"Alaska (...) To piękno i groza. Wybawca i wróg. Tutaj, w tym najdzikszym miejscu w Ameryce, na obrzeżach cywilizacji, gdzie woda w każdej postaci może człowieka zabić, a przetrwanie zależy od ciągle dokonywanych wyborów, dowiadujesz się, kim jesteś (...) zderzasz się z prawdą o sobie. Uczysz się, co robić, żeby przetrwać."
"Tata opisywał jej niebezpieczeństwa czekające na nią na zewnątrz, tymczasem największe zagrożenie czaiło się w ich własnym domu."
"Jesteś za młoda, żeby takie rzeczy zrozumieć. On nie chciał. On czasami... po prostu... Za bardzo mnie kocha."
"- A więc uciekniemy. Bez niczego. - Z życiem."
"Będę się starał, Rudzielcu. Obiecuję. Kocham twoją mamę jak... Ona jest moją heroiną. Rozumiesz?"
"Jestem chory, Rudzielcu. Wiesz o tym. Psychiatrzy nazywają to zespołem stresu pourazowego. Kupa cholernego medycznego bełkotu, ale halucynacje i koszmary naprawdę mnie dopadają. Nie mogę pozbyć się tego świństwa z głowy i to mnie doprowadza do szału."
"W nieprzewidywalnej, dzikiej alaskańskiej przestrzeni albo się wzmocnisz i rozwiniesz, albo uciekniesz z krzykiem od ciemności, zimna i trudów życia. Wielka Samotność nie uznaje kompromisów i nie oferuje bezpieczeństwa. Dla nielicznych: niezłomnych, silnych marzycieli, Alaska na zawsze stanie się domem, pieśnią, którą można usłyszeć, gdy cichnie i nieruchomieje świat."
"Wieczorem po kolacji Leni siedziała na łóżku z Bastionem Stevena Kinga. Od przyjazdu do Seattle zdążyła przeczytać trzy jego powieści i odkryła w sobie nową pasję. Żegnaj, literaturo fantastycznonaukowa, żegnaj, fantastyko, witaj, horrorze."
Moja ocena:
Alaska, 1974. Nieobliczalna. Bezlitosna. Dzika. Dla rodziny w kryzysie jest to ostateczny test na przetrwanie. Ernt Allbright, były jeniec wojenny, wraca do domu po wojnie w Wietnamie całkowicie odmie...
Piękna i wzruszająca powieść, opowiadająca historię małej, trzyosobowej rodziny. Leni wraz z rodzicami przyjeżdża na Alaskę. Ojciec nastolatki jest byłym jeńcem wojennym, który zmaga się z koszmarami...
Alaska, 1974 rok. To tam dla trzyosobowej rodziny wszystko miało rozpocząć się na nowo. Lepiej, pełniej, szczęśliwiej. Tam gdzie niebo nigdy nie jest do końca czarne, gdzie dni nie oddziela ciemność ...
Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...
Recenzja książki Tylko dobre wiadomościAleż wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...
Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwemMiałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...
Recenzja książki Wegetarianka