Zabawka Boga recenzja

Zabawka...

Autor: @Potania ·3 minuty
2014-08-19
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Często zdarza mi się żartować z historii, zarzucając jej, że „to tylko martwe fakty”. Powieści historycznych unikam jak ognia, bo nie lubię za każdym razem sprawdzać, ile fikcji autor zawarł w swoim dziele. Trudno było mnie nawet przekonać do sięgnięcia po kultowy „Kod Leonarda Da Vinci” Browna, a jednak z wielką przyjemnością i ciekawością sama zdecydowałam się na książkę z naszego podwórka pt. „Zabawka Boga”.

Swoją przygodę z autorem książki zaczynamy w czasach współczesnych, bo w kwietniu 2010 roku. Już w pierwszym rozdziale w przybliżeniu dowiadujemy się, co czeka nas dalej. Oczywiście początkowy szkic podróży różni się od tego ostatecznego, w którym podróżujemy przez kilka wieków do wielu miast i państw prowadzeni głosami różnych postaci. Wróćmy jednak do Rogoźnika, w którym rozpoczyna się nasza przygoda. Bohater książki dostaje list z Etiopii od swojego dawno niewidzianego przyjaciela Andrzeja. Ten z kolei na szarym papierze zapisanym ołówkiem zleca wykonanie mu pewnego dość tajemniczego zadania, o szczegółach którego ma się dowiedzieć podczas podróży, a dokładniej po dotarciu do klasztoru św. Katarzyny w Synaju.

Autor po większych i mniejszych przygodach dociera na miejsce i w tym momencie wszystko się zmienia. Czas teraźniejszy zmienia się w czas przeszły a czytelnik ląduje w pierwszym wieku naszej ery. Kogo możemy tam spotkać? Oczywiście św. Jana Apostoła wraz z Miriam – matką Jezusa. Druga część książki to ponad sto stron poświęconych ich przygodom i licznym wędrówkom. Odwiedzamy ważne dla chrześcijan historyczne miejsca, lecz patrzymy na nie z perspektywy ludzi żyjących w nich ówcześnie. Efez, Jerozolima, Syria, Kapadocja czy dawne Hierapolis zaczynają się nam jawić nie jako odległe, historyczne krainy, a wciąż żywe i namacalne miasta, które niewiele się zmieniły od czasów pierwszych wyznawców Chrystusa. Dopełnieniem naszych wyobrażeń są ilustracje i zdjęcia zamieszczone w książce, które pozwalają nam w pełni wyobrazić sobie miejsce akcji.

Z pierwszego wieku zgrabnie przechodzimy w czasy nieco nam bliższe, bo do przełomu dwunastego i trzynastego wieku, tym razem śledząc akcję powieści oczami Raj-munda – rycerza templariuszy. Kolejne strony przybliżają nam historię całego zakonu oraz prób, jakim został poddany nasz nowy bohater. Poznajemy tajniki tworzenia szyfru, z którym na początku powieści próbowali poradzić sobie Andrzej oraz jego przyjaciel wraz z żoną. Skąd Rajmund wziął zabawkę, gdzie ją ukrył i dlaczego starał się utrudnić jej odnalezienie? Tego dowiadujemy się stopniowo już od pierwszych stron powieści, jednak to trzecia część, przenosząca nas osiem wieków w tył, wyjaśnia najwięcej motywów i to właśnie ona jest najbogatsza w wątki sensacyjne. Po składnym ułożeniu zagadki i skwitowaniu jej słowami „Niech ten, kto będzie się z tym męczył, wie, że mnie też nie szło łatwo”, przychodzi czas pożegnania się z Rajmundem. Ostatni raz przenosimy się w czasie i ostatnie czterdzieści stron spędzamy z bohaterami poznanymi na początku książki w dwudziestym pierwszym wieku.

Do rozwiązania całej zagadki wystarczy raptem pięć stron. „Zabawka Boga” mająca tak wielkie znaczenie dla współczesnego świata, trafia w ręce naszych bohaterów i… Tego zdradzić nie mogę, trzeba przeczytać całą powieść, aby się dowiedzieć, dlaczego dziś nikt nie mówi o tak niesamowitym odkryciu.

Minęło kilka dni, odkąd skończyłam powieść, i w dalszym ciągu mam problem z określeniem, co najbardziej mi się w niej podobało. Wątki historyczne nie nudzą, a powodują, że czytelnik ma ochotę sięgnąć po więcej informacji do innych źródeł. Fikcja gładko przeplata się z faktami, nikt z czytających nie powinien odczuwać nie-przyjemnego zgrzytu między tymi dwoma płaszczyznami. Każdy bohater jest żywy i namacalny, pomimo tego, że w powieści zostało przedstawione spore grono postaci. Jedyne, czego nie potrafię zrozumieć, to entuzjazm bohatera wyruszającego na poszukiwania tytułowej zabawki. Wyobraźcie sobie sytuację, w której dostajecie list od przyjaciela z czasów liceum, który zachęca was do wyruszenia w podróż po świecie. Bez żadnych wątpliwości pakujecie plecak i ruszacie ku przygodzie? Poza tą jedną fałszywą nutą jak najbardziej polecam książkę wszystkim, bez podziału na fanów książek sensacyjno–historycznych, podróżniczych czy też innych. To powieść, którą przeczytałam z uśmiechem na ustach z postanowieniem: „jeszcze do niej wrócę”.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-08-19
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zabawka Boga
Zabawka Boga
Tadeusz Biedzki
8.7/10

Z odległej Etiopii do autora dociera list od przyjaciela - mnicha, który chciałby mu powierzyć misję odnalezienia niezwykłego skarbu. Nadawca podaje klika szczegółów, a po dalszą część wskazówek zawar...

Komentarze
Zabawka Boga
Zabawka Boga
Tadeusz Biedzki
8.7/10
Z odległej Etiopii do autora dociera list od przyjaciela - mnicha, który chciałby mu powierzyć misję odnalezienia niezwykłego skarbu. Nadawca podaje klika szczegółów, a po dalszą część wskazówek zawar...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Jeśli chcesz zobaczyć, jak modlił się Jezus, jak modlili się jego uczniowie i pierwsi wyznawcy, musisz przyjechać do Etiopii, do Lalibeli". Jezus - centralna postać w religii chrześcijańskiej, uzna...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Zabawka Boga to opowieść, która poprowadzi nas w podróż ku przeszłości. Autor dostaje list od zaprzyjaźnionego zakonnika Andrzeja z Etiopii, który prowadząc badania starych ksiąg i dokumentów trafia n...

@MKCzytuje @MKCzytuje

Pozostałe recenzje @Potania

To niemożliwe
Niemożliwe

Nazwisko Danielle Steel nie powinno być nikomu obce, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej dorobek ponad osiemdziesięciu książek, wydanych w 47 krajach, których łącza sprzedaż p...

Recenzja książki To niemożliwe
Trochę większy poniedziałek
Och Poniedziałku

Katarzyna Grochola jest bezapelacyjnie najpopularniejszą autorką polskiej literatury obyczajowej. Każda z jej książek zyskuje miano bestsellera, na który w pełni zasługuj...

Recenzja książki Trochę większy poniedziałek

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka