Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jak w pan ziemi czarny", znaleziono 10

[...] Jak wiadomo, gdy ktoś nie odrósł jeszcze zbytnio od ziemi, figielki i wybryki czarnego kociątka potrafią przynieść mu wielką pociechę.
"Ja namaluję dzień Twoją ręką, Na ziemi pojawi się cud, Dotykiem koloruję na niebiesko, Zamieni się czarne na róż." ~ Enej - Lili
"ORKA" Kruk rozdarł glebę na jesiennym polu, stojąc na skibie zoranej lemieszem - na czarnej fali ziemi oceanu, czarna rybitwa wypatruje żeru -. Wiatr pianę toczy z liści drzew, co w dali brzegiem dla morskiej, czarnej są otchłani, a nad falami, nad czernią odmętu, babiego lata żagle poszarpane, zerwane z masztu widma-okrętu, dryfującego, jakby nie miał steru.
Odkrywa pole bitwy, które nie zna okresów pokoju. Bo dawno temu zawarto cichy pakt: istnieje terytorium, które nie jest i nigdy nie będzie niezawisłe, terytorium, które każdy może najechać i splądrować. Zaorane pole. Pas czarnej płodnej ziemi. Terytorium nazywa się ciało słabszego. Stawiać zwycięzców przed sądem byłoby śmieszne.
I właśnie w tym momencie markiz nadepnął bosą stopą na strzaskaną klatkę piersiową na wpół pogrzebanego w ziemi trupa. Kość przebiła mu piętę. Potknął się, upuścił mały, czarny posążek w bagno. (...) W pięcie prawej stopy czuł ból i ciepło. Miał nadzieję, że nie skaleczył się zbyt głęboko. Nie dysponował już wielkimi zapasami krwi.
Problem z większością środków transportu polega na tym, że nie są warte związanego z nimi zachodu.
Na Ziemi - kiedy jeszcze istniała, nim ją zniszczono, by zrobić miejsce nowej hiperprzestrzennej trasie szybkiego ruchu - istniał problem samochodów. Ludzie godzili się z wieloma niewygodami, wyciągając z ziemi, gdzie był bezpiecznie schowane, olbrzymie ilości czarnego, lepkiego błota, przerabiając je na smołę, by zakryć kolejne połacie ziemi, spalając je, by zapełnić dymem powietrze, i wylewając resztki do mórz. Niewygody te przeważały nad korzyściami płynącymi z możliwości szybkiego przenoszenia się z miejsca na miejsce. Zwłaszcza że tam, dokąd się dotarło, w wyniku wymienionych przed chwilą działań, wyglądało podobnie jak tam, skąd się przybywało, to znaczy, ziemia była przykryta smołą, powietrze wypełnione dymem, a rzeki prawie całkiem pozbawione ryb.
No, nareszcie — dobiegł go czyjś szept. Wzdrygnął się lekko i rękami rozchylił suche, liściaste krzewy. To, co ujrzał, spotęgowało jego przerażenie. W ciemności lekko rozświetlonej światłem latarni majaczyła leżąca na ziemi mała, czarna, włochata kulka, w której po chwili rozpoznał głowę kota. Głowa na jego widok zamrugała oczami i polizała się po nosie różowym języczkiem. — Jasio? — powiedział Antek ochryple. — No, nareszcie — powtórzył kot.
Balmor, świecąc latarką trzymaną w drżącej ręce, rozejrzał się uważnie po opustoszałym miasteczku, jakby sprawdzając, czy jest na ulicy zupełnie sam. Jego mroczne, tajemnicze i pozbawione wyrazu oczy zwęziły się niebezpiecznie, szukając jakiegoś podstępu. Na ułamek sekundy ukryta pod czarnym kapturem twarz zwróciła się w kierunku okna po przeciwnej stronie ulicy, jakby doskonale zdając sobie sprawę z tego, że ktoś się w nią wpatruje, po czym momentalnie obróciła się w stronę lasu. Długa peleryna, sięgająca krańcem ziemi, nagle załopotała na wietrze, kiedy starzec ruszył przed siebie, tonąc w gęstej mgle, otaczającej pobliskie drzewa.
Prezydent zniknęła, a na jej miejsce pojawiła się zapłakana nastoletnia gotka. Uwaga w Przewodniku:
Zjawisko subkultury gotyckiej dotyczy nie tylko planety Ziemi. Wiele gatunków postanowiło definiować swój okres pokwitania poprzez uporczywe i zadzierzyste milczenie oraz szczere przekonanie, że ich rodzice wzięli ze szpitala nieodpowiednie dziecko, ponieważ ich rodzice biologiczni nie mogą być tak przekoszmarnie tępi i nuuuuudni. O ile dorastające osobniki ziemskie demonstrują swoje emocje za pomocą czarnego ubrania i słuchania zespołów rockowych o takich nazwach, jak Upust Krwi czy Plwocina, o tyle Hooloovoo (superinteligentny cień o błękitnym zabarwieniu) demonstrują swoje niezadowolenie ze wszechświata, wstrzymując oddech, aż nabiorą ciemnofioletowego odcienia, a Rurowi Zingatularianie (głębokomorskie skorupiaki) doprowadzając rodziców do rozkładu umysłowego przez (dosłownie) mówienie dupami.
Przeto gdy organowymi akordami zagrały miriady piszczałek poranka, a świt zabłysł oślepiająco w purpurowych szybach wielkiej złotej kopuły Domu Stanowego na wzgórzu, Randolph Carter zerwał się z krzykiem z łóżka w swym pokoju w Bostonie. Ptaki śpiewały w ukrytych ogrodach, a woń rozpiętych na treliażach pnączy płynęła z altan, które wzniósł jego dziadek. Klasyczny kominek, rzeźbiony gzyms i przyozdobione groteskami ściany jaśniały pięknem i światłem, a z legowiska przy piecu podniósł się z ziewnięciem nadobny czarny kot zbudzony nagłym krzykiem i zerwaniem się pana. Hen zaś w nieskończonej dali, za Bramą Głębszego Uśpienia i zaczarowanym lasem, za krainami ogrodów, Morzem Cereneryjskim i półmrocznymi wyżynami Inganoku, pełzający chaos Nyarlathotep wkroczył nachmurzony do onyksowego zamku na szczycie nieznanego Kadath w zimnej pustaci i dręczył grubiańsko łagodnych bogów Ziemi, którym przerwał był znienacka wykwintne hulanki w cudownym mieście zachodzącego słońca.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl