“– Z taką dziewczyną nie hańba przegrać – powiedział po skończonym secie.
– Zwłaszcza kiedy wzrok nie na piłce jest skoncentrowany. – Gospodyni wbiła mu szpilkę.– Tak, tak, Alusiu, wszyscy znamy twój nieprzyzwoity bon mot o damskich nogach.
– Mój nieprzyzwoity bon mot? – Z niewinną miną udał zdziwienie.
– Przez wzgląd na młodą osobę pozwól, że nie przytoczę. – Pani Janina opiekuńczym gestem objęła ramiona Beaty.
Nie musiała. Śmiech zebranych świadczył, że wiedzieli o zeszłorocznym skandalu na plaży w Cannes. „Pani nogi są wymarzonym torem dla mojego seksualnego pociągu” – szepnął tam Goldberg na ucho żonie pewnego ministra, a ona, po odegraniu świętego oburzenia, natychmiast powtórzyła jego słowa wszystkim przyjaciółkom. Szybko wiec dotarły do Biruty i Leliwy, dwóch eleganckich pensjonatów pani Janiny Karwosieckiej, de domo Hutten-Czapskiej.
– Haniu, jak ty się wkręciłaś w taki high life? – spytała mało taktownie Beata, gdy usiadłyśmy w salonie przy secesyjnym kawowym stoliku.”