Z całą pewnością kojarzycie obrazki przedstawiające trójkąt na którego wierzchołkach wypisano słowa ,,dobrze'', ,,szybko'' i ,,tanio''. Trójkąt ten występuje w całym mnóstwie mniej lub bardziej zabawnych wariantów - jednak tym, co wszystkie te odmiany łączy jest konieczność wyboru dwóch opcji z trzech.
(Albowiem nie znalazł się jeszcze taki, któremu udałoby się wybrać wszystkie jednocześnie.)
Główny bohater powieści, czternastoletni chłopiec imieniem Dureń (zgadliście - imię przylgnęło do niego nieprzypadkowo!) postanawia znaleźć sposób na to, żeby stać się jednocześnie inteligentnym, mądrym i bogatym. W tym celu zwołuje naradę w której uczestniczą chudy, niedokarmiony świniak, papuga zwana Iluzją i druga zwana Ambicją oraz pies Rozsądek.
Rozsądek szczerze, choć z taktem, sugeruje Durniowi, że jego zamiar będzie bardzo trudny do realizacji. Bardzo. Trudny. Wiecie, co mam na myśli, prawda? Dureń też wiedział, bo w końcu nie był aż tak durny. Ale wtedy, jak to w życiu bywa, do rozmowy włączyła się Iluzja roztaczając przed bohaterem wspaniałą wizję schwytania Czarodziejskiego Ptaka Ułudy, który spełni jego życzenie.
Urzeczony ideą Czarodziejskiego Ptaka Ułudy Dureń zostawia Rozsądek w domu z ciotką i wyrusza w pełną przygód i niebezpieczeństw wyprawę. Iluzja i Ambicja będą mu w niej dzielnie i wiernie towarzyszyć, choć trzeba przyznać, że te dwie gadatliwe papugi często czynią więcej szkody, niż pożytku.
Idź dalej swoją drogą w pogoni za Czarodziejskim Ptakiem Ułudy. I niech ci zawsze towarzyszą Ambicja i Iluzja, skoro już Rozsądek odmówił ci swego towarzystwa. Proszę tylko Boga, żebyś nigdy nie musiał żałować, że porzuciłeś spokój naszej chaty dla skarbów, które mogą zdeprawować twoją duszę, jedyną cenną rzecz, jaką my, biedacy, posiadamy.
Opowieść Clemente Guido jest naprawdę sympatyczną satyrą polityczną, której fragmenty są na tyle uniwersalne, że można byłoby odnieść je i do naszej obecnej przedwyborczej sytuacji (niech żyje Stauchostan! niech żyje!). Całość została skonstruowana na wzór baśni-przypowieści-opowieści skierowanych do odbiorcy młodszego (bohater wykonuje jedno zadanie, które prowadzi go do drugiego zadania, które z kolei...), co generalnie nie dziwi, skoro podobno ,,Czarodziejski Ptak Ułudy'' w swoim pierwotnym zamyśle miał być właśnie czymś w rodzaju bajki dla dzieci. Potem jednak autor odkrył prawdziwy potencjał Staruchostanu. I muszę przyznać, że naprawdę dobrze go wykorzystał.
I jeśli teraz zastanawiacie się nad lekturą powieści Guido, ale obawiacie się, że nieznajomość stosunków politycznych Nikaragui czy starych wierzeń jej mieszkańców będzie stanowiła dla Was przeszkodę nie do przebycia to spieszę rozwiać wątpliwości - ,,Czarodziejski Ptak Ułudy'' został napisany w taki sposób, że możecie być kompletnymi greenhornami w tematyce Sisimików czy Cadejo, a i tak zrozumiecie o co chodzi, i niewiedza nie zepsuje Wam przyjemności płynącej z lektury.