Kiedy spotykają się dwie znakomite autorki mrocznych opowieści z zamiarem napisania wspólnej historii to musi się zadziać.
Swoją drogą ciekawa jestem, jak wygląda proces takiego wspólnego pisania?
Ewa Przydryga i Małgorzata Oliwia Sobczak, obie panie poczytuję sobie wieczorową porą, obie potrafią dostarczyć wrażeń i emocji.
Choć każda z pewnością jest indywidualistką, to w duecie dały radę i w efekcie otrzymałam całkiem niezłą historię.
Już samo tło wydarzeń jest oryginalne, bo akcja tego psychologicznego thrillera rozgrywa się w podziemiach Kopalni Soli w Wieliczce. Nieźle, prawda? Na samą myśl, że można tam utknąć dopadają mnie klaustrofobiczne drgawki.
Kilometry podziemnych korytarzy, głęboko w dół, i choć lśniące solne rzeźby i komnaty, solankowe jeziora mogą zachwycać, to baśniowy klimat może zamienić się w koszmar, jeśli okaże się, że wyjście zostało odcięte, a kopalnia stała się więzieniem.
Ośmioro ludzi schodzi w głąb, aby nagrać dokument o kopalni. Tylko że chwilę później mamy wybuch, pierwszego trupa i ta niewielka grupa zostaje uwięziona w solnych korytarzach. Jedno z nich z pewnością zabiło.
Okazuje się, że nic, co się wydarzy nie jest, aż takie przypadkowe, jak z początku może się wydawać, a powiązania między bohaterami powoli wychodzą na jaw w retrospekcjach malujących sylwetki, każdego z nich.
Każdy z tej ósemki ma coś na sumieniu, każdy ma swój własny zamiar i cel, moralność i praworządność schodzi na dalszy plan.
Atmosfera uwięzienia, zagrożenia i wzajemnej nieufności może sprawić, że legendy Wieliczki odżyją. Tak jak ta o Białej Damie zarażającej smutkiem, wabiącej i sprowadzającej nieszczęście. Czy ta ulotna, eteryczna złuda pojawia się w głowach spanikowanych ludzi, czy w kopalni budzą się nadprzyrodzone moce? Lęk, strach, panika. Tu nie tylko kopalnia jest zagrożeniem, ale zakamarki ludzkiej psychiki i drugi spanikowany lub zdesperowany człowiek.
Nie zaufasz drugiemu, jeśli nie możesz zaufać samemu sobie. Rozpoczyna się gra na śmierć i życie, wyścig z czasem, z samym sobą i z drugim człowiekiem.
Miałam niezłą zabawę, główkując, gdzie swoje miejsce w tej historii zaznaczyła Pani Przydryga, a gdzie Pani Sobczak. Mam na ten temat pewne refleksje😉.
Żeby poznać rozwiązanie tej kryminalnej intrygi musisz poznać wszystkie tajemnice, poskładać je w całość, posklejać z kawałków zdarzeń i wydarzeń, wniknąć w psychikę każdego z bohaterów, odrzeć ich z najmroczniejszych tajemnic. A kiedy wydrzesz się z ciemnych korytarzy kopalni i zaczerpniesz świeżego powietrza, to na tych wszystkich ludzi, których poznałeś podczas tej wyprawy spojrzysz zupełnie inaczej.
Wszyscy mamy swoje tajemnice, niektóre z nich są gęste i mroczne. Niektóre z nich mogą prowadzić do zbrodni, wystarczy, że pojawią się ku temu sprzyjające okoliczności 😈.
To było fajne czytelnicze doświadczenie i serdecznie polecam sprawdzić ten duet😉, ale ....
teraz zdradzę wam moją małą tajemnicę, jednak preferuję czytać panie Przydrygę i Sobczak indywidualnie🤷♀️.