Zbliża się jesień, a wraz z nią aura sprzyjająca gorącym napojom, przytulnym kocykom, cieplno dającym świecom. Czy mogłabym więc nie sięgnąć po książkę „Witamy w Fae Café”? Okładka przyciąga niczym magnes, jest po prostu urocza! Kto z nas czytelników nie chciałby mieć własnej kawiarni? Mieć swoje ulubione miejsce, w którym można czytać książki i zapewniać tak wspaniałą atmosferę. Macie swój ulubiony ciepły napój? Kawa, herbata, a może gorąca czekolada? Magiczne istoty mają swoje prawa i kodeksy, nieobyci w ich świecie z ogromną łatwością możemy sami wpędzić siebie w niemałe kłopoty. W końcu życie jest pełne niespodzianek, a jak bardzo jest nieprzewidywalne miała okazję o tym przekonać się główna bohaterka.
Główną bohaterką książki autorstwa Jennifer Kropf pod tytułem „Witamy w Fae Café” jest Kate Kole ekscentryczna młoda studentka, która chce zostać pisarką. Jej życie niczym się nie wyróżniało, bardzo chciała mieć własną kawiarnię i robiła do tego przygotowania. Pewno wydarzenie jednak odmieniło jej życie, przypadkiem zabiła magiczną istotę. Nikt zdaje się o tym nie pamiętać, na jej drodze stają czterej elficcy asasyni, ich celem jest ukaranie dziewczyny. Książę Cressica Alabastian jest pretendentem do tronu Północnego Zakątka Wieczności. Mężczyzna pragnie zrobić wszystko, co konieczne, aby pozbawić Kate życia. Nie będzie to jednak tak łatwe, jakby się mogło wydawać. Imię dziewczyny jest tajemnicą, ta wmanewrowała asasynów w prowadzenie kawiarni, żyjąc w świecie ludzi muszą nauczyć się wielu rzeczy, czy dadzą rade być dla innych milsi? Książę jednak nie ma zamiaru odpuścić, co jeśli się okaże, że on sam ma słabe punkty, o których istnieniu nie miał pojęcia? Czy tym razem odpuści?
„Witamy w Fae Café” to książka pełna zabawnych, rozczulających i wzruszających scen idealnych na sezon jesienny, przepełniona sarkastycznym poczuciem humoru. Byłam zaskoczona tym, ile fantastycznej akcji jest w tej historii. Większość książki wydawała się trzymała czytelnika w napięciu zaskakując wszystkimi zwrotami akcji. Oprócz dobrze wykreowanych bohaterów to, co naprawdę uwielbiam w tej książce, to szczegółowy styl pisania. Autorka maluje słowami obraz w sposób tak elokwentny, że czuję zmieniające się pory roku, zapachy uroczej okolicy, mogę usłyszeć dzwonienie dzwonka kawiarni, poczuć tęsknotę i napięcie między Kate i Cress. Kate jest słodką i łagodną młodą kobietą, która czasami jest trochę naiwna, ale to tylko dodaje jej ujmującej osobowości, robi wszystko, aby chronić innych przed krzywdą. Można powiedzieć, że ma pewną skłonność do znajdowania się w niebezpiecznych sytuacjach, ale ma sporo odwagi i serce pełne nadziei. Książę Cress jest dziedzicem Północnego Zakątka Wieczności i nigdy nie przywiązywał zbytniej wagi do zasad, jest ponury, zrzędliwy i ma diaboliczne poczucie humoru. Jest idealny! Walczył o szacunek i strach, które zaszczepił w otaczających go ludziach, nie bez powodu jest najbardziej śmiercionośnym zabójcą, on po prostu nigdy nie zawodzi. „Witamy w Fae Café” to opowieść, w której występują naprawdę niezwykli bohaterowie. To pełna klimatu, zdrowa i wciągająca historia, która z pewnością rozgrzeje Cię i zostanie z Tobą na dłużej.