Zatańczyć z Amazonką, czyli jak zrealizowałem wielki triathlon przez Amerykę Południową recenzja

Zatańczył z nią... od początku do końca!

Autor: @biegajacy_bibliotekarz ·2 minuty
2021-10-26
Skomentuj
12 Polubień
Cenię wszelkie pasje, wyzwania, ciekawe hobby, a nader podziwiam ludzi, którzy podróżują, zwiedzają, zdobywają szczyty, opływają świat. Do tego wyznaczają sobie pewne cele, które dla przeciętnego człowieka, mogą budzić przerażenie i strach, a także stają się wręcz nierzeczywiste. Dlatego też nie mogłem przejść obojętnie obok nowej książki podróżniczej pt. Zatańczyć z Amazonką, czyli jak zrealizowałem wielki triathlon przez Amerykę Południową. Kto był tym człowiekiem, który porwał się na wyzwanie przekraczające ludzkie możliwości?

Andrzej Gienieczko, bo o nim mowa, to podróżnik, dla którego ekstremalne wyzwanie nie stanowią żadnych przeszkód. Brak udział w wielu najtrudniejszych ekspedycjach czy zawodach sportowych, na które porywają się nieliczni. Wielu nie kończy rywalizacji, a każdy na mecie jest bohaterem. My jednak skupmy się na Amazonce. To rzeka, którą długość nie do końca można oszacować, ale według niektórych naukowców, jest to najdłuższa rzeka świata mierząca ponad 7000 kilometrów. Porównajmy ją zatem z królową polskich rzek, Wisłą, której długość szacowana jest na niespełna 1050 kilometrów. "Gieniek" porwał się jednak na coś spektakularnego. Postanowił zaliczyć swoisty triathlon. Najpierw pierwszy fragment miał pokonać rowerem, potem przesiąść się na specjalnie przygotowane canoe i ostatni 80-kilometrowy fragment pokonać biegiem. Najważniejszym celem było pokonanie blisko 6000 kilometrów w czerwonym canoe. Wyobraźcie sobie jeden dzień w kajaku na Krutyni.... Przy upale, komarach, po kilku kilometrach łatwej trasy, mamy ochotę na zimne piwko w cieniu drzew. A on ruszył, trawersując całą Amerykę Południową, wiedząc, że na trasie jego wyprawy, czeka go wiele niebezpieczeństw, gdzie w każdej chwili można zginąć z rąk mafii narkotykowej, zostać zaatakowanym przez śmiertelnie groźnego węża, bądź ugryzionym przez niewielkiego owada.

O tym właśnie jest ta książka. Napisana z ogromną pasją i chęcią zarażenia innych. Wydawać się może czytającym, że jesteśmy tuż obok bohatera, który w ekspresyjny sposób przedstawia nam kulisy wyprawy. Dla fanów sportów ekstremalnych to lektura obowiązkowa. To praktycznie spowiedź Gienieczki.

Nie będę odnosił się do rekordów, do tego, że inni ludzie podważali i pewnie będą podważać dokonania Marcina. Dla mnie przede wszystkim liczy się pasja, przezwyciężenie samego siebie, pokazanie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego też warto przeczytać poniższą książkę. Ta, prócz tekstu, zawiera zdjęcia z wyprawy, wypowiedzi osób, które były zaangażowane w wyprawę, albo brali w niej udział jako obserwatorzy i pomagający w wydarzeniach, które rozegrały się w 2015 roku w Ameryce Południowej.

Książkę otrzymałem od Wydawnictwa Novae Res, za co serdecznie dziękuję.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-10-26
× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zatańczyć z Amazonką, czyli jak zrealizowałem wielki triathlon przez Amerykę Południową
Zatańczyć z Amazonką, czyli jak zrealizowałem wielki triathlon przez Amerykę Południową
Marcin Gienieczko
8.5/10

Długo się zastanawiałem, czy napisać tę książkę… Pewnego dnia pomyślałem, że powinienem opowiedzieć ludziom, jak to wszystko się zaczęło, jak przebiegało i jak się skończyło. Być może dla kogoś będzi...

Komentarze
Zatańczyć z Amazonką, czyli jak zrealizowałem wielki triathlon przez Amerykę Południową
Zatańczyć z Amazonką, czyli jak zrealizowałem wielki triathlon przez Amerykę Południową
Marcin Gienieczko
8.5/10
Długo się zastanawiałem, czy napisać tę książkę… Pewnego dnia pomyślałem, że powinienem opowiedzieć ludziom, jak to wszystko się zaczęło, jak przebiegało i jak się skończyło. Być może dla kogoś będzi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Wariat, który swoimi marzeniami ma wypełnioną głowę, który będzie ci o tym mówił o każdej porze dnia i nocy, który nie odpuści, dopóki nie zainteresujesz się projektem. [...] Wpatrywałem się w niego...

@humanistycznieee @humanistycznieee

Uwielbiam książki, które są zapiskami z podróży. Tego właśnie w życiu mi brakuje, pasji połączonej z szaleństwem. No i pieniędzy, by swoje podróżnicze marzenia realizować. Tym bardziej z fascynacją c...

@klaudiaannacebula @klaudiaannacebula

Pozostałe recenzje @biegajacy_biblio...

Śledztwo diabła
Wciągnięty w śledztwo

Ósma część cyklu z Kubą Sobańskim w rolach głównych za mną. Muszę przyznać, że kolejny tom czytałem z zapartym tchem, bo działo się w nim nadzwyczaj dużo, a zwroty akcji...

Recenzja książki Śledztwo diabła
Lucek
Lucek i jego pani

Często się zdarza, że starsze osoby, np.: babcie czy dziadkowie są sami na świecie i ich jedynym towarzyszem na dobre i na złe jest jakiś pupil. Może być to kotek, może ...

Recenzja książki Lucek

Nowe recenzje

Chmurnik
Zachwyt!
@patrycja.zu...:

Chmurnik! Jedna z najbardziej klimatycznych, jesiennych powieści, jakie czytałam w życiu. Woda ma dla człowieka ogromne...

Recenzja książki Chmurnik
Piąty akt
Piąty akt
@Zaczytany.p...:

"Piąty akt" ~ W. Wójcik (współpraca reklamowa z wydawnictwem) [...] Jej spojrzenie mówiło, że doskonale zna te powody...

Recenzja książki Piąty akt
Kalendarz adwentowy
„Kalendarz adwentowy” – magia świąt i przesłani...
@madalenakw:

„Kalendarz adwentowy” autorstwa Jolanty Kosowskiej i Marty Jednachowskiej to książka, która wprowadza nas w magiczny c...

Recenzja książki Kalendarz adwentowy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl