Zielone pastwiska recenzja

Z miłości do wsi

Autor: @canis.luna ·3 minuty
2021-11-09
Skomentuj
2 Polubienia
Bardzo dziękuję wydawnictwu Prószyński i s-ka. Sprawiło mi ono w zeszłym miesiącu niemałą niespodziankę. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, kiedy niczego się nie spodziewając, otworzyłam przesyłkę i ujrzałam w niej „Zielone pastwiska” Kasi Bulicz – Kasprzak.

Zasiadłam wiec do trzeciej części „Sagi wiejskiej” tak jak wraca się do starych znajomych, których nie widziało się parę miesięcy.

Na wsi często bywa tak, że wszyscy wszystko o sobie wiedzą, a jeśli nie wszystko o zawsze wiedzą, do kogo się zwrócić by się dowiedzieć. Tak samo jest w Tynczynie. Czułam się jak stara Pomiechowska spod studni, wiedząc wszystko, podążając za każdym, przekraczając progi chałup po raz kolejny. Uczestnicząc w smutkach i radościach, tak jakbym nigdy z Tynczyna nie wyjechała.

Tym razem pani Bulicz – Kasprzak rozpoczęła swą opowieść w roku 1920 i skupiła się na postaci Kajtka Mazura. Przyznam, że spodobał mi się ten zabieg, który autorka zastosowała już w poprzedniej części, przybliżając nam sylwetkę kucharki Krystyny. Tym razem to nie Krystyna była tą najważniejszą. Pożegnaliśmy ją dość szybko wraz z jej wyjazdem ze wsi. I można by się było spodziewać, że główną bohaterką trzeciego tomu będzie jej córka i jej szczęśliwe małżeństwo z Jaśkiem Lipczewskim. A jednak nie. Centralną postacią powieści został Kajtek Mazur, którego, muszę przyznać, bardzo polubiłam.

Kajtek był małomówny, spokojny, grzeczny i ułożony. Po śmierci ojca podczas wojny z bolszewikami, wziął na siebie ciężar głowy rodziny, (mimo iż był wtedy młodym chłopakiem). Pozostał tym samym pod wpływem matki, czując się odpowiedzialny za nią i za młodszą siostrę. Nie dążył do sporów, nie planował sobie życia z kobietami, (jego serce było już zajęte, ale była to miłość nieszczęśliwa). Jego najważniejszym celem było utrzymanie rodziny. Mimo tego, iż wszyscy uważali go za niemowę, (czy nawet wiejskiego głupka), którego żadna nie zechce, jego losy w trakcie opowieści plotą się tak, że niejeden mieszkaniec wsi by się nie spodziewał.

W powieści nie brakowało naturalnie i historii innych, ponieważ jak już zauważyłam w recenzjach poprzednich tomów: to Tynczyn przede wszystkim jest głównym bohaterem. Autorka stara się jak najlepiej przybliżyć nam wszystko co działo się ze znanymi nam bohaterami, od czasu kiedy czytaliśmy o nich ostatnim razem. Niektóre losy mogą się wydać zaskakujące, innych pewnie byśmy się spodziewali. Nie zabrakło też jasnego zarysowania, że choć nic nie jest tylko czarne i białe to jednak istnieją na świecie ludzie zwyczajnie zepsuci. I oni potrafią napsuć krwi nie tylko w realnym życiu, ale także w tym literackim. Och, jakże postać Wojtka Dołęgi może podnieść czytelnikowi ciśnienie!

Katarzyna Bulicz – Kasprzak w swej opowieści nie zapomina także, że wybrała ramy czasowe, w których działy się ważne rzeczy. I choć można by się było spodziewać opisów o dążeniu do II wojny światowej to jednak autorka wybrała zupełnie inny kierunek. Podczas gdy oczy całego świata zwrócone były w kierunku zachodu i Niemiec, (Adolf Hitler jest wspomniany tylko raz i tak naprawdę czytając można w ogóle zapomnieć, że akcja dzieje się w latach trzydziestych, kiedy jak wiadomo nazizm podnosił już łeb i był najważniejszym problemem Europy), my zapoznajemy się z sytuacją polityczną na wschodzie. O stosunku stalinowskiej Rosji do Ukrainy. O zmaganiach Ukraińców, ich cierpieniu, rozpaczy, kiedy docierają do nich potworne wieści z ojczyzny. To ciekawy zabieg, ponieważ modna dziś beletrystyka wojenna nauczyła nas zwracać uwagę przede wszystkim na sprawy związane z II wojną, pozwalając zapomnieć, że jest przecież jeszcze jeden kierunek, gdzie też nie można było mówić o spokoju. A skala okrucieństwa stosowanego wobec Ukraińców była w tym czasie porażająca.

Na stosowane przez autorkę skakanie po ramach czasowych nie zwracałam już tak wielkiej uwagi jak poprzednio. Tym razem to Kajtek sklejał fabułę w sposób, który pozwolił mi nie czuć się zagubioną.

Zgodnie z zapowiedzią na okładce czeka nas kolejny tom „Sagi”. Tym razem przed nami te ważne, potworne latach czterdzieste i przyznam, że czekam z niecierpliwością aż dowiem się, jak Tynczyn i jego mieszkańcy poradzili sobie z wojną.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-11-09
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zielone pastwiska
Zielone pastwiska
Kasia Bulicz-Kasprzak
7.9/10
Cykl: Saga wiejska, tom 3

Po raz kolejny odwiedzamy Tynczyn, wieś nad brzegiem Huczwy, by poznać dalszy ciąg opowieści inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami. Gdy wielki świat martwi się krachem na nowojorskiej giełdzie i olim...

Komentarze
Zielone pastwiska
Zielone pastwiska
Kasia Bulicz-Kasprzak
7.9/10
Cykl: Saga wiejska, tom 3
Po raz kolejny odwiedzamy Tynczyn, wieś nad brzegiem Huczwy, by poznać dalszy ciąg opowieści inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami. Gdy wielki świat martwi się krachem na nowojorskiej giełdzie i olim...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Muszę przyznać, że być może nie będę zbytnio obiektywna w ocenie tej książki, ale po prostu bardzo lubię Sagę Wiejską Kasi Bulicz-Kasprzak, zresztą polubiłam wcześniej inne dostępne mi książki autork...

@maciejek7 @maciejek7

"Zielone pastwiska" Kasia Bulicz-Kasprzak Na początku marca mieszkańców Tynczyna opuszcza nadzieja. Natarczywe myśli przywodzą obraz wiecznie trwającej zimy. Lecz już wkrótce, już niedługo pastwiska...

@sarzynskikacper @sarzynskikacper

Pozostałe recenzje @canis.luna

Psyche i Eros
Mit na nowo

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl Retellingi mitów stały się ostatnio dość popularne. Co i rusz na rynku pojawia się nowy tytuł. Ja nie miałam w...

Recenzja książki Psyche i Eros
Wszystko przez pannę Bridgerton
Powrót do świata Bridgertonów

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl Ponieważ nie znam zbytnio twórczości Julii Quinn, poza oczywiście jej najsławniejszą sagą, myślałam, że po ośmiu o...

Recenzja książki Wszystko przez pannę Bridgerton

Nowe recenzje

O północy w Czarnobylu
Zagrożenie niewidoczne dla ludzkiego oka
@_zaczytaana_:

W nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku o godzinie 1.23, w elektrowni jądrowej w Czarnobylu na Ukrainie, nastąpiła awaria ...

Recenzja książki O północy w Czarnobylu
Incognito
Czy prokurator musi być grzecznym chłopcem?
@kd.mybooknow:

Czy prokurator musi być grzecznym “chłopcem”? Nie musi i nie będzie jeśli postać stworzyła Paulina Świst! „ - Wiesz il...

Recenzja książki Incognito
Nikczemna fortuna
Nikczemna fortuna
@guzemilia2:

Wolicie książki, które dzieją się teraz czy w przyszłości a może w przyszłości? Ja raczej wolę książki, które dzieją s...

Recenzja książki Nikczemna fortuna
© 2007 - 2024 nakanapie.pl