Washington Black recenzja

Washington Black

Autor: @EwaK. ·1 minuta
2022-05-23
Skomentuj
3 Polubienia
W czytaną historię muszę uwierzyć, niezależnie od tego, czy jest oparta na faktach, czy tylko wytworem wyobraźni autora. Jeśli nie - to uwierzyć głównemu bohaterowi, a jeśli się nie uda, to chociaż go polubić lub przejąć się jego losem. Jak i to się nie powiedzie, to ratunkiem mogą być wzbudzane emocje, wywoływane refleksje lub wiedza o nowych rejonach, zjawiskach. Lub choćby zaciekawienie, czy przyjemność czytania.

Co znalazłam w powieści „Washington Black”? Historię, która mnie nie wciągnęła, powierzchownie potraktowane problemy niewolnictwa i poszukiwania tożsamości, które, jak mi się wydaje, miały być kluczowe. Niewiarygodnego bohatera, który niewiele mnie obchodził i nadmiar wątków, zdarzeń, miejsc i kontynentów. Od plantacji trzciny cukrowej na Barbadosie, przez Wirginię, koło podbiegunowe, Nową Szkocję, Londyn, Amsterdam, po Maroko. Wszędzie po łebkach.
Z wywoływaniem emocji też coś było nie w porządku. Bez współczucia śledziłam losy nieludzko traktowanych czarnoskórych niewolników na plantacji, z obojętnością przyjmowałam każdą śmierć, czy katastrofę, nudziły mnie opisy świata fauny i flory (choć zazwyczaj bardzo je lubię). Sztuczny, wciśnięty na siłę wątek miłosny budził moje rozbawienie, a postać głównego bohatera - czarnoskórego, prostego, wychowanego w niewolniczych lepiankach nastolatka, budziła irytację. W wieku 11 lat wyrwał się z niewoli i z łap ciemiężących go pana i nadzorców. Nie dość, że nadrobił braki w pisaniu i czytaniu, to po przeczytaniu kilku książek znał się już na biologii, chemii, fizyce, potrafił dokonywać skomplikowane matematyczne obliczenia, nurkował, malował, podróżował. I jeszcze zachowywał się i wysławiał jak angielski gentleman. Nie dość tego - posługiwał łacińskimi terminami. Ha!
Jeszcze moment, a w wolnych chwilach jeździłby na tenisa, golfa, czy do Aspen na narty. Czarny, okaleczony, wychowany w nędzy niewolnik analfabeta zmienił się w ciągu zaledwie 7 lat w ilustratora i pionierskiego zoologa badacza, z wysokim poczuciem własnej wartości. I to w XIX wieku, wśród białych, którzy traktowali go jak równego.

Ja tego nie kupuję.

Niewiarygodność ma swoje granice.

Po ciekawym początku było tylko gorzej i gorzej, od setnej strony nudziłam się niemiłosiernie.

Ale z drugiej strony: nagroda Bookera, ulubiona książka Obamy, nominacja w plebiscycie LC, średnia ocen 7,3.
Może ja tej książki nie zrozumiałam albo nie dostrzegłam jakiegoś drugiego dna?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-08
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Washington Black
Washington Black
Esi Edugyan
7.4/10

Finalistka Nagrody Bookera, jedna z ulubionych książek Baracka Obamy. Eduygan stworzyła wspaniałą powieść przygodową, z fantazją i wrażliwością opisując losy swojego młodego, aspirującego do lepszeg...

Komentarze
Washington Black
Washington Black
Esi Edugyan
7.4/10
Finalistka Nagrody Bookera, jedna z ulubionych książek Baracka Obamy. Eduygan stworzyła wspaniałą powieść przygodową, z fantazją i wrażliwością opisując losy swojego młodego, aspirującego do lepszeg...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ciekawie opowiedziana historia niewolnika z Barbados, który staje się wolnym człowiekiem, a wszystko to dzieje się w pierwszej połowie XIX wieku. Dla mnie najciekawsze były opowieści o okropieństwach...

@almos @almos

Pozostałe recenzje @EwaK.

Ostatnia miłość Edith Piaf
Non, je ne regrette rien

Jeśli ktoś poszukuje biografii Edith Piaf lub ma to być jego pierwsza książka o artystce, to „Ostatnia miłość…” nie jest dobrym wyborem. A jak ktoś już coś o niej wie, t...

Recenzja książki Ostatnia miłość Edith Piaf
Tajlandia. Pojechałam po miłość
Książka taka sobie, inspiracja wybitna.

Z mojego punktu widzenia sprawa ma się tak. Na pewno nie jest to arcydzieło, co najwyżej książka dobra, ale autorka mnie zainspirowała do działania, a to najwyższa pochw...

Recenzja książki Tajlandia. Pojechałam po miłość

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka