Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jacks co w", znaleziono 64

(...) by wezwać mężczyznę imieniem Jack. Nie, nie wezwać. Zaprosić. Takich jak on się nie wzywa.
Clary? -Clary-powtórzył Jace.-No, wiesz: niska, rudowłosa, porywczy charakter.
Jack nadal miał nadzieję, a dopóki tli się choćby iskierka nadziei, nic nie jest stracone.
- Ale potem się do mnie przekonałeś - stwierdził Jace.
- Z czasem tak - potwierdził Alec. - Przyzwyczaiłem się jak do choroby skórnej.
Zawsze się cieszę, że nie mam pojęcia, o czym tak nawijasz - wypalił Jace. - Napełnia mnie to spokojem i zadowoleniem.
Kątem oka dostrzegła, że Jace rzuca jej wściekłe spojrzenie -W przyszłości, Clarisso, może było by rozsądnie wspomnieć, że masz już mężczyznę w swoim łóżku, żeby uniknąć takich niezręcznych sytuacji.- powiedział. -Zaprosiłaś go do łóżka?- spytał Simon, wstrząśnięty. -Śmieszne, co? -rzucił Jace. - Przecież razem byśmy się nie zmieścili
- Zamierzasz pozwolić na to, żeby tu stała i mnie wyzywała?
- Owszem - odparł Jace. - Dobrze ci to zrobi. Potraktuj to jako trening wytrzymałości.
- Przepraszam, że cię uderzyłam - bąknęła Clary.
Jace przestał nucić.
- Ciesz się, że uderzyłaś mnie, a nie Aleca. On by ci oddał.
Clary. -Powiedziała, że nie chce -wtrącił się Simon. -Ha, ha. -Ha, ha? -Jace popatrzył na niego z osłupieniem. To twój comeback?
Jace nazwał ją piękną. Jeszcze nikt tak o niej nie mówił, z wyjątkiem matki, a ona się nie liczyła. Matki zwykle uważają, że ich dzieci są piękne.
– Nie chcę być mężczyzną – oświadczył Jace. – Chcę być gniewnym nastolatkiem, który nie umie poradzić sobie z wewnętrznymi demonami i dlatego wyżywa się werbalnie na innych.
Pamiętaj, Chloe, nawet tak śliczne dziewczynki jak ty powinny potrafić o siebie zadbać. Świat nie jest taki, jak ci się wydaje i nie można ciągle polegać na innych.
Był jak ogień i woda.Zmieniał się w zależności od sytuacji.Wystarczyła jedna mała rzecz,a coś w nim pękało
Ale ja się nie poddam!
Zrobię to,nawet jeżeli przez to ucierpi mój honor.Jedynie o czym nie mogę zapomnieć,to żeby nasze warunki umowy spisać na kartce…
Tyle że Victor sam w sobie pokazał mi, że jest nieobliczalny i nie ma sensu poświęcać samej siebie.
"Zapamiętał dobrze prawo kłów i kija: nigdy nie odpuszczać możności zwycięstwa, nigdy nie ustępować przed wrogiem, spotkanym na ścieżce śmierci. Wiedział dobrze, że dróg pośrednich nie ma. Trzeba zwyciężyć lub zostać zwyciężonym; okazanie litości będzie poczytane za słabość. Litość nie istnieje pośród pierwotności. Rozumiano ją jako trwogę, a omyłka taka oznacza śmierć. Zabić lub być zabitym - pożreć lub zostać pożartym - brzmiało prawo."
"Bycie "tylko dzieciakiem" nabrało nowego znaczenia, była to nieustająca groźba, o której nigdy wcześniej nie myśleliśmy. Cholera, jeżeli tylko by chcieli, mogliby nas wszystkich potopić w rzece. Byliśmy "tylko dziećmi". Byliśmy własnością. Należeliśmy do naszych rodziców ciałem i duszą. To oznaczało, że czekała nas zagłada w obliczu każdego prawdziwego niebezpieczeństwa ze strony świata dorosłych, a także oznaczało to bezradność, upokorzenie i złość".
Pamiętam, że pomyślałem wtedy "przynajmniej to nie jestem ja". Gdybym chciał, mógłbym nawet się do nich przyłączyć. Przez moment, myśląc o tym, miałem władzę.
A cały problem polegał na tym, że nie miałem z kim o tym porozmawiać, nikogo, przy kim mógłbym to z siebie wyrzucić
Coś było z nią nie tak, byłem tego pewien. Wyglądała na zmęczoną, zamyśloną, całkiem nieobecną. Jej kroki na schodach wydawały się lżejsze od naszych, lżejsze niż powinny być, niemal jak szept. Jakby poruszanie się sprawiało jej trudność, jakby przytyła z dziesięć kilo. Wtedy nie wiedziałem zbyt wiele na temat problemów ze zdrowiem psychicznym, wiedziałem natomiast, że to, co u niej spostrzegłem, nie było całkowicie zdrowym zachowaniem. Zaniepokoiła mnie.
Po tym dniu byłem uzależniony, a moim narkotykiem było pragnienie. A właściwie żądza poznania granicy tego, co dozwolone. Jak daleko mogą się posunąć. Pragnienie wiedzy, czy posuną się dalej.
Są rzeczy, o których wiesz, że prędzej umrzesz, niż o nich komukolwiek powiesz. Rzeczy, o których wiesz, że lepiej byłoby umrzeć, niż je zobaczyć. Ja je widziałem.
Kiedy Adam zgrzeszył, Bóg nie odwrócił biegu wypadków, nie cofnął grzechu, uszanował wybór – ale przyrzekł odkupienie. Kiedy Jezus umierał na krzyżu, wszechmogący Bóg nie powstrzymał egzekucji – ale wskrzesił go z martwych. Kiedy stworzenia Boże wpadają w tarapaty, bo podejmują niewłaściwe wybory niezgodne z Bożą wolą, Bóg organizuje wyjście z sytuacji po ludzku niezrozumiałe, ale też przewyższające w przedziwny sposób wszelkie oczekiwania.
…chrześcijanin nie wierzy w Boga osobowego. W Boga osobowego wierzą żydzi i muzułmanie. Chrześcijanie są świadkami objawienia Boga w Trójcy Jedynego, którego – per analogiam – trzeba by nazwać ponadosobowym.
Trzeba powiedzieć z naciskiem, że katolicyzm (i prawosławie), w przeciwieństwie do islamu, i w pewnym stopniu również do wyznań protestanckich, nie jest „religią księgi”. Słowo pisane, choć „święte”, nie jest źródłem autorytetu, a tylko do niego odsyła: do Bożej Osoby Jezusa Chrystusa, obecnej w założonym przez Niego Kościele.
- Intelektualne walory wcale nie decydują o wielkości człowieka - wtrącił spokojny Irlandczyk o długiej twarzy, w marynarce z wytartymi rękawami. - Właśnie dlatego często ci, którzy mieli szerokie horyzonty nie byli wielkimi ludźmi.
- Intelektualne walory wcale nie decydują o wielkości człowieka - wtrącił spokojny Irlandczyk o długiej twarzy, w marynarce z wytartymi rękawami. - Właśnie dlatego często ci, którzy mieli szerokie horyzonty nie byli wielkimi ludźmi.
Bezinteresowne poczucie honoru nie jest przywilejem żadnej kasty i może zakwitnąć tak samo na wyżynach pałacu, jak i w nędznym mieszkanku nad sklepem z warzywami.
Człowiek poniósł pół klęski, jeśli się uznał za pokonanego.
Wiesz, myślałem sobie, że żadnemu z nas nigdy się tak nie poszczęści jak temu - wskazał trzecią osobę postukując kciukiem w trumnę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl