“Nagle pożałowałem, że mam w tym korytarzu towarzystwo. Chciałem być sam z moimi wspomnieniami, które jedno po drugim wyłaniały się z tego kartonu jak dżin z lampy Aladyna.”
“Jedna taka lampa odpowiada mniej więcej jednemu bardzo grubemu tomowi podręcznika inżynieryjnego. Marax posiada ich około 100 000, i dlatego nie bierzemy z sobą żadnych książek. – Czy taka lampa nie może się zniszczyć? – Oczywiście, że może. Ale i książka może się spalić.
Tak Lem wprowadził komputer na pokład statku kosmicznego. Udało się to wdrożyć dopiero w statkach Apollo kilkanaście lat później.”
“Najdrobniejsza przyjemność, chwilowe zadowolenie kosztuje nas zawsze drożej, niżeli jest w istocie warte (...). Większość umiera nie z naturalnej konieczności jak lampa kiedy się nafta wypali, tylko z bankructwa , z roztrwonienia sił na głupstwa tysiąc razy mniej warte od jednego dnia istnienia.”
“To jest EPICAC XIV - rzekł Halyard - Komputer, elektronowy. mózg, jeśli kto woli. Ta jedna jaskinia, najmniejsza z trzydziestu jeden używanych zawiera dość drutu, by móc sięgnąć cztery razy do Księżyca. A w urządzeniu jest więcej lamp próżniowych niż w całym stanie Nowy Jork przed drugą wojną światową. - Szach mówi - rzekł Khashdrahr - że ludzie w jego kraju sypiają ze sprytnymi kobietami i robią dobre mózgi bardzo tanio. A przy tym oszczędzają tyle drutu, że można by sięgnąć do Księżyca tysiąc razy.”
“Oprócz czytelni stosunkowo dobrym miejscem do pracy są indywidualne stanowiska pod regałami i wokół nich, ale nie zawsze są tam, gdzie powinny. Czasem zauważysz jedno z nich z drugiej strony regału, z zielonym abażurem lampki niczym drogowskaz, ale kiedy tam dotrzesz, już go nie ma. Jeśli znajdziesz jedno z nich, usiądziesz przy nim do pracy i zaśniesz nad książkami, możesz się zbudzić w ciemnym przejściu między regałami pełnymi skrzypiących starych zwojów oraz ksiąg, w nieznanym ci języku i będziesz miał szczęście, jeśli zdołasz znaleźć powrotną drogę, zanim coś znajdzie ciebie.”
“Karmelita żydowskiego pochodzenia ojciec Oswald Rufeisen stworzył wspólnoty hebrajskojęzycznych katolików.
- Bo ja lubię, jak Bliski Wschód jest Bliskim Wschodem. Do knajpy wejdę tylko wtedy, gdy będą tam brokaty, lamki tureckie, orientalne wykładziny. Arabów kocham. To, jak są dziś traktowani, to głupota naszego rządu, być może przejściowa. Powoli politycy nabiorą rozumu, bo inaczej się nie da. Cały Bliski Wschód to jedna ziemia, ten sam krajobraz, tacy sami ludzie, ta sama mentalność. Jesteśmy jej częścią.”