Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ja na pracy zlota czas", znaleziono 4

Nasz zawód uczy pokory. Znamy przypadki, że nasi ludzie byli ciężko poturbowani, a ostatecznie wychodzili z opresji bez szwanku. Ale bywa czasem na odwrót, że można stracić życie z błahego powodu. Taką mamy pracę.
Bycie sprzedawcą rzadko bywa pierwszą pracą. To raczej ostatni posada. W świecie, w którym każdy jest sprzedawcą, nie należy się dziwić. Era producentów dobiegła końca. Nadszedł czas pośredników. Z tym, że efektem ubocznym pośrednictwa jest szaleństwo."
Bywają tygodnie, które mijają beznamiętnie, tak iż między poniedziałkiem a poniedziałkiem powstaje sromotna luka. Nawet nie westchnięcie, a pół westchnięcia. Pochłonięci jesteśmy pracą, w nasze życie wdziera się rutyna i monotonia, i następnego dnia nie pamiętamy nic z poprzedniego. Pęd wydarzeń przyprawia nas o poczucie zmarnowanego czasu.
Syskiego nikt nie musiał przekonywać, że w komendzie najważniejsza jest funkcja i to, co policjant ma na pagonach, a nie efekty jego pracy. Komisarz w wydziale kryminalnym choćby nie jadł, nie spał, nie brał urlopu, harował w soboty, niedziele i święta nie po osiem godzin, ale od świtu do zmroku, komendant tego nie pochwali na odprawie. Najwyżej powie, że takie są zadania policji i za to państwo płaci. Nie podoba się? Droga wolna. Młodzi czekają na wolne miejsca. Znają się na komputerach, mówią po angielsku, mają zagraniczne dyplomy magistrów, niektórzy po dwa, nie liczą godzin, nie chorują i nie protestują. Z niewolnika nie ma solidnego pracownika. Bywało, że podczas konferencji prasowych dziennikarze pytali o nazwiska śledczych, wtedy komendant wspominał, kto się zasłużył, ale zaraz dodawał, że nic w tym szczególnego, bo takie są obowiązki policji państwowej. Inspektor może zbijać bąki na korytarzu, godzinami przesiadywać w bufecie, gadać
przez telefon z kochanką, a i tak będzie chwalony. Mało tego, podczas uroczystej odprawy w święto policjanta będzie stał w pierwszym szeregu wśród odznaczonych i nagrodzonych. A jeśli w czasie dorocznego testu ze sprawności fizycznej zasapie się, bo dźwiga brzuch obrośnięty sadłem, komisja uzna to za okresowy brak kondycji. Najwyżej każe mu codziennie chodzić na pływalnię i do siłowni, oczywiście na koszt komendy. I tak inspektor dotrwa do emerytury. Najtrudniej w policji mają ci od szarej roboty, czyli aspiranci i komisarze, uważa Syski.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl