“- (...) Ten biedny sukinsyn to pewnie przestępca. Może truciciel dzieci, kat kobiet albo nawet kanibal.
- (...) Royce, spójrz na jego sutannę. - Hadrian wyciągnął rękę. - To kapłan.
Royce się skrzywił.
- Najgorszy rodzaj kryminalisty.”
“- (...) Ten biedny sukinsyn to pewnie przestępca. Może truciciel dzieci, kat kobiet albo nawet kanibal.
- (...) Royce, spójrz na jego sutannę. - Hadrian wyciągnął rękę. - To kapłan.
Royce się skrzywił.
- Najgorszy rodzaj kryminalisty.”
“Kłącze imbiru, czyli rośliny o nazwie Zingiber officinale Roscoe, jest naturalnym środkiem łagodzącym ból, stany zapalne, niestrawność, nudności i wymioty. Po napary z imbiru od wieków chętnie sięgają kobiety w ciąży borykające się z porannymi mdłościami.”
“-Zawsze płacę za siebie - odparłam.
-Feministka?
Z ulgą przyjęłam, że nie zabarwił tego słowa jak wulgaryzmu. Wydawał się szczerze ciekawy.
-Jasne, jak każda myśląca kobieta, która nie widzi powodu, by część ludzkości była traktowana gorzej tylko dlatego, że ma pochwę, a nie penisa. Ale to nawet nie przez to. Sporo jem. Ktoś, kto płaciłby za mnie rachunek, mógłby niesłusznie założyć, że płaci za coś więcej niż posiłek.”
“Spanikowana zrywam się z łóżka. Biegnę pod prysznic. Zakładam pierwsze lepsze ciuchy, jakie wpadną mi w ręce. Przeżywam ekspresowe załamanie nerwowe, kiedy okazuje się, że jestem już tak gruba, że gacie, które próbuję włożyć, utykają na poziomie kolan. Po chwili uzmysławiam sobie, że do mojej szafy, nie wiedzieć czemu, trafiły majtki Jane, a ja uparcie próbuję się w nie wcisnąć. Z ulgą ronię łezkę na myśl o tym, że choć może nie mam najmniejszego i najbardziej jędrnego tyłeczka na świecie, to jako dorosła kobieta nie mam obowiązku mieścić się w majtki ośmiolatki. ”
“- (...) Moja mama była krawcową. (...) Jej specjalnością były garnitury i kostiumy. (...) Jej klientelę stanowiły głównie kobiety, ale kiedy byłam mała, wielu starszych mężczyzn ciągle zamawiało garnitury szyte na miarę. Zanim wszyscy zaczęli kupować za pół ceny te produkowane w fabrykach.
- Przez jakichś biednych wyrobników - dodała Bonnie.
- Albo gdzieś za granicą za jedną dziesiątą ceny - przytaknęła Dellarobia. - Mama nauczyła mnie zwracać uwagę na podwójne szwy i podszewkę, a potem wypuściła w świat, w którym takie rzeczy nie mają najmniejszego znaczenia.”
“Paryż - miasto sklepowych wystaw, stworzone do spacerów. Miasto eleganckich kobiet, ciągłego gwaru, przygaszonych świateł, wytwornych perfum, rozbrzmiewających śmiechem kawiarni, rozgorączkowanych, subtelnych młodzieńców. W roku 1900, 1902 i 1906 było to miasto Toulouse-Lautreca, prostytutek i stukającego pod obcasami bruku na Polach Elizejskich, zwariowane miasto belle epoque, pomalowanych na czerwono ust i charlestona. Ludzie bawili się jak szaleńcy, bo wtedy jeszcze szaleńców nie brakowało. Wieża Eiffla ze swoimi siedmioma milionami nitów wznosiła się trzysta metrów nad ziemią.”
“Dawno temu doszła do wniosku, że oglądanie kryminałów czy thrillerów może wpłynąć negatywnie na jej wizerunek delikatnej kobietki. Brutalne sceny kłóciłyby się z nim, dlatego wybierała zawsze romanse bądź lekkie filmy obyczajowe.
Z książkami tego problemu w ogóle nie miała, gdyż jedyne, co czytała, to memy na Facebooku. Chociaż nie wszystkie rozumiała...”