Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "a nam hmmm", znaleziono 10

A może przerobić tytuł opowiadania na „zapach owiec” albo „pranie owiec” Hmmm, czy na pewno pranie? Bardziej pasował mu wyraz na „s”...
Przychodzi pan po radę, a nie jest pan w stanie zaakceptować niczego, czego pan nie zna. Hmmm. Musimy więc opowiedzieć coś, co pan zna, a co mimo to zabrzmi jak coś zupełnie nowego. Jak zwykle. Tja.
Co zmieniłby pan na terenie gminy?
– Wszystko.
– Hmm. A jakby pan tego dokonał?
(...)
– Najlepsza jest metoda warstwowa.
– Na czym ona polega?
– To proste. Warstwa ziemi – warstwa komunistów – warstwa ziemi i warstwa komunistów.
Czytaj dalej
I wy winniście, wy...Polscy... i wy, Polska... bo nie krzyczycie...nie rwiecie włosów z głowy... nie wyjecie na cały świat, że to zbrodnia... Wasz rząd...Polska?! Kiedyś taka dumna...a teraz...hmm...teraz skulona...mała.
- (...) powiedziałem: "Boże, od dziś już w Ciebie nie wierzę".
- I co na to Bóg? - zainteresował się Dodger.
Salomon westchnął teatralnie, jakby ciążyło mu to pytanie, a potem uśmiechnął się i rzekł.
- Mmm, Bóg powiedział: "Rozumiem, Salomonie. Daj znać, kiedy zmienisz zdanie".
- Jak wyglądają? Hmm... - zamyślił się polityk. - Normalnie. Jak zdrowi ludzie po sześćdziesiątce. Ona jest niska, ale z cycami do pasa, a on jest prawie tak gruby jak ja.
Zero Siedem zacisnął szczęki. Miał ochotę zgnieść telefon.
- Ale wiesz, jak to jest - śmiał się Cichocki. - Podobno chłop bez brzucha słabo rucha.
- Powiem panu szczerze: nie lubię bronić policjantów. Jesteście tacy...hmm...jakby to powiedzieć...głupio mądrzy. Czasami, jak któryś na sali coś palnie, to nie wiem, gdzie się schować. A przecież rozmawiam z nimi wcześniej, pouczam. Sąd to sąd. Nie lubi, jak ktoś zanadto fika. To teatr, przedstawienie, wypełnione rytuałami, określonymi gestami i słowami. Do sądu nie idziemy po sprawiedliwość, do sądu idziemy po rozstrzygnięcie. Jeśli chcemy, aby było zgodne z naszymi oczekiwaniami, trzeba wiedzieć, jak się zachować.
Jeśli będą obecni ludzie Disraelego, to musisz zachowywać się jak dżentelmen mmm, a ja mam niespełna dzień, by cię na takowego przemienić. Same pieniądze nie wystarczą. Dodger skrzywił się na te słowa, ale Salomon zareagował z iście starotestamentową powagą, grożąc mu palcem w geście tak mocarnym, jakby lada chwila miał cisnąć na stół tablice z dziesięciorgiem przykazań. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że belki stropowe tej kamienicy i tak jęczały pod ciężarem zbyt licznych mieszkańców, niechybnie oznaczałoby to katastrofę budowlaną.
- Tak? No to powiedz, o czym oni rozmawiają? (…)
- Wyjrzyj jeszcze raz przez dziurę i zobacz, co robią.
- Hmm… (…) Pani Yennefer stoi przy wierzbie… obrywa listki i bawi się swoją gwiazdą… nic nie mówi i nie patrzy w ogóle na Geralta… a Geralt stoi obok. Spuścił głowę. I coś mówi. Nie, milczy. Oj, minę ma… ależ dziwną ma minę…
- Dziecinnie proste. (…) On właśnie prosi ją, by mu wybaczyła jego rozmaite głupie słowa i uczynki. Przeprasza ją za niecierpliwość, za brak wiary i nadziei, za upór, za zawziętość, za dąsy i pozy niegodne mężczyzny. Przeprasza ją za to, czego kiedyś nie rozumiał, za to, czego nie chciał zrozumieć… (…) Przeprasza ją za to, co zrozumiał dopiero teraz (…) Za to, co chciałby zrozumieć, ale lęka się, że nie zdąży… I za to, czego nigdy nie zrozumie. (…) Hej, słyszę znad stawu jakieś podniesione głosy. Wyjrzyj prędko, zobacz, co się tam dzieje.
- Geralt (…) stoi z opuszczoną głową. A Yennefer strasznie wrzeszczy na niego. Wrzeszczy i wymachuje rękoma. Ojej… co to może znaczyć?
- Dziecinnie proste – Jaskier znowu wpatrzył się w ciągnące po niebie obłoki. – Teraz ona przeprasza jego.
Czytaj dalej
,,Mrrrau! Mrrrau!
Au! Au, głupi kot! Hmm... Mówiłeś mi: ,,przestań wydzwaniać, Isabelle'', ale to nie ja dzwonię do ciebie, tylko Church. Ja jedynie wybrałam numer.
No więc, jest coś, o czym mogłeś nie wiedzieć, kiedy ostatnio postąpiłeś tak pochopnie. Nasz kot Church i twój kot Prezes Miau. One są w sobie zakochane. Nigdy wcześniej nie widziałam takiej miłości. Nie miałam pojęcia, że takie uczucie, może się zrodzić w sercu..., kota. Niektórzy twierdzą, że miłość między dwoma kocurami jest zła, ale ja uważam, że jest piękna. To ona sprawia, że Church jeszcze nigdy nie był taki szczęśliwy. Nic go tak nie uszczęśliwia jak Prezes Miau. Żaden tuńczyk. Żadne rozrywanie na strzępy starych arrasów. Dosłownie nic. Proszę, nie rozdzielaj tych kotów. Błagam, nie zabieraj Churchowi radości.
Posłuchaj, to tylko ostrzeżenie dla twojego dobra. Jeśli rozdzielisz tych dwóch, Church naprawdę się rozzłości .
A rozgniewany Church bardzo ci się nie spodoba.
Piip''.
Czytaj dalej
© 2007 - 2025 nakanapie.pl