Małe zbrodnie recenzja

Wstrząsająca

Autor: @zaczytanaangie ·2 minuty
2022-03-16
Skomentuj
2 Polubienia
Moje preferencje gatunkowe sprawiają, że ciągle czytam o zbrodniach, zarówno fikcyjnych, jak i prawdziwych. Różnie są one ukazywane przez autorów, najczęściej ich intencją jest to, by wstrząsnąć czytelnikiem. Mam za sobą wiele brutalnych kryminałów, wnikających głęboko w psychikę morderców thrillerów i reportaży o sprawach tak szokujących, że trudno uwierzyć w ich prawdziwość. Są jednak takie książki, które mnie przerastają - to te, w których cierpią dzieci.
"Mocna więź" to lektura, która oczarowała mnie od pierwszych stron. Magdalena Majcher wykazała się w niej niezwykłą empatią i pozwoliła nam wniknąć w emocje rodziny dotkniętej tragedią. To stanowiło dla mnie gwarancje, że "Małe zbrodnie" także poruszą mnie do głębi, jako kolejna historia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Trzeba jednak podkreślić, że tym razem autorce nie udało się dotrzeć do bezpośrednich uczestników opisywanego dramatu, a ja nie słyszałam wcześniej o tym, co wydarzyło się w tej wiosce.
Trudno mi pojąć ogrom zła, z którym musimy się zmierzyć podczas tej lektury. Pewnym ułatwieniem jest konstrukcja, bo akcja rozpoczyna się makabrycznym odkryciem, dzięki czemu poznajemy tę historię stopniowo, gdy osoby związane z tymi zbrodniami ujawniały kolejne fakty. Poza tym autorka skupiła się tym razem na pracy policji i prokuratury, co także pozwalało nabrać dystansu i chłodnego zawodowego spojrzenia.
Choć w tej sprawie zapadły wyroki, ja jestem daleka od jednoznacznych osądów. Opinia publiczna oskarżyła matkę odnalezionych noworodków już w pierwszych dniach i nie zapewniła jej uczciwego procesu medialnego, szybko tracąc zainteresowanie i nie informując o tym, co wykazało śledztwo. Po dwudziestu latach niewiele się zmieniło w świecie kreowanym przez dziennikarzy, wciąż to, co dziś krzyczy z okładki, za miesiąc nie łapie się nawet na kilka zdań pod koniec numeru, a my zostajemy z zakrzywionym obrazem rzeczywistości. Łatwo jest oceniać, wytykać palcami, trudniej przeprosić, przyznać się do zbyt pochopnie rzuconych słów.
Jedyne, co przeszkadzało mi w tej książce, to pewien dysonans związany z językiem, jakim posługiwali się bohaterowie. Trudno mi uwierzyć, że ludzie, którzy większość życia poświęcili pracy w polu, a ze swojej wioski wyjeżdżali może raz do roku, poslugiwaliby się taką piękną, momentami wyszukaną polszczyzną, w niczym nie ustępującą słownictwu używanemu przez prokuratorów i policjantów.
Wysłuchałam tej książki w audiobooku, muszę też więc dodać, że niestety po raz kolejny męczyłam się udziwnianiem tekstu intonacjami Anety Todorczuk.
"Małe zbrodnie" to przerażająca opowieść o sile manipulacji, strachu i braku wiary w lepsze jutro. I choć nic nie usprawiedliwi tego, co się wydarzyło, to trudno oprzeć się wrażeniu, że jedna ze skazanych też była ofiarą.
Moje 8/10.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-23
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Małe zbrodnie
Małe zbrodnie
Magdalena "(1990)" Majcher
8.0/10

W 2000 roku w niewielkiej wsi na Mazowszu zostały znalezione zwłoki noworodków. Sprawa spotkała się z ogromnym zainteresowaniem mediów. Do Wrotnowa przyjechali dziennikarze z lokalnych i krajowych st...

Komentarze
Małe zbrodnie
Małe zbrodnie
Magdalena "(1990)" Majcher
8.0/10
W 2000 roku w niewielkiej wsi na Mazowszu zostały znalezione zwłoki noworodków. Sprawa spotkała się z ogromnym zainteresowaniem mediów. Do Wrotnowa przyjechali dziennikarze z lokalnych i krajowych st...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Małe zbrodnie" to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Zawsze podkreślam, że lubię w książkach taki zabieg, gdyż wszystko to, o czym czytam dużo bardziej do mnie trafia, mogę lepiej wczuć s...

@iza.81 @iza.81

RECENZJA „Przemoc eskaluje latami. [...] Bo przemoc to przecież siniaki, krew, urazy, a „beze mnie nic nie znaczysz” to wyraz miłości, nie przemocy. Człowiek zaczyna dopuszczać do siebie myśl, że rz...

@ksiazka_pachnie_kawa @ksiazka_pachnie_kawa

Pozostałe recenzje @zaczytanaangie

Robaki w ścianie
Debiut z potencjałem

Tegoroczny urodzaj debiutów nie ma końca. Kilka już mnie zachwyciło, żaden nie rozczarował, więc liczę na to, że ta passa będzie się utrzymywać. Lubię mieć podczas lektu...

Recenzja książki Robaki w ścianie
Tyle groźnych miejsc
Genialna

Od kilku lat naprawdę rzadko sięgam po książki zagranicznych autorów. W zeszłym roku jednak dwie pisarki skradły totalnie moje mroczne serce i jedną z nich była Stacy Wi...

Recenzja książki Tyle groźnych miejsc

Nowe recenzje

Gwiezdne Łowy
Opowiem ci o dniu, w którym zdecydowałam się zn...
@fantastyka....:

Kiedy powieść rozpoczyna się zdaniem „Opowiem ci o dniu, w którym zdecydowałam się zniszczyć Świat”, już wiesz, że będz...

Recenzja książki Gwiezdne Łowy
Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Jedna to smutek...
@coolturka104:

„One for sorrow. Jedna to smutek” to początek cyklu „Stowarzyszenie srok” - thrillerów psychologicznych dla młodzieży i...

Recenzja książki Stowarzyszenie Srok. Jedna to smutek...
Morze krwi, morze łez
"Morze krwi, morze łez"
@tatiaszaale...:

"Nasz sie­lan­ko­wy świat już nie ist­nie­je. Skoń­czy­ła się epoka ro­man­ty­zmu, ide­al­nych wzlo­tów, me­sja­ni­zmu ...

Recenzja książki Morze krwi, morze łez
© 2007 - 2024 nakanapie.pl