Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "chce czart", znaleziono 11

Na Tałckim Bagnie mieszkał czart z czarownicą. Swarzyli się oboje od wiosny aż do późnej jesieni.
Ziele pachniało przyjemnie. A w miarę wdychania tego zapachu, czart zatęsknił do zwyczajnego ludzkiego żywota. Był młody, urodziwy, mógłby sobie wybrać młodą Mazurkę za żonę i żyłby z nią szczęśliwie tu, gdzie sobie upodobał. Bo i cóż to za życie na służbie u czarownicy?
Czy życie nie jest wyłącznie ciężką służbą, od której nie wolno uchylać się nikomu? Człowiek rodzi się dla służby, żyje dla służby i umiera w służbie. Człowiek nie może nie służyć. Wolność jego polega jedynie na wyborze pana. Może służyć Bogu, może czartu, a może sam sobie. Najgorsza pono ta ostatnia służba.
Na Isengard, na Isengard! Zły czeka los kamienną włość! Choć Isengard jak hardy czart i gładki dość jak goła kość - Dziś każdy woj z nim idzie w bój i dźwignie głaz i w dźwierza prask! Już pień się tli, pryskają skry, bój wzywa nas - idziemy wraz! Na Isengard, i z mieczem w pierś, niesiemy śmierć, niesiemy śmierć!
Czasem wystarczy kropla, taka jak ta, by przelać czarę goryczy.
-Mat? - wykrzyknęła Nynaeve z niedowierzaniem - Równie dobrze mogłabyś nakłaść sobie pokrzyw do bielizny! Nie zniosłabym towarzystwa tego mężczyzny, nawet gdyby nosił czarę w kieszeni kaftana.
(...) zastanawiam się, jak głęboko trzeba by wniknąć w życie tego człowieka, żeby znaleźć moment, w którym coś go złamało. (...) To mogło być cokolwiek. Ale zawsze coś jest, pani kapitan. Ostatnia kropla przepełniająca czarę. Każdy ma punkt, w którym może się załamać.
Gdy dobra chcesz, sam dobrym stań się wpierw, Radości chcesz, uciszaj własną krew. Gdy wina chcesz, sok z gron wyciskaj w czarę. Ufasz-li w cud, umacniaj swą wiarę
Waldi tak jak Chart miał własne zasady i kodeks moralny. potrafił czasem mocniej przycisnąć przesłuchiwanego, aby uzyskać potrzebne informacje. Podobnie jak Nawrocki umiał zaszantażować lub zmusić delikwenta do powiedzenia prawdy. Doskonale się uzupełniali.
Ksywę zawdzięczał swojej nieustępliwości. Nadał mu ja dawny partner Mirek Tyczyński. Twierdził, że Nawrocki jest niczym chart lub inny pies myśliwski. Jak złapie trop, będzie dążył do celu, czyli do złapania sprawcy. Nie miało znaczenia, jakie trudności wystąpią po drodze, Nawrocki szedł przed siebie, nie zważając na nic. Ksywa się przyjęła.
O większego trudno zucha, Jak był Stefek Burczymucha, - Ja nikogo się nie boję! Choćby niedźwiedź. to dostoję! Wilki?. Ja ich całą zgraję Pozabijam i pokraję! Te hieny, te lamparty To są dla mnie czyste żarty! A pantery i tygrysy Na sztyk wezmę u swej spisy! Lew!. Cóż lew jest?! - Kociak duży! Naczytałem się podróży! I znam tego jegomości, Co zły tylko, kiedy pości. Szakal, wilk,?. Straszna nowina! To jest tylko większa psina!. (Brysia mijam zaś z daleka, Bo nie lubię, gdy kto szczeka! Komu zechcę, to dam radę! Zaraz za ocean jadę I nie będę Stefkiem chyba, Jak nie chwycę wieloryba! I tak przez dzień boży cały Zuch nasz trąbi swe pochwały, Aż raz usnął gdzieś na sianie. Wtem się budzi niespodzianie. Patrzy, aż tu jakieś zwierzę Do śniadania mu się bierze. Jak nie zerwie się na nogi, Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi! Pędzi jakby chart ze smyczy. - Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy. - Tygrys?. - ojciec się zapyta. - Ach, lew może!. Miał kopyta Straszne! Trzy czy cztery nogi, Paszczę taką! Przy tym rogi. - Gdzie to było? - Tam na sianie. - Właśnie porwał mi śniadanie. Idzie ojciec, służba cała, Patrzą. a tu myszka mała Polna myszka siedzi sobie I ząbkami serek skrobie!.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl