Pan Henryk recenzja

Wesołe jest życie staruszka...

Autor: @maciejek7 ·3 minuty
9 dni temu
1 komentarz
33 Polubienia
"Staranie o to, by seniorzy mogli cieszyć się pełnią obyczajowych praw społecznych jest w interesie nas wszystkich. Każdy bowiem z czasem do tej właśnie grupy dołączy."
"PAN HENRYK. Mężczyzna z Warszawy" to historia nie tylko tytułowego pana Henryka, ale także innych osób mieszkających w Domu Spokojnej Starości przy ulicy Belwederskiej w Warszawie w późnych latach osiemdziesiątych. Lecz także o tym, co w życiu najważniejsze; o duszy człowieka, która mimo upływu lat się nie starzeje; o miłości i przyjaźni oraz o chorobie, o samotności, o godności i honorze; oraz o sile życia, która potrafi być bardzo zaraźliwa, bo samotność i nuda jest najgorszym z możliwych duetów.
Gdy w niezbyt przyjaznym domu seniora pojawia się nowa, jakby lekko wystraszona pensjonariuszka pani Elżbieta, od razu wzbudza zainteresowanie nie tylko męskiej części mieszkańców. Kobieta wygląda zupełnie inaczej niż inne panie, skromna, nieśmiała, w jasnofioletowym szaliczku, po prostu z miejsca zwraca na siebie uwagę wszystkich. Pan Henryk niezbyt dobrze czuje się w tym (podobno najlepszym) przybytku i nie widzi przed sobą żadnej przyszłości. Jest wdowcem, mieszka tu rok, ale trudno mu do tej pory zaakceptować panujące zasady. Po śmierci córki i żony nie ma bliskich osób w stolicy. Ma jeszcze jedną córkę, lecz wyjechała do Londynu i od kilku lat, poza zdawkowymi listami, nie ma z nią bliższego kontaktu. Oddalili się zbyt mocno od siebie i sam już nawet nie wie, czy chciałby jakiejś zmiany... Mimo tego, że przecież w wieku 71 lat nie powinien mieć zbyt czarnych myśli, to on zastanawia się nad tym, gdzie go pochowają, bo obok żony i córki nie ma już miejsca...

"Pan Henryk siedział pochylony do przodu, palił papierosa, ale nie odpoczywał. Był niespokojny. Przyszło mu do głowy, że ludzie na ławkach, starsi mężczyźni i kobiety, wyglądają jak kruki. Rozejrzał się za prawdziwymi krukami. Nie było ich."
Pojawienie się w Domu pani Elżbiety Dąbrowskiej jednak i pana Henryka (Dąbrowskiego!) niejako też ożywiło i pomyślał, że to jakiś znak, może jeszcze czegoś chcieć w swoim życiu.
Gdy w czasie spaceru zauważył biały pałacyk, w głowie zaświtał mu pewien szalony pomysł i sam sobie przyrzekł, że musi go wykonać. Żeby jednak dotrzymać tej może dziwnej przysięgi potrzeba będzie wiele trudu, ale gotowy jest na wszystko, żeby zaznać jeszcze chociaż odrobiny szczęścia. Chce jeszcze jakby wydusić dla siebie coś z życia.

"Gdy się uspokoił, zobaczył po drugiej stronie ulicy piękny biały pałacyk. Oddzielony od chodnika płotem z kutego żelaza i trawnikiem, dziewiętnastowieczny zabytek, niesłychanie elegancki, o lśniących szybach, dowód na istnienie świata zupełnie innego niż ten, w którym na co dzień przebywał pan Henryk."
Pani Elżbieta okazała się osobą, która potrafi zjednać do siebie niemal każdego i wraz z jej pojawieniem się w Domu, zrobiło się nieco radośniej i pensjonariusze inaczej zaczęli postrzegać nie tylko siebie, ale także innych. Atmosfera panująca w tym Domu bardzo odbiega od samej nazwy, "Dom Spokojnej Starości" powinien być przyjazny dla seniorów a nie jakby byli tu za karę...

Niesamowita historia, początkowo sama nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie lektura, a nie jest to tylko smutna opowieść o starych ludziach, ja pamiętam tamte czasy, lecz dla młodszych może to być nieprawdopodobna historia. Przyznam, że miałam możliwość trochę wcześniej się z nią zapoznać, więc nie mogłam tak właściwie doczekać się jej wydania.
Autorka wspomina, ze pisała tę książkę około trzydziestu lat, ale naprawdę cieszę się, że zdecydowała się w końcu na jej publikację. Książka nie tylko uczy, ale potrafi też rozbawić.
Podziwiam Panią Majkę Fijewską nie tylko za odwagę, ale także za piękną i niesamowitą opowieść.
Mimo to nie jest to lektura tylko dla starszych osób, powinni ja przeczytać także i młodsi, gdyż tak naprawdę nie myślą o tym, co czekać na nich będzie za jakiś czas. Wcześniej czy później, każdy kiedyś zostanie seniorem i być może trafi do placówki podobnej jak Dom Spokojnej Starości...

Polecam, bo naprawdę warto!

Pani Bognie Piechockiej z PRart Mediaza możliwość poznania tej powieści, a Wydawnictwu AMILIA za jej wydanie.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-16
× 33 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pan Henryk
Pan Henryk
Maria Król-Fijewska
10/10

Pan Henryk Dąbrowski ma 71 lat, jest wdowcem i od roku mieszka w Domu Spokojnej Starości nieopodal Łazienek w Warszawie, dokąd przeniósł się kilka lat po stracie żony i córki. Wewnętrznie żyje w świe...

Komentarze
@zanetagutowska1984
@zanetagutowska1984 · 8 dni temu
mnie tez skradła ta historia serce, a historia miłości Pana Henryka i Pani Elżbiety... obecnie jest moim udziałem, to fantastyczne doświadczać takiej wielkiej miłości w dorosłym życiu ;)
× 1
@maciejek7
@maciejek7 · 8 dni temu
Super
× 1
Pan Henryk
Pan Henryk
Maria Król-Fijewska
10/10
Pan Henryk Dąbrowski ma 71 lat, jest wdowcem i od roku mieszka w Domu Spokojnej Starości nieopodal Łazienek w Warszawie, dokąd przeniósł się kilka lat po stracie żony i córki. Wewnętrznie żyje w świe...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Starość. Niektórzy przed nią uciekają, inni nie mogą się doczekać. Emerytura, pomarszczona skóra… Dom starców? Brzmi co najmniej jak „Dom strachów” w Wesołym Miasteczku. Przeraża swą tajemniczością. ...

@zanetagutowska1984 @zanetagutowska1984

Pozostałe recenzje @maciejek7

Nie pytaj
Życie często jest jak rozsypane puzzle, czasem nie warto ich układać...

To moje pierwsze spotkanie z autorką, lecz z pewnością nie ostatnie, gdyż na pewno wezmę się za lekturę jej debiutanckiego kryminału "Za żywopłotem", który mam na swojej...

Recenzja książki Nie pytaj
Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej
Podzielona Europa.

"Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej" Milana Kundery chociaż jest tylko mało obszerną publikacją, to nie sprawia zawodu po jej przeczytaniu. W tak krótkiej for...

Recenzja książki Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej

Nowe recenzje

Znachorka
urokliwa
@w_ksiazkowy...:

Lena i Igor - to bohaterowie, których poznamy w powieści "Znachorka". Młoda kobieta to znana i lubiana w swojej miejsco...

Recenzja książki Znachorka
Wenus
wzruszająca
@w_ksiazkowy...:

Wenus - to oprócz nazwy planety i bogini miłości - imię tytułowej bohaterki z powieści Angeliki Sadkowskiej. Nastolatka...

Recenzja książki Wenus
Szalone noce w Paryżu
polecam!
@w_ksiazkowy...:

Inka to samotna mama, wychowująca sześcioletniego synka, Iwa. Kobieta nie ma w życiu łatwo, przypadkowa, nastoletnia ci...

Recenzja książki Szalone noce w Paryżu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl