Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "jude czyli", znaleziono 64

Jude nauczył mnie, czym jest miłość: chęcią podzielenia się bólem z drugą osobą.
- Chcę zostać sam - powiedział szczerze Jude.
- Rozumiem - odrzekł Willem. - Posiedzimy sami razem.
Jude, kochanie, zawsze dochodzisz do krawędzi tego, co ci dyktuje serce. Dlaczego jednak nigdy nie możesz się zdobyć na ten ostatni krok?
Dla zakochanych wszystko jest magią. Kiedy biją dzwony, zaraz im się wydaje, że to z ich powodu.
Kobiety zostały stworzone na pokuszenie mężczyzny. Niewątpliwie diabeł maczał w tym palce.
Jestem pewien, że przeszłabyś przez kupę gnoju i nadal pachniała różami.
Kobiety potrafią wygrać wojnę nim się spostrzeżesz, że ci ją w ogóle wypowiedziały.
Mam na­dzie­ję, że przez kilka na­stęp­nych dni sobie po­ży­ję: będę pa­trzeć, czuć, krzy­czeć, dra­pać i pło­nąć. Będę żyć krót­ko, umrę młodo i po­zo­sta­wię po sobie atrak­cyj­ne zwło­ki.
– Czy kie­dy­kol­wiek pró­bo­wa­łeś się zabić? Po jej śmier­ci?
– Nie.
– Dla­cze­go?
– To byłoby jak napisanie słowa „Koniec” na początku trzeciego aktu mojego życia. Zupełne zaburzenie kompozycji.
– Wiem, że karmienie się płonną nadzieją jest bolesne, ale może powinnyśmy...– powiedziała Cass. – Komu to szkodzi?
Ale ja wiedziałam, że nadziei nie można tak po prostu wybrać.
Zawsze wiedziałam, że smutek to rodzaj samotności, ale kiedy poszłam na studia, dowiedziałam się, że samotność to rodzaj smutku.
...słyszy jak Eddie Dean podśpiewuje piosenkę, która jest tak upiornie znajoma, że w pierwszej chwili wydaje się przejawem delirium: Hey Jude... don't make it bad... take a saaad song... and make it better...
- Jude - powiedziałem - dlaczego ty to sobie robisz?
Milczał długo. Ja też. Słuchałem morza. Nareszcie się odezwał.
- Z kilku powodów.
- Na przykład?
- Czasami czuję się tak źle, tak bardzo się wstydzę, że muszę poczuć to fizycznie - zaczął i spojrzał na mnie, zanim znowu spuścił wzrok. - A czasami jest tak, że czuję za dużo i chciałbym nie czuć nic... To pomaga opanować uczucia. No a nieraz to robię, bo czuję się szczęśliwy i muszę sobie przypomnieć, że nie powinienem.
Sapere aude - miej odwagę być mądrym - Horacy.
Piegi i rude włosy - jeśli je masz, to już jesteś podobna do Ani. Możesz również upodobnić się do niej, ale wcale nie będzie konieczne farbowanie włosów na wściekle rudy kolor ani dorysowywanie piegów permanentnym flamastrem.
Człowieka można poznać po mowie ciała równie łatwo, jak po doczesnej powłoce.
Uduszę cię! - O, dotknij mnie, moja piękności! Twoje delikatne ręce. - zaśpiewał Irga. - Przestań, żartowałem! Złaź ze mnie! Masz zimne łapska! Nie szarp mnie za szyję! -Patrząc na was, to nic tylko malować erotyczne obrazy - zauważył Otto złośliwie. - Poza na jeźdźca.
Usiadłam. Musiałam jakoś rozładować ten stres. Dlatego zaczęłam podskakiwać na łóżku, które zaczęło wydawać dwuznaczne dźwięki. - Jeśli moi sąsiedzi pomyślą, że ja tu z tobą. hm. robię dzieci, to cię uduszę gołymi rękami - wysyczał mój przyjaciel.
Mówiłem ci już, że mi się podobasz? Pokręciłam głową. — Podobasz mi się — młody nekromanta przesunął dłonią po moim policzku. — Przypominasz mi moje najlepsze zombie, a sama wiesz, jak kocham swoją pracę. Świetna karnacja! Ej, ej! Ostrożniej! To moja ulubiona koszula! — Szybko zrzucił z siebie płonącą odzież.
O, słodka parka, czemu nie w łóżku? - Czekamy na ciebie, żebyś świeczkę trzymał.
Do hipnozy w sprawach naukowych potrzebna ci była ta książka, tak? Rozpustnik! Chciałeś ją uśpić i. - Cicho, cicho - Irga zakrył głowę. - Nie muszę do tego żadnej usypiać! Same dadzą !
Ona nie jest w nastroju – wyręczył mnie mój osobisty sekretarz, Otto. – Strasznie przeżywa nadmiar zbędnych kilogramów. – Zbędnych kilogramów? – Nekromanta obejrzał mnie dokładnie i wzruszył ramionami. – Mnie się podoba. Położysz się takiej na brzuchu i śpisz niby na mięciutkiej poduszce, wsłuchany w miarowe burczenie trawionych w kiszkach kalorii.
A tak na marginesie, moja siostra przeniosła się do akademika. Nie chcesz do mnie wpaść na filiżankę herbaty? -Oczywiście, że przyjdę!- I wypiję całą twoją herbatę, choćbym miała pęknąć. I zeżrę wszystkie łakocie, jakie tylko znajdę.
Moja pierwsza żona była trudną kobietą. Trudno ją było zadowolić. Większość rudych jest taka.
Dlaczego ja nie mogę być uczniem? Jestem tak samo duży, jak ten rudy tępak od Oszronionego Futra.
Ruda patrzy na człowieka, którego zamierza zaraz zostawić. Wraca do stolika, znów próbuje przecisnąć się na swoje miejsce... Ups, jego kawa wylała się na jego lniane spodnie. Co za pech... Przeprasza. Chce mu podać chusteczkę i zupełnie przypadkowo strąca też swój kubek. Rude tsunami...
- To pan musi- upierała się Ruda.
- Bo?
- Bo ja...No wie pan, ja i Maurycy...Nie lubią nas tu.
- To chyba niedomówienie- sprostowałem.- Jak się kogoś po prostu nie lubi, to się nie pluje na jego widok.
Kot był szczupły i zwinny. I rudy, wiec kiedy posuwał się w górę po pniu brzozy, wyglądał z daleka jak wiewiórka.
Była obca wśród obcych
niska, ruda, otoczona dziećmi
w rękach dwa tobołki
trochę ubrań i jedzenie od Janki.
Prawdziwej przyjaźni nie przeszkadza roztargnienie, wzrost, odstające uszy, okulary, rude włosy czy jakaś tam trisomia chromosomu.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl