawdę. Dlatego zgłosiła się na policję. Liczyła na sprawiedliwość, na to, że winni zostaną ukarani, że przytłaczające jarzmo będzie choć trochę lżejsze. Wiedziała, że sama zapłaci wysoką cenę. Byłą jednak na to gotowa…

Powieść wstrząsająca, przeszywająca aż do cna. Porusza bowiem niezwykle makabryczny u swego zarania problem dzieciobójstwa. Przy tak sformułowanym akcie oskarżenia w zasadzie każdy wydałby jednoznaczny wyrok- winna. Magdalena Majcher w swej powieści dowodzi jednak, że zagadnienie to jest w swej naturze niezwykle złożone. Każdy przypadek, a w zasadzie każda historia jest inna, ma odrębną genezę i przebieg. Żyjemy w wysoko rozwiniętej cywilizacji, a jednak zabobon, ciemnota i daleko posunięta hipokryzja doprowadzają kobietę do granicy, której przekroczyć nie można. Granicy, za którą zatraca się człowieczeństwo. Niejednokrotnie wbrew własnej woli kobieta ta tę granicę musi przekroczyć. A dalej nie ma już nic…

Autorka przedstawia autentyczną historię, by nieco złagodzić jej wydźwięk, ujmuje ją w formę powieści, w której pozwala sobie na wprowadzenie pewnych elementów świata fikcyjnego. Jednak wydaje się, że jej nadrzędnym celem jest dbałość o rzetelne przedstawienie tragedii, która rozegrała się naprawdę. Możemy więc jakby głębiej wniknąć w naturę i psychikę bohaterki. Nie jest ona nazwiskiem znanym z nagłówków, lecz żywą istotą, która na swój własny sposób przeżywa swą drogę na szafot. Choć jej gehenna zaczęła się o wiele, wiele wcześniej. Autorka przywołuje opinię biegłych, zgodnie z którą taka osobowość nie miała szans w starciu z autorytaryzmem i tyranią. Jej sprzeciw nie był po prostu możliwy, a bierność jakby uwarunkowana genetycznie i środowiskowo. Dzięki zastosowanej konwencji postać Lidii staje się jakby bliższa, bardziej realna. To, w jaki sposób się zachowuje, jak mówi o swoich przeżyciach i wydarzeniach, w których uczestniczyła, wyzwala przede wszystkim współczucie. Sprawia, że ferowanie wyroków nie jest już takie oczywiste. Poznajemy ludzką twarz osoby, którą w pierwszym odruchu łatwo było osądzić i potępić. Dostrzegamy ogrom bólu matki, która ma świadomość tego, że nie była w stanie obronić swych dzieci. Widzimy bezmiar cierpienia spowodowany stratą. Obserwujemy dojmujące osamotnienie, odrzucenie przez własną rodzinę i społeczeństwo. Widzimy pokonaną kobietę, która sama musi stawić czoło wymiarowi sprawiedliwości, opinii społecznej, swym oprawcom, ale przede wszystkim musi zmierzyć się z tym, co tkwi w jej sumieniu. Mamy przed oczami obraz kobiety, która postanowiła się odrodzić, podjęła walkę i przyjęła karę za własne czyny. Na przeciwstawnym biegunie postawiono bezwzględnego oprawcę, który do końca z podniesionym czołem twierdził, że jest niewinny. Mamy tu przykład, w jaki sposób autorytarne działanie jednostki wpływa na losy grupy ludzi. Autorka na zasadzie kontrastu zestawia ze sobą te dwie postaci, co w jeszcze mocniejszy sposób akcentuje ich odmienność.

Sposób ujęcia tematu czyni odpowiedzialnym także otoczenie. Bowiem wszystko, co się wydarzyło, działo się przy niemej aprobacie pozostałych członków rodziny, pani ze sklepu, sąsiadki zza płotu i wielu innych na równi odpowiedzialnych za tragedię ludzi. Autorka odważnie porusza problem współodpowiedzialności. Udowadnia, że nawet największe zło może dziać się przy cichym przyzwoleniu, motywowanym tak zwanym świętym spokojem. Społeczna znieczulica jest wszechogarniająca i rozlewa się jak lawa, przerażające jest to, że każdy może zostać jej ofiarą.

Jestem pod wrażeniem odwagi Magdaleny Majcher. Zdecydowała się bowiem na poruszenie niezwykle trudnego i drażliwego społecznie tematu. W powieści tej ukazało się całe bogactwo warsztatu pisarskiego autorki. Myślę, że doskonale odnalazła się w gatunku książek true crime.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-07
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Małe zbrodnie
Małe zbrodnie
Magdalena "(1990)" Majcher
8/10

W 2000 roku w niewielkiej wsi na Mazowszu zostały znalezione zwłoki noworodków. Sprawa spotkała się z ogromnym zainteresowaniem mediów. Do Wrotnowa przyjechali dziennikarze z lokalnych i krajowych st...

Komentarze
Małe zbrodnie
Małe zbrodnie
Magdalena "(1990)" Majcher
8/10
W 2000 roku w niewielkiej wsi na Mazowszu zostały znalezione zwłoki noworodków. Sprawa spotkała się z ogromnym zainteresowaniem mediów. Do Wrotnowa przyjechali dziennikarze z lokalnych i krajowych st...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Małe zbrodnie" to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Zawsze podkreślam, że lubię w książkach taki zabieg, gdyż wszystko to, o czym czytam dużo bardziej do mnie trafia, mogę lepiej wczuć s...

@iza.81 @iza.81

Moje preferencje gatunkowe sprawiają, że ciągle czytam o zbrodniach, zarówno fikcyjnych, jak i prawdziwych. Różnie są one ukazywane przez autorów, najczęściej ich intencją jest to, by wstrząsnąć czyt...

@zaczytanaangie @zaczytanaangie

Pozostałe recenzje @m_opowiastka

Miłość z krwi i kości
Czy milczenie jest złotem?

Opowieść o tym, że jednak w życiu trzeba dokonywać wyborów, nie można mieć wszystkiego... Kiedy w życie zamiast dorosłości z impetem wkracza wojna, wszystko może się wyd...

Recenzja książki Miłość z krwi i kości
Cena niewinności
Kobiecy los

Na kilka lat przed wybuchem pierwszej wojny światowej mały żydowski sztetl żyje własnym życiem. Jego mieszkańcy zajmują się swoją, dość trudną i zróżnicowaną codziennośc...

Recenzja książki Cena niewinności

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie