Teraz i na zawsze recenzja

Zawsze ciężko jest pogodzić się nam ze stratą najbliższej osoby.

Poznajemy dwoje nastolatków, Kyle i Kimberly, którzy znali się od najmłodszych lat, a mieli przed sobą piękno dalszych wspólnych chwil...
W dzień balu maturalnego Kimberly postanawia zerwać z chłopakiem, ten jednak żywi nadzieję do ostatniej szansy. Zabiera dziewczynę w ich ulubione miejsce, trzymając się nadzieji o zmianie jej decyzji. Niestety podczas ich rozmowy dochodzi do tragicznego wypadku...
Po ciężkiej i przebytej traumie po zdarzeniu, kiedy każda okoliczność przypomina dla Kyle jego byłą dziewczynę, wewnętrzna pustka odbija się na funkcjonowaniu nastolatka. Poznaje Marley, dziewczynę z tajemniczą przeszłością, o której nigdy nie chce wspomnieć. Są dla siebie własną i osobliwą terapią po traumatycznych przeżyciach. Pojawia się wiara na lepsze życie.
Niestety mając nadzieję na lepszy los, ten ponownie się od niego odwraca...

Życie nie zawsze jest proste. Sytuacje, które przytrafiają się niezależnie od naszych pragnień są bolesne.

Wraz z bohaterem, Kylem przeżywamy ogrom emocji. Głównie jednak towarzyszy nam jego odczuwalny smutek. Tym razem autorki nie wycisnęły ze mnie łez, nie znaczy to jednak, że historia nie drgnęła moimi uczuciami.
Historia z perspektywy nastolatka z romantyczną duszą oddaje w zupełności wiarę w prawdziwą i piękną miłość jak z baśni. Mało mamy do czynienia z takimi emocjami i oddaniem do drugiej osoby, wszystko po prostu trwa, a głębsze uczucia są spychane na boczny tor, wiemy, że nam towarzyszą, jednak najczęściej nie okazujemy ich należycie. Perspektywa straty ukochanej osoby w tragicznych warunkach jest równie poruszająca, dlatego czytając ''Teraz i na zawsze'' książka daje piękny obraz na nadzieję i bliskość o jakiej marzy każdy z nas.

Jeśli spodobał Wam się styl z poprzedniej powieści autorek Mikki Daughtry i Rachael Lippincott oraz jesteście romantyczkami i lubicie czytać o prawdziwej miłości, znajdowaniu nadziei to książka '' Teraz i na zawsze'' w pełni Was usatysfakcjononuje.