Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "kalicka nad po nie", znaleziono 80

"Miało być idealnie. Nasz własny, perfekcyjny plan do szczęścia. Scenariusz napisany przez Boga nie przewidział jednak scen, które miały miejsce później. Coś poszło jak nie tak, jak gdyby tusz wylał się na kartki i przekreślił to, co było nam pisanie .
“Miłość nie odchodzi od razu. Nie przestajesz kogoś kochać z sekundy na sekundę. Tęsknota za uczuciem ciągnie się nawet latami po zerwaniu. Jeśli jest inaczej, wówczas to nie była miłość, a głupie zauroczenie.”
"Nazywam się Bryson Scott i... straciłem ją."
Chciałabym przejść z tobą do następnego rozdziału, Jasonie, ale nie mogę. Z radością zobaczę, jak kończysz tę historię z kimś innym.
Gdybyśmy wiedzieli, co kryje się za decyzjami, które podejmujemy, być może przyniosłyby zdecydowanie lepsze skutki.
Życie to nie bajka, choć moje plasowało się gdzieś pomiędzy horrorem a niesmaczną komedią. Czymkolwiek to było, nie chciałam w tym grać. A jednak show musiało trwać.
Spotkanie go było zarówno najlepszą, jak i najgorszą rzeczą, która mi się przytrafiła.
Otóż w stosunku do Rosji w znacznej części klasy politycznej dzisiejszej Polski dostrzegam coś, co bardzo źle kojarzy mi się moralnie. Z jednej strony, ustawiamy się na pozycji niewinnej ofiary rosyjskiego imperializmu, rzeczywistego lub urojonego, przyznając sobie prawo do przemawiania do Rosjan tonem moralnej wyższości, wiedząc, że są na to wrażliwi, i licząc, że podkopie to ich wiarę w siebie. Z drugiej strony, wchodzimy w anachroniczną rolę quasi-imperialnego rywala Rosji, przeceniając w śmieszny czasem sposób swe własne możliwości, nie licząc się ani z Unią Europejską, której jesteśmy członkiem, ani z opinią większości własnego społeczeństwa, zupełnie przeważnie obcego takim ambicjom. Co ciekawe, wolimy „okcydentalizować” Zakaukazie niż Rosję, co potwierdza podejrzenie, że chodzi nam w istocie nie o szerzenie na Wschodzie europejskości, lecz o promowanie własnych politycznych wpływów. Tym samym marnujemy, niestety, duże możliwości naszego kraju we wpływaniu na pozytywny rozwój sytuacji w Rosji, w integrowaniu jej z Zachodem. Wielu z nas bowiem boi się nie przysłowiowego „barbarzyństwa” rosyjskiego niedźwiedzia, lecz właśnie europejskiego rozkwitu i odrodzenia Rosji. (O polskiej rzeczywistości moralnej) Prawdą jest, iż Rosja Putinowska ewoluuje w stronę konserwatyzmu, ale jest to ewolucja uwarunkowana i zdominowana przez problemy swoiście rosyjskie, a więc niemogąca wpłynąć na sytuację ideologiczną w innych krajach świata. Pod tym względem konserwatyzm Putina jest zasadniczo różny od ideologii wzmacniających prawicowe tendencje w skali światowej, takich jak wolnorynkowy konserwatyzm amerykańskich republikanów lub agresywny tradycjonalizm prawicowych populistów. Proponowana przez Putina wersja rosyjskiego konserwatyzmu (o czym świadczy m.in. powoływanie się na Sołowjowa i Bierdiajewa) wcale nie jest przy tym jednoznacznie prawicowa – ma raczej charakter apelu o odrodzenie religijno-narodowe, co może sprzyjać procesowi wypierania imperialnej formy świadomości Rosjan na rzecz świadomości postimperialnej, nie do końca jeszcze określonej, ale bardziej „unarodowionej” niż dotychczas. Nie jest to (o czym była już mowa) droga wolna od niebezpieczeństw. Byłyby one szczególnie groźne, gdyby rozwój taki przebiegał w warunkach izolowania Rosji, załamania jej gospodarki, ignorowania prawomocnych interesów Federacji Rosyjskiej oraz celowego odsuwania jej od międzynarodowej współpracy. Dlatego też, jak sądzę, polityka Zachodu wobec Rosji powinna łączyć ostrożność z życzliwym zrozumieniem trudnych wyborów tego ciężko doświadczonego kraju. (Czy Władimir Putin może stać się ideowym przywódcą światowego konserwatyzmu?)
– Gdybym był twoim profesorem, sprawiłbym, byś błagała, żebym przestał dawać ci klasy za Twoje cholerne nieposłuszeństwo i ignorancję.
– Zasłużyłaś na karę, prawda?
– Tak.
– Policzysz do dziesięciu, za każdym razem gdy zadam ci uderzenie. Jeśli się pomylisz... będę zmuszony zacząć od nowa.
-Dawno nie napisałeś pierwszy-zauważa słusznie
-To nic nie zmienia.Byłem zły
-Dla mnie możesz być częściej zły-Uśmiechnęła się zadziornie i wzruszyła kokieteryjnie ramionami- Lubię, gdy pieprzysz mnie tak wściekle
Ktoś powiedział, że życie jest jak fortepian. Białe klawisze reprezentują szczęście, a czarne smutek. Podczas tej podróży zwanej życiem należy pamiętać, że te czarne również tworzą muzykę.
Przypadek chciał, byśmy byli tu właśnie teraz, właśnie razem, właśnie w ten sposób.
Pożyczyłam go tylko na chwilę. Tylko na miesiąc. Chłopak, który kiedyś mnie nienawidził, dziś dzielił ze mną nazwisko. Sprawił, że kochałam go na zabój, chociaż niegdyś ta miłość go przerażała. Mój licealny koszmar stał się mężczyzną moich marzeń. Jak bardzo popieprzone to było? Stare powiedzenie mówi: dobry zwyczaj - nie pożyczaj.
Ach, ty mała bezbronna owieczko. Głupcami są ci, którzy nie wiedzą, że jesteś wilkiem w skórze anioła.
Rzeczywiście miał zamiar wstrząsnąć moim światem. Skoro był falą, to wkrótce zmiecie mnie z powierzchni ziemi niczym tsunami
-Karaluchy pod poduchy- warknęłam.
-Dosłownie. Niech cię zeżrą.
-co to znaczy pudrowy róż? - W jego głosie wyczułem zakłopotanie.
-czy ja ci wyglądam na cholernego malarza?- stłumiłem chęć krzyknięcia.
Baby gdakały, że diabeł się zalągł w ciemnościach i swój straszny owłosiony łeb wystawia o północy i pokazuje czerwoną gębę pełną ostrych zębów i pchających z gardła płomieni.
I w naszej chłopięcej wyobraźni wrastał ów demon do rozmiarów apokaliptycznych. Unosił wielkie czarne skrzydła ponad drzewami, a gdy spaliśmy, krążył nad okolicą, wybierają sobie miejsca, na które runie z wysokości i podpali naszej wioski, miasteczka i całą piękną, miodem i mlekiem płynącą ziemię halicką i podhajecką.
– I jestem najlepszym psem w tym mieście, po śmierci Daktyla nie masz nawet, kurwa, technika i ślecie wszystko do Bydgoszczy.
– Dostaliśmy wzmocnienie.
– Masz na myśli tych pizdeuszy, którzy robią w majty na widok „en-ena” ?
– Co ?
– Gówno drogą szło i pytało o ciebie. Halicki, skup się.
– Nie wiemy, w co ręce wsadzić, Leon.
– Ty wiesz. Najwyraźniej najpierw marzyłeś o spokojnej emeryturce, a teraz nagle chcesz wskoczyć na stołek komendanta wojewódzkiego. Więc nie pierdol, że nie wiesz, w co ręce wsadzić, bo są tak głęboko w dupie ministra spraw wewnętrznych, że zaraz stracisz dopływ tlenu i cały się zamoczysz w czekotubce. Chyba że masz dalej zatkany nos i nie czujesz ?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl