„Miłość w tym świecie jest słabością..”
Chyba każdy, kto czytał pierwszy tom pt. "Towarzyska mafii", skończył go z miną w stylu „wtf, co tu się stało”? Autorka w taki sposób zakończyła historię bohaterów, że od razu chcieliśmy wiedzieć do dalej.
Gdy więc w końcu trafił w moje ręce plik z książką, aż nie mogłam się doczekać, by dowiedzieć się jakie losy czekają Ellie i Diego.
Tom drugi zaczyna się dokładnie w tym momencie, w którym zakończył się w pierwszy.
Nagle dobrze zapowiadające się życie bohaterów zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, gdy w progu domu staje Maria – zaginiona przed laty żona Diego. Dla Ellie to wielki cios, ponieważ tak naprawdę nie wie, czy uczucia, jakie Diego żywił do swojej żony osłabły na tyle, żeby nie zniszczyć łączącej ich relacji.
Decyzja, jaką podejmuje mężczyzna, kolejny raz łamie Ellie serce. Nie chcąc być tą drugą, opuszcza Hiszpanię i próbuje normalnie żyć. Jednak jak zapomnieć o mężczyźnie, który zawładnął całą tobą? Czy Diego naprawdę zrezygnował z ich związku, czy może to element jakiejś grubszej sprawy? W ich życie wkrada się niepewność, na jaw wychodzą kolejne tajemnice, nagle najbliżsi przyjaciele okazują się niewarci zaufania.. Czy Diego i Ellie mają jeszcze szansę na happy end? Czy może raz zawiedzione zaufanie nie pozwoli naprawić popełnionych błędów?
***
Kolejny tom, kolejne emocje! Jeśli sądziłam, że autorka pozwoli sobie na większą delikatność i skupi się na uczuciach bohaterów, to bardziej się pomylić nie mogłam. W tej części dzieje się naprawdę dużo.. Mamy uczucia zdrady, niepewności, stratę zaufania, niebezpieczne chwile oraz uwielbianą przeze mnie namiętność.. Życie bohaterów to ciągłe wzloty i upadki.
Autorka umiejętnie dawkowała nam informację, wzbudzając ciekawość tego, co znajdziemy dalej. Nie miałam żadnego problemu, by odnaleźć się w stylu autorki, bo jest lekki i przejrzysty, a czytanie opowieści bohaterów sprawiało mi wielką przyjemność. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że to nie będzie koniec i czeka nas jeszcze trzeci tom, więc choć spodziewałam się zaskakującego zakończenia, to i tak czuje się zaintrygowana i od razu chciałabym wiedzieć co dalej..
Czy ta część ma jakąś wadę? Owszem! Była zdecydowanie za krótka.
„Zdradzona towarzyszka” dostarczyła mi wielu wrażeń. Przeczytałam ją na raz, bo wciągnęła mnie na tyle, by nie oderwać się od niej, póki nie dotarłam do końca. Ja jestem bardzo zadowolona i z przyjemnością wam tę historię POLECAM!! Autorka wykonała kawał dobrej roboty i doskonale widać, że się rozwija, przez co jej kolejne teksty będą z pewnością jeszcze lepsze.
Z niecierpliwością wyczekuje ciągu dalszego, a wam życzę satysfakcjonującej lektury!