Wyrwa recenzja

Mam już za sobą pięć książek tego autora i czas zaktualizować ranking. Ostateczna rozgrywka o pierwsze miejsce była właśnie miedzy "Wyrwą" a "Raną" i muszę przyznać, że ta pierwsza zasługuje na to by być numerem jeden. Już wam zdradzam dlaczego, a dla tych którzy są ciekawi mojej recenzji "Rany" odsyłam na mój profil.

Do rzeczy!

W wypadku samochodowym ginie Janina — żona Maćka i matka ich dwóch córek. Zycie głównego bohatera rozpada się na milion kawałków. Nie wyobraża sobie swojej przyszłości bez żony, tego, jak wychowa swoje córki bez matczynej pomocy. Wszystko nagle staje się jedną wielką niewiadomą, tym bardziej że Janina ginie w miejscu, gdzie nie powinno jej być. Co tam robiła? Maciek szuka odpowiedzi na to pytanie i po drodze odkrywa że jego żona nie do końca była tym za kogo ją uważał.

Historia może wydawać się dość banalna, a jednak mnie porwała. Opisy miejsc to zdecydowanie słaby punkt Pana Chmielarza. Zakończenia również nie należą do jego mocniejszych stron, ale to jak on gra czytelnikowi na emocjach rekompensuje wszystko! Czytając te książkę, nie czułam żebym czytała fikcję literacką. Wręcz przeciwnie, miałam wrażenie, że czytam pamiętnik mężczyzny który w jednym momencie stracił wszystko. Był pełen żalu i złości. Czasami miałam wrażenie, że krzyczy bezpośrednio do mnie i obwinia za to wszystko, co zaszło. Jeżył mi się włos, Pękało mi serce. Nie jestem w stanine wyobrazić sobie co taka osoba w rzeczywistości musi przezywać, ale uczucia Maćka były takie prawdziwe. I to już nie pierwszy raz autor zapewnił mi tego rodzaju przeżycia i za to go bardzo szanuję. Postać Maćka jest bardzo dobrze wykreowana.

Akcja całej książki była dosyć dobrze wyważona, stopniowo było budowane napięcie, małymi kroczkami, ale na tyle, aby nie pozwolić czytelnikowi odłożyć książkę.

Ponownie, książka Pana Wojciecha skłania do refleksji, zostawia z pewna myślą. Nie zawsze wszystko jest takie jakby się mogło wydawać. Brak komunikacji w związku może go doszczętnie zniszczyć, a miłość może przerodzić się w nienawiść. Czasami oddajemy się pogoni za marzeniami nie myśląc o tym, jakie mogą być konsekwencje i możemy stracić wszystko. Bardzo dobra książka, trafiła do mnie.

Tak jak mówiłam, sam sposób pisania Pana Wojciecha nie należy do moich ulubionych, ale na pewno będę wiernie wracać po te emocje, które mi zawsze zapewnia.
Naprawdę gorąco polecam każdemu!