Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "kusza nad przy", znaleziono 113

Przesiadając się do ławki Zosi, pomyślała tylko, że czasem lepiej wyrzucić cukierki do kosza.
Czymże jest młode ciało, jesli widzisz kurz stuleci w czyichś oczach?
Żebym nie zapomniała, przyniosłam twoje zadanie. Gdzie położyć? Wskazała kosz na śmieci. - Najlepiej tam.
Jej środowiskiem jest kurz bibliotek, studiowanie woluminów, badanie i odkrywanie ich sekretów. Mężczyzna tu tylko przeszkadza.
Ponieważ jesteś warta co najmniej gwiezdnego pyłu, a ja mogę Ci podarować jedynie ziemski kurz.
Kto chłodem dycha, ten płuca oczyszcza z wszelkich jadów i brudów, które z dymu i kurzu się rodzą. To nawet i od suchot wybawić może.
Nocna Praga pachniała nadziejami i niespełnionymi obietnicami, historią i ulicznym kurzem. Zapach by zarazem słony i słodki.
Dobrze bowiem, kiedy przedmioty wytwarza się aby służyły ludziom, ale strasznie – kiedy ludzi tworzy się, aby byli jak kosze na śmieci, gotowe na przyjęcie przedmiotów.
Wejdź do łazienki, spojrzyj na półkę ze środkami czystości i wyobraź sobie, że po wyrzuceniu do kosza przeżyją ciebie i twoich bliskich.
Żyjemy w światach odchodzących. Jeden przychodzi, drugi odchodzi, jeden świat zastępowany jest przez świat kolejny, inny i zupełnie niepodobny do tego, który minął. Wszystko płynie i nic nie trwa w czasie dłużej niż życie jednego człowieka. Bo to właśnie z życiem jednego człowieka odchodzą te światy niepojęte, które już nigdy nie staną się zrozumiałe. Jedyne, co po nich zostanie, to tęsknota za tamtym powiewem wiatru i zapachem innej rzeczywistości. Z jednego świata wchodzimy w następny, tu zostawiając coś, tam zaś odszukując nową własność. Żyjemy, mimo że wszystko bezustannie umiera.
Zawsze jest jakieś "dalej", jakaś rzeczywistość jeszcze nie odkryta, jakiś uśmiech jeszcze niepodarowany, dłoń jeszcze nieuściśnięta, miłość jeszcze nierozkochana do końca, jutro oczekujące na ciebie.
Jeśli chcesz wygrać, nie noś głowy wyżej od innych, bo nie zauważysz, kiedy podstawią ci nogę. Noś głowę wysoko, lecz tak, byś widział to, co jest na górze i to, co jest na dole, zwłaszcza jeżeli cały czas z tego dołu wychodzisz.
Żyjemy w czasach, w których norma jest czymś nienormalnym, a nienormalność stała się normą.
Ten, kto nie wybacza, nie potrafi też kochać.
Jeżeli czegoś żałujesz, musisz to robić z całkowitym wewnętrznym przekonaniem, lecz jednorazowo. Żal także musi być konstruktywny, musi działać i coś z sobą przynosić. Żal bezowocny jest typowym traceniem czasu. Niczego bowiem nie przynosi i niczego nie zmienia.
Nie wolno nikogo uszczęśliwiać na siłę, nie można nikomu wpajać własnej wizji szczęścia. Nie można nawet natarczywie radzić i osądzać. Trzeba po prostu być. Dać komuś świadomość swojej obecności i gotowości działania.
Kochajmy ludzi dla nich samych, nie dla naszych korzyści i celów, ale dla nich samych – za to, że są i jacy są, za wszystko czego nie umiemy nazwać i wypowiedzieć.
Trzeba zawierzyć własnym uczuciom, trzeba się smucić, kiedy przychodzi smutek, bo on stanowi tło dla nadchodzącej radości, trzeba się cieszyć, kiedy przychodzi radość.
Wszystko, co się kiedyś stało, miało swój sens, nawet jeżeli go nie widzisz i jeszcze długo nie zobaczysz. Każde wydarzenie miało swoją przyczynę i ma swój cel istnienia.
Jeśli cały kraj krzyczy ci, że masz wypierdalać, za późno, żebyś poczuł Reisefieber
Mdli mnie od ciebie, Polsko
nigdy nikomu nie powiem "za moich czasów", bo żaden czas nie był mój, nawet kiedy go miałem.
Mężczyzna powinien sobie umieć wybrać sprawny samochód, rasową kobietę, a jak ma jeszcze pieniądze i stajnię, to i konia pięknego dokupić; pamiętaj, synek, kobieta musi być rasowa, koń piękny, nie odwrotnie
Nie mieli pomysłu na starość, tak jak wcześniej nie mieli pomysłów na życie.
Granica (dorosłości) musi tkwić tam, gdzie nagle przestaje się tęsknie wyczekiwać przyszłości.
Dopiero nad grobami okazuje się, żeśmy kochali rodziców za niespełnienia, za to, co się nam wspólnie nie udało, ich gafy wystają z grobu najrzewniej i nie dają się wepchnąć do środka
Jego rolą jest rozkochać, wykorzystać, a potem wyrzucić jak zdartą płytę do kosza. Wyciśnie z ciebie wszystko i zostawi na pastwę losu.
Pozbawieni więzi z naszymi przodkami jesteśmy samotnymi drobinami kurzu znoszonymi przez prąd i zagubionymi, do niczego i nikogo nieprzywiązanymi.
Bukacki: Raz na miesiąc oświadczam się jej, raz na miesiąc dostaję kosza i tak sobie żyję od pierwszego do pierwszego. Teraz pierwszy minął, więc zatęskniłem do mojej pensji...
Kurz zniknął, gdy pojazd zagłębił się w labirynt wąwozów, które tak poszatkowały dolinę z powodu erozji, że przypominała olbrzymią groteskową kołdrę.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl